www.starozytnyhogwart.fora.pl

Rosalie Lestrange

W bibliotece było już zupełnie pusto. Ostatni uczniowie woleli iść na kolację, niż siedzieć w ciemnej i zimnej czytelni. Rosalie należała do wyjątków. Na jej kolanach spoczywała opasła księga, którą wertowała z nudą w oczach. Chciała jednak jak najlepiej przygotować się do kolejnego egzaminu, a tylko ona mogła jej to umożliwić. Na moment tylko zamknęła oczy, a kiedy je otworzyła, zobaczyła..

Suniva Lestrange Howlett

Suniv. Wampirzyca stała przed dziewczyną z założonymi rękoma.
- Rosalie...może dość już nauki na dziś? - spytała aksamitnym głosem posyłając jej nikły uśmiech - po za tym nie pamiętam bym zmieniała regaulamin...o tej godzinie powinnaś być już w swojej komnacie..- przypomniała pół żartem pół serio przyglądając się jej uważnie

Rosalie Lestrange

Dziewczyna uśmiechnęła się do niej.

-Wybacz, miałam skończyć już dawno, ale nieco mi się przysnęło. Chciałam się jak najlepiej przygotować, eliksiry są dla mnie bardzo ważne - zamknęła książkę i odłożyła ją na parapet obok.

Suniva Lestrange Howlett

- są dla Ciebie ważne bo uczy ich Twoja ciotka czy może nagle polubiłaś ten przedmiot..no chyba, że chcesz stworzyć eliksir miłosny działający na wampiry...tak wiem o tym..- dodała widząc jej zdziwioną minę i usiadła na krześle obok - moja rola jest taka by wiedzieć wszystko co się dzieje w tym zamku..- dodała rozbawiona

Rosalie Lestrange

-Po prostu; są dla mnie ważne. To mój ostatni rok tutaj i zależy mi na jak najlepszych stopniach, a to, że jestem bogata, nie znaczy, że muszę jak tempa kura domowa siedzieć w domu i przejmować się tylko przyjęciami - uśmiechnęła się na końcu, by złagodzić nieco wydźwięk swoich słów. - Domyślam się, w końcu jako dyrektorka.. musisz wiedzieć wszystko..

Suniva Lestrange Howlett

- uważasz nas za tempe kury domowe ? - spytała rozbawiona. Zawsze śmieszyły ją ludzkie humorki - może masz ochotę na gorącą czekoladę ? - spytała przechylając lekko głowę

Rosalie Lestrange

-Nie uważam. Jednak chcę się dalej uczyć, coś o świecie wiedzieć, a nie ograniczać się tylko do domu - odparła, wzruszając ramionami. - Bardzo chętnie. Trochę tu zmarzłam.

Suniva Lestrange Howlett

- to zapraszam do mojego gabinetu...- uśmiechnęła się wstając - mam pyszne czekoladki..zbłąkane duszyczki takie jak Ty za nimi przepadają..- dodała chcąc ją rozbawić po czym ruszyła w stronę wyjścia z czytelni