www.starozytnyhogwart.fora.pl

Suniva Lestrange Howlett

Suniva usiadła na trybunach. Owinęła się szalem i spojrzała na boisko. Nagle obok usiadł/a...

Sonea-Malfoy

Usiadła Sonea.
-Co tu robisz, chyba nie grają żadnego meczu prawda?-zapytała

Suniva Lestrange Howlett

- nie...tak tylko myślę....

Sonea-Malfoy

-Wiesz ja przyszłam tu w tym samym celu- usta Sonei wygięły się w krzywym uśmiechu

Suniva Lestrange Howlett

- no popacz... - uśmiechnłęa się - wiesz...twój ojciec tam stoi... - zapaczyła się w inną część trybun - a właściwie idzie..

Sonea-Malfoy

Popatrzyła w stronę która pokazała jej Suniva.
-No, tak mogłam sie spodziewać-mruknęła

Suniva Lestrange Howlett

- ja go nie zapraszałam... - syknęła wkurzona. Szybko jednak zmieniła swój wyraz twarzy na uradowany. Oczywiście to była maska co zauważyła młoda Malfoy - Draconie...szpiegujesz nas?? - spytała z czarującym uśmiechem
Malfoy pocałował Sunivę na powitanie a potem przywitał się z córką
- a masz coś przeciw??...
- ja nie..ale myśle że twoja latorosć owszem...

Sonea-Malfoy

-Czyżby... Ojcze chyba jej nie wierzysz, ja poprostu mam nieco inne zdanie na temat ,,szpiegowania", a pozatym potrzebuje prywatności -odpowiedziała ze swoją wrodzoną nutą ironii w głosie

Suniva Lestrange Howlett

- prywatności? - zaśmiał się ojciec - wybacz ale tutaj to raczej nie możliwe - starannie pzesylabował ostatnie słowo - a jak podoba Ci się w Hogwartcie??

Sonea-Malfoy

-Warunki sa przecietne, moze byc, a co w domu, co z matka?
Jak wyjezdzalam mówiłeś że Czarny Pan ma dla mnie zadanie, o ktorym dowiem sie pozniej moze powiesz cos wiecej- zasypala ojca mnostwem pytan

Suniva Lestrange Howlett

- wiesz...nie ździwiłabym się gdyby twoja matka właśnie była torturowana przez Lucjusza albo Narcyze... - uśmiechneła się do Son. Oberwała za to kuksańca w bok i ostre spojrzenie Dracona - no co...? co?...nie moja wina że ona wogóle tam nie pasuje...a jak wtedy wycięła numer.. - nie dokończyła bo jej usta zastały zamkniete i przyciśnięte ręką Dracona
- skarbie nie przejmuj się gadaniem ciotki....ona poprostu tak ma

Sonea-Malfoy

Akurat tę stronę jej osobowości miałam okazję poznać-popatrzyła na Sunivę- ale odpowiedz na moje pytanie-uśmiechnela sie zawiadacko

Suniva Lestrange Howlett

Draco nadal czymał Sunivę
- wszytsko w swoim czasie....wszystko w swoim czasie...chociaż gdybyś znalazła Belle..pewnie by Ci powiedziała - w tej chwili Suniva wyrwała się Draconowi
- to może ja was zostawie??....
- skoro chcesz.... - Dracko uśmiechnął się wrednie
- o niczym innym nie marzę... - powiedziała Suniva z równie wrednym uśmiechem. Pożegnała się i ruszyła w dół trybun.

Sonea-Malfoy

Sonea po wyjściu swojej ,,cioci" porozmawiała jeszcze chwilę z ojcem a potem wyszła z trybun.

Avada Riddle · Wysłany: Sob 21:52, 14 Mar 2009 Temat postu:

Wysoka dziewczyna weszła na trybuny i usiadła w sektorze Zielonych. Wiatr rozwiewał jej włosy.
Zaczęła przypatrywać się obecnym na boisku.