www.starozytnyhogwart.fora.pl

Evan Dołohow

- Linijką po łapach też dostanę - spytał kpiąco.

Suniva Lestrange Howlett

- jeśli sobie zasłużysz.. - spojrzała mu w oczy. Wstała i stanęła za jego fotelem - ale chyba będziesz grzeczny co??..bo zamierzam wprowadzić takie szlabany które były za czasów moich...w Hogwartcie..

Evan Dołohow

- Uuu powiało grozą - zaśmiał się odchylając głowę w tył i patrząc na nią. - Rozumiem, że mam się zacząć bać?

Suniva Lestrange Howlett

- nie musisz..do póki nie zrobisz czegoś sprzecznego z regulaminem.. - wyszeptała mu do ucha uśmiechając się pod nosem

Evan Dołohow

- Oj daj spokój - zaśmiał się - Przecież jest on po to aby go łamać.

Suniva Lestrange Howlett

- za tem..przekonasz się.. - uśmiechnęła się czarująco i wróciła na miejsce

Evan Dołohow

- Zobaczymy - powiedział tylko patrząc jak siada na miejscu.

Suniva Lestrange Howlett

Suniv przytaknęła głową - co słychać? - spytała wbijając w niego zaciekawione spojrzenie

Evan Dołohow

- A wszystko w porządku, od kiedy wróciłem - powiedział z uśmiechem - Tylko coś mało osób spotkałem.

Suniva Lestrange Howlett

- nic na to nie poradzę.. - wzruszyła ramionami

Evan Dołohow

- A jak Tobie się żyje? W końcu jakiś czas się nie widzieliśmy.

Suniva Lestrange Howlett

- hmm..jest w prost bajecznie.. - usmiechneła się słodko

Evan Dołohow

- Mam rozumieć przez to, że wszystko Ci się układa.. To bardzo dobrze - powiedział z uśmiechem.

Suniva Lestrange Howlett

Przestałą się uśmiechac - jak w domu??

Gość

Kilka chwil wcześniej Marcel przypomniał sobie że ma się stawić w gabinecie pani dyrektor.
Podszedł więc do drzwi, zapukał i czekał na odpowiedź.