www.starozytnyhogwart.fora.pl

Sophie Riddle

Chociaż w ciągu dnia było całkiem ciepło, a momentami wręcz gorąco, do wieczory w Hogwartcie wciąż były chłodne. Dlatego Sophie zdecydowała się pouczyć przy świetle kominka. Nic oprócz książek jej nie pozostawało. Spotkanie z Tomem nie wyszło, ziściły się jej najgorsze obawy. Teraz wszyscy się dowiedzą jaka jest nieodpowiedzialna. Westchnęła dochodząc do wniosku, że gorzej już być nie może i zagłębiła się w lekturze..

Tom Riddle

Tom wszedł do salonu. Sophie nie zauważyła go początkowo i to nawet dobrze. Usiadł koło niej i spojrzał na nią z powagą. W drzwiach stała Vivianne, którą znalazł już wcześniej. Dziewczynka patrzyła na niego niepewnie.
-Sophie, musisz pójść ze mną.-Powiedział po chwili.

Sophie Riddle

Dziewczyna podskoczyła. Była tak zajęta lekturą, że nie poczuła niczyjej obecności. Odłożyła książkę na stolik i wbiła w Toma pytające spojrzenie.

Vivianne również nie spuszczała wzroku z chłopaka.

Tom Riddle

-Czarny Pan Was wzywa.-Delikatnie złapał ją za rękę i zmusił do wstania. Każda chwila zwłoki mogła powiększyć gniew Czarnego Pana.-Pospiesz się, Sophie.

Sophie Riddle

Vivianne podeszła do nich
- z tego co matka mówiła, on nie lubi czekać..- odparła i utkwiła spojrzenie w martwym punkcie

- nie obchodzi mnie to czy lubi czy nie ! - syknęła wyrywając się Tomowi - w co Ty pogrywasz Tom..?! dlaczego Ciebie przysłał? dlaczego Ty mi to robisz? - spytała rozeźlona z niedowierzaniem

- Sophie..pomyśl o tym, że jak się nie pojawisz mogą pocierpieć za to inni..nie działasz tylko na swoją korzyć, ale na całą rodzinę..- wtrąciła powoli

Tom Riddle

-W nic nie pogrywam Sophie. On wrócił i teraz wzywa wszystkich. Są tam wszyscy już; Twoi dziadkowie, ojciec i Liliana. Teraz wzywa również Ciebie. Nie każ mu czekać dziewczyno, bo to się może źle skończyć, nie dla Ciebie, ale dla Twoich najbliższych.-Chłopak, nie zważając na jej protesty, przytulił ją do siebie. Martwił się o dziewczynę. Najbardziej ze wszystkich.-No chodź Sophie, proszę Cię.

Sophie Riddle

- pewnie..o ile w ogóle tu wrócę..a Ty co jesteś taka spokojna?

- cóż..nie to pokolenie..- westchnęła o dziwo rozbawiona Vivianne i obie wyszły za Tomem.