www.starozytnyhogwart.fora.pl

Przywrócony_id:(17)

Pit stał oparty o ścianę, czekając aż pewna osoba opuści skrzydło szpitalne.....

Liliana Malfoy

-To powodzenia, ja wkraczam do akcji.-Odetchnęła głępoko i weszła do Sali.

Przywrócony_id:(17)

- Do zobaczenia w krótce. Jesteśmy w kontakcie....- powiedział i nadal czekał....

Malwina Smith

Malwina wychodząc z sali spotkała Pita
-Siemka...Co tutaj robisz?

Przywrócony_id:(17)

- O, cześć. Właśnie eee.... zamierzałem pójść na błonia. Może przejdziesz się ze mną? Chciałbym o czymś z tobą porozmawiać...

Malwina Smith

Nie mam czasu ani ochoty...-powiedziała szorstko Malwina

Przywrócony_id:(17)

- Nie to nie.... Pogadamy kiedy indziej.- powiedział i się odwrócił. W pośpiechu wysłał do Liliany: Nie udało się. Jest za bardzo wkurzona. Co tam się stało? .
- Cześć.- rzucił do Malwiny i odszedł w stronę PW Puchonów

Malwina Smith

Malwina patrzyła chwilę za Pitem po czym poszła do PW

Liliana Malfoy

-Pokłucili się, o to kto zazwyczaj zaczyna kłutnie.-Odpowiedziała szybka.

Przywrócony_id:(17)

" Ale już jest prawie dobrze. Jak tylko uznasz za stosowne, to powiedz Tsu to co ustaliliśmy. Choć nie wiem, czy to by było mądre teraz"

Liliana Malfoy

-"Wątpie, jest hmmm.załamany."

Przywrócony_id:(17)

"A ona tylko trochę wkuzrona. Na pewno go kocha.... Ale nic więcej nie udało mi się zdziałać...)

Liliana Malfoy

-"Ale on nie wie czy ją kocha"

Przywrócony_id:(17)

Trzeba mu to uświadomić. Gdyby był w lepszym stanie, to bym zrobił to co zazwyczaj pomaga ale nie wiem czy on to psychicznie wytrzyma. Czy jest już tak źle, żeby nie mogło być gorzej?

Liliana Malfoy

-"Chyba nie, zresztą nie wiem, jak się dowiem, to dam znać"