www.starozytnyhogwart.fora.pl

Liliana Malfoy

-Czuje się koszmarnie.-westchnęła.

(pa)

Suniva Lestrange Howlett

- dlaczego?..

Liliana Malfoy

-Gdybym ja to wiedziała.-Westchnęła.-Czymś się martwię i nie wiem czym.

Suniva Lestrange Howlett

- tak czasami bywa...

Liliana Malfoy

-Niech już to minie....

Suniva Lestrange Howlett

Suniva przysiadła na oparciu fotela Liliany - Liliano...wybacz że dzisiaj nie zareagowałam..ale była w szoku że Cię zaatakowali...

Liliana Malfoy

-Nie przepraszaj. Już się przyzwyczaiłam, że obrywam od Yaxleya. On tak zawszę.-Westchnęła.

Suniva Lestrange Howlett

- tak słyszałam że ma problemy z samokontrolą....Lucjusz....rozmawiałam z nim długo....Czarny Pan niedługo wraca...a moja matka jest w takim stanie..

Liliana Malfoy

-To jest pewnien problem...-Zamyśliła się.-Odkąd tylko pamiętam obrywam od niego.

Suniva Lestrange Howlett

- hmm...może twoi rodzice mają z nim jakieś zatargi..

Liliana Malfoy

-Nie wiem. Może. albo po prostu nie ma na kim się mścić za swoje niepowodzenia.

Suniva Lestrange Howlett

- równie dobrze to mogłabym być ja...

Liliana Malfoy

-Jednak trafiło we mnie...ale nie roztrząsajmy tego. Było minęło.

Suniva Lestrange Howlett

- nie..musimy to wyjaśnić...mugł zaatakowac mnie..stałam bliżej...to musi mieć jakieś głębsze dno...

Liliana Malfoy

-Może ma do mnie prentensjie, że robie coś co on chce?