www.starozytnyhogwart.fora.pl

Gość

Dziękuję i dowidzenia-powiedziała wesoło Jagoda wychodząc z gabinetu.

Serena van der Woodsen

Do drzwi rozległo się pukanie, następnie delikatnie otworzyły się i weszła Serena. -Dzień-dobry...

Dita Hudgens

Riddle wstała- Sereno... -zaraz się opamiętała- Witaj. Dobrze, że zostałaś

Serena van der Woodsen

-Ja właśnie w tej sprawie. Dziś by mnie tu już nie było, jednak, pech tak chciał... zgubiłam różdżkę. Ale chciałam poprosić o możliwość opuszczenia zamku od soboty.

Dita Hudgens

-Możliwość... Nie, nie Sereno. On Cię znajdzie, nie możesz opuszczać zamku!

Serena van der Woodsen

-Taa.. tutaj mnie nie znajdzie... będę bezpieczna. Zresztą, to tylko kilka dni... nic strasznego.

Dita Hudgens

- Gdzie się wybierasz? Jeśli można wiedzieć?- dodała po chwili

Serena van der Woodsen

-Wyjeżdzam na Upper East Side. Muszę zabrać coś z tamtąd, co poprzednim razem zostawiłam...

Dita Hudgens

- W porządku... Ale wolałabym... Jakby ktoś Ci towarzyszył. Mam do dyspozycji aurorów wiec jesli chcesz...

Serena van der Woodsen

-Aurorów?-zaśmiała się ironicznie. -To bez sensu. Myślałam przez chwilę, że mogę być normalną dziewczyną, ale widzę, że to niemożliwe.

Dita Hudgens

-Sereno zrozum... Boję się o Ciebie

Serena van der Woodsen

-Niepotrzebnie... poradzę sobie.

Dita Hudgens

- Z Czarnym Panem? Z nim nikt nie wygra...

Serena van der Woodsen

-Nie mam zamiaru go szukać, ani zwracać na siebie uwagi... więc, jest jakieś prawdopodobieństwo, że nic mi się nie stanie.

Dita Hudgens

-On już wie. Wie, że żyjesz, że jesteś jego córką. Znajdzie Cię