www.starozytnyhogwart.fora.pl

Liliana Malfoy

-A co z moimi rodzicami? To mój tata rządzi teraz ministerstwem. Myśli pani, że przejdą na naszą stronę?

Dita Hudgens

- Zapewne się też boją. Boją się i o Ciebie, i o swoją rodzinę. Może gdy zobaczą, że inni chcą walczyć, sami tez się przyłączą. Trzeba mieć nadzieję.

Liliana Malfoy

-Nadzieja matką głupich....-Powiedziała.-Pójdę możę z nimi porozmawiać...

Dita Hudgens

- Idź. Choć wątpię, czy się zdecydują. Kto jest chciałby się przyłączyć?-rozejrzała się po sali

Suniva Lestrange Howlett

Suniva wstała - on mi nie ufa....wiem to...Lilianie też przestanie.....bo nie wiem czy zauważyłaś ale moja matka knuje różne intrygi...chce by Lord przestał ufac Lilianie....to wyszystko przez ten konflikt z jej matką...ale przejdźmy do rzeczy...jaką mam gwarancję że jeśli przejdę zupełnie na stronę dobra bo obecnie jestem bezstronna moj matka pozostanie wolna.....nie mam żadnej....jaką mam gwarancję że Lord zginie z twojej ręi - tutaj zwracała się bezposrednio do Sophie - czy ten plan ma wogóle jakąś przyszłość?

Liliana Malfoy

-Zawszę będę wiedziała na czym stoję.-Rozpłynęła się.

Dita Hudgens

- To zróbcie coś, aby wam ufał. Wierzę, że wasz wypad, rzeź mugolaków w tym pomoże.
Pytasz o swoją matkę. To jej własny wybór. Ale obecnie o ile wiem, Czarny Pan jej ufa, i kocha. O ile ktoś taki może kochać. Gdy jej ufa, ufa i Tobie. Pamiętaj o tym. Pytasz czy Lord zginie z mojej ręki. Tak, zginie. Jeśli tylko zdołamy zabić jego jedną cząstkę. Obecnie ma jednego horkruksa. Ale przestał na tym bazować. Chce napój... Coś podobnego do kamienia filozoficznego, tylko coś znacznie potężniejszego. Co mam ja. Kilka dni temu wykradłam mu to ze skrzynki w Gringotta. Był an tyle nieprzewidujący, naiwny, że myślał, że nikt tam się nie dostanie. Głupiec. Ta broń może mu dać do końca nieśmiertelność, ale może go też zabić.
I... Tak, Sunivo. Ten plan ma przyszłość. Stwórzmy armię, działajmy, połączmy swoje siły, a zdołamy go pokonać. Razem.

Liliana Malfoy

-Mama odejdzie od niego, a tata zrobi to co mama.-Pojawiła się w klasie.-Obydwoje już dawno o tym myśleli. Myślę, żę Twojej matce się to nie uda, Lord raczej będzie ufać swojej rodzinie.

Dita Hudgens

- Doskonale. Liliano, czy jesteś gotowa walczyć przeciwko Riddle'owi? Najlepiej by było aby Ty i Twoja rodzina nadal udawała, że służy Czarnemu Panu.

Liliana Malfoy

-Nic prostszego...a propos polowań na mugoli, myśli pani, że tym zasłużymy na jego zaufanie?

Dita Hudgens

-Na pewno. On zawsze nienawidził mugoli. W przyszłości na pewno chciałby im wszystskich wykończyć, aby pozostali tylko czarodzieje.
Więc zostaniesz w zamku, by zdobywać informacje i przekazywać go Zakonowi Feniksa? Złożyłabyś przysięgę wieczystą?

Liliana Malfoy

-Tak.-W jej głosie wyczuć było wręcz namacalną powagę.

Dita Hudgens

-Stań bliżej mnie- powiedziała, wyciągając rożdżkę- Mamy świadków. Zatem...
- Liliano, czy przysięgasz, że będziesz dostarczała nam, Zakonowi Feniksa informacje, które usłyszysz od Czarnego Pana?

Liliana Malfoy

-Przysięgam...

Dita Hudgens

Z różdżki wyłonił się cienki języczek jasnego płomienia, który owinął się wokół ich dłoni jak rozpalony do czerwoności drut
- I czy przysięgasz, że użyjesz do tego wszystkich swoich sił i wykorzystasz wszystkie swoje uzdolnienia?