www.starozytnyhogwart.fora.pl

Bellatriks Lestrange

W garażu późnym wieczorem wszyscy zaczęli się gromadzić.

Suniv podeszła do swojego auta i spakowała walizki po czym pomogła Scarlett i Jasonowi załadować dzieci do wozu. Scarlett usadowiła się razem z dziećmi na tylnych siedzeniach a Jason miał miejsce obok Suniv, która zamierzała prowadzić w 12 cm szpilkach i obcisłej czarnej sukience, pełnym makijażu i gustownym koku.

Zaraz pojawiła się Bella i spakowała swoje torby. Miała na sobie obcasy, eleganckie spodnie, koszule i marynarkę, dopijała jeszcze sok ścierając swoją błyszczącą karoserię jedwabną szmatką

Alex Howlett

Po chwili chłopcy wyszli z torbami. alex szedł na czele z spietymi włosami w kucyk, w marynarce, koszulii eleganckich butach. Za nim walizki taszczył Victor, w T-Shircie białym, czarnej maryynarce, dzinsach i czarnych butach. Jason miał na sobie koszulke , pakował własnie walizki swoje i usiadł obok Suniv.

Valerian szedł za nimi, a jego druga walizke niósł alex. James zamykał pochód w koszuli i czarnych spodniach, z marynarka przewieszona przez ramię.
-Bedziemy tesknic...-odezwał się Victor spoglądając na dom.

Bellatriks Lestrange

- nie...nie będziemy..- westchnęła Bella patrząc na Victora rozbawiona i wsiadła do swojego auta. Po chwili wszyscy wpakowali się do odpowiednich samochodów i ruszyli w drogę powrotną prosto do rezydencji Bellatriks. Najpierw jechała ona, później Victor, Alex i jako ostatnia Suniv.

Bellatriks Lestrange

______________________________________________

Mimo, że początek roku obfitował w wydarzenia i zapadł w pamięć na długo całej rodzinie, w końcu nastał czas wakacji. Jednogłośnie wszyscy postanowili, że do grecji przedostaną się tak jak poprzednio - samochodami. Było to dodatkową atrakcją. Dojechali na miejsce bez kłopotów. Willa była posprzątana na jej przybycie, a gaj oliwny przygotowany na ślub bo właśnie tam miała się odbyć uroczystość. Cała rodzina opuściła samochody i każdy zajął się bagażem.

W garażu została tylko Bellatriks. Uchyliła drzwi od swojego samochodu i oparła głowę o zagłówek pogrążając się we własnych myślach. Po kilku minutach westchnęła zrezygnowana, założyła okulary przeciw słoneczne i wysiadła z auta.

Rosalie Lestrange

Rosalie była w doskonałym humorze. Skończyła Hogwart, praktycznie wszystkie egzaminy zdała na wybitny, a teraz czekał ją staż w Wizengamocie i studia, na które już wiedziała, że się dostała. Miała na sobie zwiewną, białą sukienkę, na którą narzuciła delikatny żakiet. Przy Valerianie nauczyła się łączyć elegancję z ubraniami właściwymi dla swojego stylu.

-Ciociu Bellatriks..szukałam Cię.. - uśmiechnęła się do kobiety.

Bellatriks Lestrange

- Rose..spędziłaś, ze mną całą podróż w samochodzie..już się stęskniłaś ? - spytała rozbawiona kobieta zamykając bagażnik - chociaż rozumiem..podczas podróży więcej uwagi poświęcałaś mojemu synowi..- dodała i uśmiechnęła się pod nosem widządc u dziewczyny rumieniec - więc słucham ? - spojrzała na nią wyczekująco, opierając się o maskę samochodu

Rosalie Lestrange

-Wiesz ciociu, jak to jest jeśli nie widzieliśmy się tak długo - z rozbawieniem wzruszyła ramionami. - Właściwie to chciałam zapytać o Vivianne, jak sobie radzi? Bo w szkole... była dosyć zamknięta w sobie...

Bellatriks Lestrange

- i nadal taka jest..- kobieta odparła nieco lakonicznie - daj jej spokój..otworzy się kiedy będzie tego potrzebowała..a teraz idź cieszyć się Valerianem dalej bo na studiach to Ty nie będziesz miała dla niego czasu..- dodała zamykając samochód po czym ruszyła w stronę posiadłości

Rosalie Lestrange

-Daje jej spokój. Tylko się martwię - wzruszyła ramionami i podążyła za ciotką. Wieczór panieński był doskonałą myślą. Już nie mogła się doczekać.