www.starozytnyhogwart.fora.pl

Bella Howlett

Bella słysząc słowa Bellatriks prawie rzuciła jej się na szyję:- Coo? Dziękuję...-rozpłakała się na dobre ze szczęścia. Wtuliła się w Bellatriks i Vivianne szlochając:- Naprawde nie mogę uwierzyć w to, co się jutro stanie....

Laxus odsunął się:- Nie. Nie chcę mówić o tym, bo bo po prostu bolesny temat.....- popatrzył na Nią przez moment:- Nazywała się Diana.- wypalił w końcu:- Zgineła młodo z powodu czegoś, co jej nie dotyczyło.... i.....miała w sobie coś.... takiego....-przyjrzał się jej oczom przez moment.:- Ciepłego, poza tą osłonką damy i żony... coś, co praktycznie ciągnęło do niej... Jak.....- przejechał dłonią po policzku Narcyzy i pociągnął Ją do siebie i znienacka pocałował.

Rosalie Lestrange

-Dobra, chodźmy. Dawno nie byłam tak szczęśliwa, jak dziś - pociągnęła zaskoczoną siostrę za rękę. Praktycznie w podskokach wbiegły na piaszczystą plażę. Rosalie zrzuciła z siebie rzeczy i w samej bieliźnie czekała, aż zrobi to jej siostra. Noc była niezwykle ciepła, a woda, obmywająca jej kostki wydawała się być jeszcze cieplejsza.

Liliana podniosła się z leżaka. Czuła, że jak jeszcze chwilę będzie tak siedzieć, to uśnie albo skończy pijana w trupa. Nie zwracając niczyjej uwagi poszła jedną z zacienionych alejek. Nawet nie pamiętała kiedy, ale zdjęła sandały i teraz szła boso. W pewnym momencie stanęła jak wryta. Idealna Lodowa Lady całowała się z Laxusem. Nie widziała swojej miny, ale musiała wyrażać skrajne zaskoczenie. Szybko się odwróciła i zaczęła iść w przeciwnym kierunku. Dopiero kiedy zniknęła za drzewem, pozwoliła sobie na głębszy wdech.

Bellatriks Lestrange

W pierwszym odruchu Narcyza była tak z szokowana, że nie zdążyła zareagować. W drugim, przywarła mocniej do niego i pogłębiła wystarczająco już namiętny pocałunek, w końcu oprzytomniała i odsunęła się tak daleko jak tylko pozwalały jej ramiona Laxusa.
- puść mnie..- poprosiła nie patrząc na niego. Sporo wypiła tego wieczoru. To jednak nie pozwoliło ukryć zakłopotania w jej oczach.

Całą sytuację widziała też Bellatriks. Kiedy przytulała swoje córki przypadkowo spojrzała się akurat w tamtą stronę. Chwilę wpatrywała się w to co się działo. W końcu jednak powróciła myślami do Belli i Vivianne
- będzie dobrze..- dodała i ruszyły powoli z powrotem w stronę reszty - na pewno wszystko pójdzie jutro po Twojej myśli..

Sophie zaśmiała się i uczyniła to samo co Rose. Po chwili obie wbiegły do wody i zostały zasłonięte przez fale.

Bella Howlett

Laxus trzymał Ją cały czas na wysokości talii:- Hej, hej... spokojnie.....-próbował Ją uspokoić:- Dla.... ej!- gdy machnęła dłonią tak, ze prawie uderzyła go w twarz, szepnął bardziej zdecydowanie:- Zwracasz tylko na siebie uwage! Jestem tak samo w szoku jak Ty....-zaczął spokojnym tonem, chociaz nie było tego po Nim widać. Wyglądał na zrelaksowanego wciąż Ją obejmując.:- No no... Ale 10/10.... naprawdę cudownie...-uśmiechnął się czarująco

Bella szłą z zakłopotaną miną:- Ale tata nauczy się kontrolowac swoje zdolności w pełni? Gdy mu pomożemy?-spytała:- Bo siła i moc to jedno.... Ale Wiesz.... On może spróbowac nad tym całkowicie zapanować.

Rosalie Lestrange

Kąpiel w morzu śródziemnym. Prywatna plaża. Ukochani ludzie. Czego pragnąc więcej. Rosalie wynurzyła się z wody. - Mam nadzieję, że to ostatnie miesiące naszej wolności - spojrzała na siostrę.

Liliana wróciła do miejsca, które wcześniej zajmowała. Starała się niczego po sobie nie okazać. Rozsiadła się wygodnie na leżaku i sięgnęła po kolejny kieliszek wina.

Bellatriks Lestrange

Sophie znów się zaśmiała - coś śpieszno Ci do wychodzenia za mąż..- odparła rozbawiona po czym ochlapała ją - wiesz..włosy źle Ci się ułożyły..- dodała gdy ta zmrużyła oczy

- Bella to nie jest byle co..pamiętasz jak nie panowałaś nad swoimi umiejetnościami?..kiedy się zdenerwowałaś pękały lustra..

Vivianne słuchała matki i starszej siostry z uwagą.

- nie jesteś w szoku..- odparła Narcyza po chwili milczenia i skrzyżowała ramiona - dlaczego to zrobiłeś ?..- spytała spoglądając na niego. Wpatrywała się w mężczyznę tylko na chwilę, bo gdy poczuła, że znów się zbliża, odwróciła głowę

Bella Howlett

Laxus spojrzał na Nią ze śmiechem:- Chciałęm zobaczyć Twoją minę, gdy ejjj!-schylił głowę przed jej dłonią:- Nie wiem... Po prostu bardzo chciałem to zrobić. Poszedlem za tym i nie pożałowałem skutku.....-powiedział spoglądajac jej w oczy. Mówił ciepło i spokojnie.

Bella przypomniałą sobie wszystko, czego się uczyła:- Ale wiem, jak to kontrolować... no prawie. Podczas bitwy ja...-umilkłą na moment.

Rosalie Lestrange

-Ponieważ sama powiedziałaś, że przychodzi kiedy chce, a ja wolę mieć pewność, że będzie już zawsze - roześmiała się. Kiedy oberwała od Sophie z wody, momentalnie zaczęła jej oddawać. Ich wesołe śmiechy i plusk morza niosły się po plaży.

Bellatriks Lestrange

Sophie i Rose bawiły się w wodnego berka dobre kilka minut. W końcu Sophie chlapnęła Rose po raz ostatni i czmychnęła jak najszybciej z wody, po czym z premedytacją cała mokra wtuliła się, w leżącą na leżaku Lilianę
- mamuś..- mruknęła rozbawiona

- swoje umiejętności ćwiczymy przez całe życie Bella..- westchnęła Lestrange - ja też, wciąż się ucze..- dodała z uśmiechem - i bardzo to lubię..- odparła siadając na jednej z puf gdy wróciły do altany - dużo masz zdjęć Vivianne?..

- cóż..starczy jeszcze na ślub..a jak pojedziemy do Egiptu to włożę nowy film..- odparła podekscytowana. Fotografia stała się jej pasją prawie z dnia na dzień.

- mój mąż nie był by zachwycony..- odparła Pani Malfoy wpatrując się w niego prowokująco - takie rzeczy..nie powinny się zdarzać...- zwróciła się do niego zupełnie jak matka, która karciła swoje dziecko - przynajmniej wiemy, że nic Ci nie dolega..jednego aspektu nie będzie dane mi sprawdzić..ale cóż..ważne byś się nie przemęczał..- dodała poprawiając mu kołnierzyk koszuli - i nie siał swoich genów byle gdzie..- dodała pół żartem pół serio

Bella Howlett

Bella usiadła obok Bellatriks i Vivianne:- Viv, myslę, że zostaw trochę dla taty.... Zrobimy sobie z Nim jutro zdjęcie, prawda?-swojespojrzenie skierowała również na Bellatriks.

Laxus spolądał na Narcyzę równie prowokująco, co Ona na Niego. Pochylił się do niej i powiedział:- Myslę, ze to mógłby być naprawde dobry maraton treningowy.... Ale niestety, muszę zadowolić się chwilą słodkiej przyjemności...-korzystając z tego, ze nasłuchiwała, obrócił Ją do siebie i znowu pocałował, tym razem głębiej. Korzystając z zaskoczenia, odsunął się i ruszył w stronę ogniska.:- Wybaczcie... Nadużyłem trochę więcej gościnności, niż bym chciał....-westchnął uprzejmie do kobiet w altanie i przy ognisku:- Tymczasem życze wspaniałej uroczystości i dobrej zabawy, Drogie Panie....
Po czym pojawił się przed zszokowaną Narcyza i Jego oczy błsnęły obiecująco, ale zarazem prowokująco:- Do zobaczenia przy najbliższej okazji...-puścił jej oczko i zniknął w huku i grzmotów.

Rosalie Lestrange

-Sophie! Jesteś cała... - nie zdążyła, gdyż dziewczyna przytuliła się do niej, doszczętnie mocząc jej sukienkę. Na dodatek chwilkę później dołączyła do niej Rosalie. - Też Was kocham, córunie.

Bellatriks Lestrange

- która pierwsza przy Narcyzie...- Sophie rzuciła wyzwanie Rose widząc, że Pani Malfoy się zbliża

- no nie wiem..nie próbowałabym..- wtrąciła Suniv rozbawiona

- oczywiście, że zrobimy..- zgodziła się Lestrange po czym przyjrzała się siostrze. Obie wymieniły zagadkowe spojrzenia

Bella Howlett

Bella przysiadła w końcu na piasku przyglądajac się plaży i łagodnym falom. Nie mogła się doczekać nastepnego dnia i slubu, oraz powrotu ojca. Trzęsła się z ekscytacji śmiejąc się przez łzy.

Charlotte natomiast spała na swoim miejscu, upojona alkoholem.

Rosalie Lestrange

Rosalie, zaraz za Sophie, rzuciła się Narcyzie na szyję. jej do psot nigdy nie trzeba było długo namawiać. Kiedy już dostatecznie ją wyściskała, władowała się Lilianie na kolana i mimo jej protestów, ułożyła wygodnie.

-Zobaczcie, jasno się już robi.. - zauważyła. Niebo robienie się coraz jaśniejsze.

Bellatriks Lestrange

- szybko mija czas na dobrej zabawie - odparła Narcyza przyglądając się Lilianie - coś nie gra ? - spytała otrzepując piasek ze swojej sukienki

Sophie opadła na koc i wbiła wzrok w niebo. Tak bardzo brakowało jej beztroski na którą, tak rzadko mogła sobie pozwolić. W końcu była matką.