www.starozytnyhogwart.fora.pl

Powiódł za nią wzrokiem. Uśmiechnął się pod nosem, a gdy zniknęła mu z oczu ruszył w kierunku zamku.

- Powiedzmy, że potrzebowałem się wyrwać z domowego hm... zacisza...
Myslę, że pora juz na mnie. Ale mam nadziej, że się wkrótce się zobaczymy. Miło sie z tobą... rozmawiało...

- Myślę, że można powiedzieć, że miałem indywidualny tok nauczania...

- Cóż, nie jestem bardzo interesującym człowiekiem. Naprawdę. Właściwie, czarna magia to moja jedyna pasja. Od dziecka nie zajmowałem się niczym innym.

- Trzymam cie za słowo. - uśmiechnął się.

- Nie. Nie jestem. Może pewnego dnia. Na razie mam parę rzeczy do zrobienia powiedzmy w sferze osobistej. Jak to mówią - najpierw praca, później przyjemności. - uśmiechnął się czarująco.

- Czarny Pan, to dość niebezpieczny temat do rozmów, nie uważasz? Ale skoro pytasz, odpowiem. Jeśli Czarna Magia jest sztuka, on jest jej mistrzem. Dokonał wielkich rzeczy. I jest wielki.

- Czuje, jakbym był dla niej stworzony...

- Czarna magia jest... Piękna. To jedyna miłość w moim życiu. Czarna magia to moja pasja, mój cel, moja obsesja... - mówił z fanatyzmem w oczach.

Uśmiechnął się pod nosem.
- Czarna magia? - zapytał zdawkowo, jakby chcąc kontynuować jej myśl.

- Więc może powiesz mi coś więcej o sobie? To, że byłaś w Slytherinie zdążyłem sie domyślić. Jakieś szczególne zainteresowania? - usiadł obok niej.

- Jasne. I tak nie mam nic innego do roboty - uśmiechnął się czarująco.

- Jak wolisz - uśmiechnął się.

- Zmarzniesz. Powinnaś wracać do zamku.

- Hm... - uśmiechnął się lekko pod nosem. - Może powiesz mi, czy dzieje sie to coś ciekawego oprócz lekcji? jak dotąd nie widziałem zbyt wielu rzucających sie w oczy postaci. Z wyjątkiem profesorek, o ...