www.starozytnyhogwart.fora.pl

Anastazja Malfoy

W pewnym momencie oczy Alistera zostały zasłonięte. Anastazja pochyliła się nad nim tak by mógł poczuć woń jej perfum, po czym złożyła na jego szyi delikatny pocałunek.
- spodziewałam się bardziej hucznego przyjęcia..- mruknęła mu do ucha

Alister Fox

Alister gdy tylko ją wyczuł, obrócił się i pocałował dziewczynę mocno. Gdy ją puścił, uśmiechnął się nikło:- Trochę się obawiałem, że nie przyjdziesz....-powiedział po chwili.

Anastazja Malfoy

- jeśli nadal będziesz gniótł moją kreację, to z pewnością wrócę do domu...- oznajmiła delikatnie marszcząc czoło - mam dla Ciebie upominek noworoczny od rodziców..- to mówiąc wręczyła mu pakunek

Alister Fox

Alister spojrzał na nią. Nie wyglądało, niby, jakby ich kłótnia miała miejsce, ale z drugiej też zbyt uradowana nie była. TO zabolało go chyba najbardziej. Usmiechnął się jednak szerzej i przyjął pakunek. Gdy go otwierał, oczom ukazało mu się...

Anastazja Malfoy

Flakon z wodą kolońską
- moja mamusia Ci wybierała..utrzymuje się niezwykle długo..- odparła Anastazja z lekkim uśmiechem - i ma taką przyjemną...pobudzającą woń...- dodała podnosząc się. Podeszła do balustrady i się o nią oparła

Alister Fox

Alister powąchał paerfumy. Rzeczywiście, zapach był dosyć trwały. I intensywny. Meżczyzna nie czekając psiknął się lekko w okolicy szyi i schował perfumę do pudełka. SPodszedł do Anastazji:- Cieszę się, że się pojawiłaś....-powiedział w końcu.

Anastazja Malfoy

- wiem...- odparła z wymownym uśmiechem po czym przytuliła się. - przepraszam...po prostu...źle Cię wtedy zrozumiałam i nie potrzebnie się nakręciłam..- westchnęła i posłała mu przesłodkie spojrzenie

Alister Fox

Alister spojrzał na Nią:- Nakręciłaś się do tego stopnia, że poddałaś nasz związek pod wątpliwość....-zaczął grobowym głosem, ale wrócił mu błysk w oczach. Mężczyzna zagarnął kobiete do siebie i pocałował:- Nigdy więcej tego nie rób...-poprosił bardziej cicho.

Anastazja Malfoy

- nie będę..o ile Ty nie będziesz robił żadnych podchodów...widzisz co z tego wyszło...zawsze pytaj w prost..- poprosiła wpatrując się w niego - nie wiem czy się na to zgodzisz, ale pomyślałam, że może po ślubie zamieszkał byś ze mną w Hogwartcie...rozmawiałam o tym z Suniv..nie będzie już wtedy dyrektorką, ale przepisy na to zezwalają, po za tym zna przyszłego dyrektora...uważa, że nie będzie robił z tego tytułu problemów...wtedy ja będę mogła chodzić do swojej pracy..a Ty do swojej...i wybierzemy sobie miejsce..zajmiemy się budową domu..bez pośpiechu...a jak już tam osiądziemy...to pomyślimy co dalej...dobrze ?

Alister Fox

Alister łuchał jej przez moment. Musiałby zostawić ten dom i plany związane z Hiszpanią. Ale ostatecznie kiwnął głową:- Dobrze. Tak będzie najlepiej...-powiedział:- O ile nie będzie CI przeszkadzać moje towarzystwo...-dodał z nutą humoru.

Anastazja Malfoy

- nie będzie..- odparła zadowolona. - myślę, że tak będzie dobrze...dom przypadnie bliźniaczkom, a my uwijemy swoje gniazdko...przytulne...oczywiście odpowiednio przestronne...- dodała zaraz z czarującym uśmiechem - a teraz...wracajmy do środka..Twoi rodzice na pewno chcieli by zacząć..

Alister Fox

Alister wywrócił oczami:- One we dwie rozniosą ten dom.... Już to widze...-zaśmiał się krótko:- Co chcą zaczynać? Siądziemy do kolacji i tyle, tylko ze bardziej wystawnej...-dodał:- Zabawa zacznie się dopiero koło 23, tuż przed Północą....-spojrzał na Anastazję badawczo:- Odpowiednio przestronne... czyli większe od Witshire?

Anastazja Malfoy

- właśnie myślałam o czymś mniejszym...dobrze czuję się u rodziców, ale ten dom mnie nieco przytłacza...zbyt wiele korytarzy..komnat...i tych wszystkich tajnych przejść...jest tam wystarczająco dużo miejsca by każdy mógł się unikać godzinami...jeśli porozmawiamy z ojcem..mógłby podarować nam jakąś mniejszą posiadłość...przebudowali byśmy ją po swojemu..unowocześnili....zrobili byśmy miejsce dla Twojego przerośniętego kurczątka...

Alister Fox

Alister zmarszczył brwi:- Ojj od razu kurczątko..... nie bądx dla siebie taka surowa...-odparł śmiechem widząc jej minę:- Żartuję sobie Kochanie..... Drake by się obraził jakbyś mu to powiedziała. A jest miły dla innych. DObrze, zatem wracamy do środka!-rzuci biorącją pod ramię i idąc w stronę posiadłości.