www.starozytnyhogwart.fora.pl

Alex Howlett

Alex wparowal do pokoju. spojrzał na suniv i odszedl do niej:- Co sie dzieje?-spytał z powagą.

Suniva Lestrange Howlett

- Czarny Pan znów jest w śród nas..zajął ciało Jamesa...zapowiada zemstę..powiedział że idzie na spoczynek i zabrał ze sobą moją matkę..- odpowiedziała wtulając się w niego - i najgorsze jest to że nic nie mogę zrobić..wszystkich nas ma w szachu..- wyszeptała - groził Lucjuszowi i Narcyzie że zabije ich dziecko..a teraz jest w domu u mojej matki..- zaczęła wyjaśniać nieskładnie

Alex Howlett

Alex spojrzał na nia wielkimi oczyma:- Nie....nie wierzę......-przytulił sie do Suniv:- Nie bój się, kochanie.... nie skrzywdzi Twojej matki, jest zbyt cenna dla niego...-zapewnił ja:- Musimy pozbyc sie go raz na zawsze....-westchnał i pogładził ja po włosach.

Suniva Lestrange Howlett

- przed chwilą była u mnie jej służąca, powiedziała że James bo tak myślała że to on..zaciągnął ją do sypialni..i zaręczam Ci że doznania erotyczne z takim człowiekiem i po takich zawirowaniach na pewno nie są przyjemne..- wyszeptała siadając na łóżku - wiesz ile będziemy musieli ją składać do kupy po tym wszystkim? - spojrzała na niego podczas gdy na jej policzkach zalśniły krwawe łzy - myślisz że sobie poradzą? moja matka, Lucjusz i Valerian.pewnie niedługo będzie chciał się spotkać z Tobą..

Alex Howlett

Alex westchnał:- Nie. zabije jamesa i przyjdzie po mnie....-szepnał cicho. otarł chusteczka jej łzy i usmiechnał sie:- Zajmiesz sie Bellatriks, a my postaramy sie uratowac to, co z jamesa zodstanie....-przytulił ja:- Musimy działac, Suniv.....nie rozpaczaj...

Suniva Lestrange Howlett

- Valerian powiedział że trzeba czekać, NArcyza razem z Charlott ukryła się gdzieś, wszystkie dzieci są tutaj bezpieczne..tylko tyle możemy na razie zrobić..- westchnęła. Nie potrafiła siedzieć bezczynnie. Nienawidziła tego - Alex..zrób coś żebym o tym nie myślała..- spojrzała mu w oczy

Alex Howlett

Alex przytulił ją. Po chwili oderwał sie i spojrzał jej w oczy. Pogładzil ja po policzku i pocałowal namiętnie.Tulił ja do siebie i całował, po czym odsunał usta:-mWięc zajmiemy sie teraz czyms innym...-odrzekł spokojnie.

Suniva Lestrange Howlett

- Alex..ja nie mogę w takiej chwili - wyszeptała rozżalona

Alex Howlett

Alex westchnał:- Wiem.....-i objał ja. Spojrzał jej w oczy i usunał slady krwawych łez.:- Moze upewnie się, czy z bellatriks wszystko w porzadku....

Suniva Lestrange Howlett

- co chcesz zrobić?..Alex..nie wolno Ci tam iść.- chwyciła go za ramię

Alex Howlett

-Nie moge patrzec.... masz cierpieć teraz?-spojrzal na nia i westchnal:- przynajmniej sprawdze, czy wszystko w porzadku z bellatriks.

Suniva Lestrange Howlett

- wiem że żyje..to mi wystarczy..- chwyciła go za drugą rękę - po prostu muszę się opanować..cokolwiek teraz robi..musi robić to najwiarygodniej jak tylko potrafi..z uśmiechem na ustach..dobrze o tym wiesz..my też musimy założyć maski..trzeba uśpić jego uwagę..Scarlett musi wrócić z wakacji..- przypomniała mu - ale to dopiero jutro

Alex Howlett

Alex objał ją mocniej:- Musimy sie pospieszyć.....-oznajmił:- Może cos z mojego brata zostanie....-odparł cicho i przytulił ją.

Suniva Lestrange Howlett

- zostanie..zobaczyć..nasza mamunia nie pozwoli go zabić..- pogłaskała męża po policzku

Alex Howlett

alex usmiechnał sie:- Szczerze....... nie myslałem, że akurat jamesa wybierze.... dlaczego...-usiadl z nia na łózku.:- Zreszta..... skoro wszyscy sa bezpieczni, więc spróbujmy cos z tym zrobic ...-pogłaskał ja po policzku.