www.starozytnyhogwart.fora.pl

Suniva Lestrange Howlett

- oczywiście - odpowiedziała wychodząc z łazienki już kompletnie przebrana. Usiadła przed lustrem i zaczęła upinać sobie włosy. - słucham Cię z uwagą..- dodała zaplatając warkocza

Alex Howlett

Alex nieco zbity z tropu tym troche wydającym sie brakiem szacunku, kontynuował:- Słuchaj.... nie mielismy czasu rozmawiać.... i cała sytuacja z wilkami..... nie zamierzam sie z Toba spierać..... dlaczego myślałaś, że ja wiem, bądx kryję tego, kto to zrobił?

Suniva Lestrange Howlett

- wiesz..Alex..nie mówimy sobie wszystkiego..w tamtej sytuacji...- odwróciła się do niego - mogłam podejrzewać wszystkich was..wiesz to przykre że w rodzinie mamy tyle tajemnic przed sobą..ale wątpię by to zmieniło.. - westchnęła - jest wiele spraw których nie mogę poruszać przy Tobie..mimo że bardzo bym chciała..mam wrażenie że nasza rodzina, cała zaczyna się dzielić...a druga sprawa, traktowałam Ness jak córkę..więcej dzieci już nigdy nie będę miała więc to normalne że utrata każdego z nich zaboli mnie jeszcze bardziej..- odwróciła wzrok

Alex Howlett

Alex cicho przyznał:- Rozumiem.... ale wypadałoby, by tę częśc, którą da sie wyjaśnić.... by to wytłumaczyć. Rodzina to rodzina...-podszedł do niej i objął ją:- A Ty jesteś dla mnie najważniejsza....-szepnął jej do ucha.
PO chwili wziął oddech i dodał:- Victor nie daje z tym wszystkim rady....... wyniszcza go to a ja i Vlad jesteśmy odpowiedzialni za jego kłopot ze zdrowiem...

Suniva Lestrange Howlett

- i potrzebujecie pomocy..- bardziej stwierdziła niż zapytała - ile razy mam powtarzać że nasze moce to nie zabawka..my nie porywamy się jakoś na zamiany w nietoperze bo nasz organizm nie jest do tego przystosowany..miejmy nadzieję że przykład Victora czegoś was nauczy..- odpowiedziała szorstko

Alex Howlett

-Przykłąd Victora? Victor....-Alex umlkł:- Victor potrafił sobie radzić...... poza tym.....mój organizm się przystosował... to kwestia zgrania umysłu oraz ciała.... Victor ma ostatnio duzo na głowie... nie potrafi sie skupić...

Suniva Lestrange Howlett

- skoro dobrze sobie radzicie..- wstała - zapewne sami odnajdziecie grobowiec Vlada i sami ustalicie jak tam się dostać..i zapewne sami skontaktujecie się ze światem spirytualnym..a w między czasie Victor padnie..- mruknęła teatralnie - tym czasem..ja schodzę na dół zobaczyć jak się miewają moje nowe....hmm..zwierzątka..- dodała idąc w stronę drzwi

Alex Howlett

-Jak ja nie lubie tej teatralności...-mruknal wkurzony Alex:- Musi byc zawsze po Twojemu.....

Suniva Lestrange Howlett

Suniv wróciła po 15 minutach. Spojrzała na Alexa ze zwycięskim, prowokującym uśmiechem i stanęła przy oknie
- wydaję mi się że nasz syn jest zagubiony..- odezwała się po dłuższej chwili milczenia - jakby rozważał..czy w odpowiednim czasie poprosił Belle o rękę..szczególnie teraz kiedy ma tyle obowiązków..niestety rzadko będzie tu przybywał..no ale to nie moja wina..uprzedzałam..- dodała po chwili

Alex Howlett

Alex usmiechnal sie szerzej:- Wiesz.... to juz jego kwestia.... przynajmniej nie jestes nadopiekuncza mamusia, ktora mowi mu, kogo ma poslubic, a kogo nie...-dodal z nutka ironii w glosie i chichoczac otworzyl drzwi na balkon.

Suniva Lestrange Howlett

- bo wiem że będzie tego żałował..zbyt dobrze go znam..- przeciągnęła się - ale dzięki temu że Valerian zasiądzie ze mną na tronie, Bella nie musi przechodzić przemiany..wiesz..ja po prostu chciałam mu zaoszczędzić patrzenia na śmierć ukochanej żony..

Alex Howlett

-Wiem wiem...-odparł Alex:- Ale to cześc dorosłości, wyborów jest pełno, i to trudnych....-uśmiechnał sie do siebie:- Każdy z nas rpzez to rpzechodził..... próbowałem ułatwiac Victorowi zycie, zanim zrozumiałem, ze nie mogę..... nie powinienem....-dodał od siebie. Usiadl na łózku i spojrzał na zonę.

Suniva Lestrange Howlett

- no cóż..a na święta idziemy do mamusi..z tego względu że Will pewnie będzie chciał spędzić je z Bellą, a Bella mieszka z Jamesem..i dodatkowo będzie tam twój tata..- uśmiechnęła się - więc idealnie - usiadła obok - w pierwszy dzień świąt będziemy też tam..ze wszystkimi..z całą rodziną..- wyjaśniła - i myślałam sobie czy by nie zorganizować sylwestra w Grecji..i pozabierać tam wszystkich..oczywiście naszemu młodemu pokoleniu damy wolną rękę..

Alex Howlett

-DObry pomysł....-przyznał Alex obejmując ją ramieniem:- Zdajesz sobie sprawe, ze w obliczu ostatnich wydarzen, te Święta naprawde wiele znaczą?

Suniva Lestrange Howlett

- czy ja wiem..święta jak święta..- wzruszyła ramionami - jakoś nigdy nie przywiązywałam do nich wartości..raczej liczyło się to że jestem wśród swoich najbliższych..ale teraz..nawet tego nie czuję..wiem tylko co powinnam czuć - westchnęła - ale dość już o tym..

W tym samym czasie odezwało się pukanie do drzwi.

- proszę..

Do komnaty weszła wampirzyca z listem
- dobry wieczór..list przyszedł przed chwilą..aha i wszystkie prezenty zostały zakupione..

- dziękuje - Suniv odebrała list i uśmiechnęła się

Wampirzyca zniknęła tak szybko jak się pojawiła