www.starozytnyhogwart.fora.pl

Suniva Lestrange Howlett

Suniva usiadła pośród rozmaitych kiwatów. Rozejrzała się do okoła. Na terenie były wysokie trawy, barwne kwiaty, jakiś głaz i pare drzew. Wszędzie było słychac śpiew ptaków. Zewsząd wiał chłodny wiaterek. Suniv skrzyżowała nogi i zaczęła pleść wianek. Była jak zahipnotozowana. Nagle za nią pojawił/a się.....

Liliana Malfoy

...Liliana.
-Cześć.-Usiadła obok niej.

Suniva Lestrange Howlett

- witaj Liliano.... - odpowiedziała lekko się uśmiechając, lecz nie do dziewczyny tylko do kwiatów

Liliana Malfoy

-Co u matki?

Suniva Lestrange Howlett

- nie wiem...dawno jej nie widziałam...a co u Twojej?

Liliana Malfoy

-Ok, już się trochę uspokoiła, teraz przynajmniej można normalnie z nią pogadać.

Suniva Lestrange Howlett

- kiedy urodzi? - spytałą przykładając wianek do głowy Liliany

Liliana Malfoy

-W czerwcu.

Suniva Lestrange Howlett

- 4 miesiące...co na to Czarny Pan...? - spytała dodając piękny czerwony kwiat

Liliana Malfoy

-Nie wiem, nie gadałam z nią na ten temat. Ale chyba zbytnio mu to nie przeszkadzało, z tego, co usłyszałam od taty.

Suniva Lestrange Howlett

Suniv skończyła wianek. Nałożyła go na głowe Liliany niczym koronę - wiesz..czasami tak się zastanawiam co by było gdyby moj amatka była w ciąży...jak uważasz? - spytała nieprzytomnym głosem

Liliana Malfoy

-Miałabyś rodzeństwo i tyle.

Suniva Lestrange Howlett

- chodzi mi o reakcje Czarnego Pana..

Liliana Malfoy

-Myślę, że tu mógłby być nieco zły...

Suniva Lestrange Howlett

- a dlaczego? - pytała dalej