Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl
Szkoła magii i czarodziejstwa w Hogwarcie
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Salon
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 19, 20, 21  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> De Wolf
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Tsu Black
Nauczyciel


Dołączył: 24 Sie 2009
Posty: 3418
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Godryka
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:48, 26 Maj 2013    Temat postu:

Tsu odwdzięczył mu się również tym gestem i obejrzał ten sygnet dokładnie.
-Nieźle, przyjęli mnie do rodzinki. -powiedział pod nosem zakładając go na palec serdeczny lewej dłoni. Pasował. Black był zmieszany nie wiedząc do kogo podejść, gdyż jak usłyszał w tym gwarze jeszcze na kogoś czekali a nie chciał tego po prostu przesiedzieć. Rozglądał się przez chwilę kręcąc nosem i nadal nie potrafił podjąć decyzji więc podszedł do okna aby spojrzeć na zewnątrz. Musiał przyznać, że Bellatriks potrafiła zamieszać. Zapewne to miała na celu aby zmiękł i miał mniejszą motywację do walki. To go martwiło. Do jakich sztuczek mogły się jeszcze odwołać w przyszłości?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor Howlett
Szef Biura Aurorów


Dołączył: 29 Lip 2009
Posty: 5362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:00, 26 Maj 2013    Temat postu:

Victor chrzaknał głosno:- Czekamy jeszcze na 5 osób, ale proponuje, bysmy wszyscy usiedli...-machnał reka ukazując eleganckie krzesła. W gwarze i korzystając z ruchu, podszedł do Suniv i nie wiedząc za bardzo, co zrobić, przytulił Ją:- Mimo wszystko.. tęskniliśmy wszyscy...-szepnał.


Jason zajał miejsce z powazniejsza miną. Nalał sobie i Scarlett odrobinę wina, po czym podał jej kieliszek.:- Rozluźnij się chociaż trochę... Howard żyje.... zajmiemy się Nim zaraz po powrocie... ale najpierw się wyspisz...-ucałował Ją w czoło.

Valerian wyraźnie na kogoś czekał:- Ciekawe, co tym razem...-mruknał, wskazując błyskawice, która właśnie rozszczepiła niebo. Po chwili donosny trzask oznajmił pojawienie się trzech postaci, które spokojnym krokiem wmaszerowały do wejścia.

Postac po lewej ściągneła kaptur, ukazujac spięte w kucyk czarne włosy i blada twarz Vlada, który ukłonił się przed Suniv i Anną, oraz Valerianem i Williamem. PO czym ruszył witac się z resztą. Postać po prawej, najwyższa, ruszyła w stronę Victora, jednak druga zatrzymała ją gestem dłoni. Spod kaptura rozległ sie głos Alexa:- Powiedziałem Ci.... mam nadzieję, zę się wpasujesz....-po czym zdjał kaptur, ukazujac swoje oblicze. Jego nienaganna kiedyś twarz miała nad okiem bliznę, która wyglądała, jakby rozcinała mu brew na pół. Miał kozia bródke i małe wąsy, a spoglądał na wszystkich z uśmiechem i lekka konsternacja:- przepraszam za spóźnienie....
-Mnie nie przedstawisz?-spytał basowy głos trzeciej postaci.
-A tak... to Aaugustus....-Alex przedstawił mężczyznę, który wygladał na starszego od Gabriela, ale miał coś w oku, co wyglądało niemal... jak u wampira. Wieczność.
Victor zbladł spoglądajac na mezczyznę. Ten uśmiechnał się:- Nie przejmuj się, Victorze. Ojciec dobrze Was wyszkolił... ale gdybym chciał Cię zabić, zginałbys miesiące temu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Lestrange
Studentka Prawa Czarodziejów/Wampir


Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 1504
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:00, 26 Maj 2013    Temat postu:

Chwilę później drzwi znów się otworzyły, do sali weszła Liliana i Rosalie, z czego ta druga wyraźnie poganiała swoją matkę.
-Wybaczcie mi spóźnienie, dopiero przed chwilką się o nim dowiedziałam.-Posłała znaczące spojrzenie Malfoy'om. Oczywiście nikt jej nie powiedział przez wzgląd na jej ciąże. Przywitała się po kolei ze wszystkimi i usiadła na wolnym miejscu. Rosalie natomiast, widząc Sophie na tarasie, wyszła za nią.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tsu Black
Nauczyciel


Dołączył: 24 Sie 2009
Posty: 3418
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Godryka
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:08, 26 Maj 2013    Temat postu:

Kiedy wszyscy się mościli Tsu chciał zrobić to samo lecz nie śpieszyło mu się, jak się okazało słusznie. Zanim zdążył podejść do wybranego przez siebie miejsca siedzącego pojawiły się trzy tajemnicze postacie. Pierwszą z nich która się ujawniła niezbyt kojarzył, jakby jakieś strzępki pamięci domagały się wyjścia, lecz nie potrafiły. Jednym z dwóch pozostałych przybyłych był Alex co bardzo ucieszyło mężczyznę. Postanowił się przywitać więc podszedł bliżej. Kiedy Howlett spojrzał na niego, ukłonił się lekko kładąc dłoń na sercu.
-Miło Cię widzieć. -powiedział prostując się i nie wiedział co dalej począć. Nie chciał aby to było zbyt oficjalne, lecz też nie miał ochoty na sentymentalne uściski.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna Valerius Howlett
Wampirzyca


Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1012
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Japonia/Anglia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:12, 26 Maj 2013    Temat postu:

Kiedy Anna ujrzała mężczyznę wchodzącego za Alexem jej oczy aż zajarzyły się czerwienią. To był on, ten który tak ranił Victora i równocześnie ją. Ukazała kły i syknęła ruszając w jego stronę.

Po chwili jednak została zatrzymana przez Valeriana i odciągnięta na bok. Między tą dwójką rozegrała się kłótnia w jednym ze starożytnych języków. William zachował spokój a przed gościem stanęła Suniv.
- Augustusie..pozwól, że przejdziemy na Ty..przyjacielsko..ostrzegam Cię, że jeżeli kiedykolwiek tkniesz, którekolwiek z moich dzieci..to zapomnę o dobrych manierach..- odparła z uroczym uśmiechem po czym podeszła do Valeriana i Anny. Wypowiedziała dosłownie kilka słów, a kobieta z morderczym spojrzeniem usiadła obok Victora. Sprawiała takie wrażenie, jakby cały czas była gotowa to skoku by tylko ochronić swojego męża.

- żona Victora jest... troszeczkę nerwowa..- Gabriel żartobliwie uspokoił przybysza, który wzbudził największe emocje


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor Howlett
Szef Biura Aurorów


Dołączył: 29 Lip 2009
Posty: 5362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:20, 26 Maj 2013    Temat postu:

Alex skinał głową do Tsu:- Ciesze się, ze dobrze się trzymasz, Tsu....i że bezpiecznie wróciłeś... chociaż ani trochę w to nie wątpiłem.-połozył mu rękę na ramieniu i usiadł na swoim miejscu.


Victor spojrzał niepewnie na Augustusa. Splótł pod stołem swoją dłoń z dłonią żony i uścisnął ją lekko.

Augustus spojrzał na Suniv i ucałował jej dłoń:- Dziękuję i nie trzeba...rozumiem jej podejście.....-usiadł na jednym z krzeseł:- Doprowadziłem jej meża do stanu leżenia w kałuży własnej krwi.... chęć zemsty jest jak najbadziej zrozumiała....-skinął ręka w stronę Alexa:- Ale.... Pan Howlett poponował mi mały...sojusz...... który może nasz wszystkich zadowolić.
Vlad prychnął, a Augustus odwarknał:- Czarny Lord traktuje wilki jak psy, a to Ciebie bawi, Vladymirze... więc skoro szufladkować, czemu nie sypiasz razem z inferiusami?-zagadnął:- Jestem starszy od Ciebie. I widziałem więcej.....Ale... może skupmy się wszyscy na celu spotkania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna Valerius Howlett
Wampirzyca


Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1012
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Japonia/Anglia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:27, 26 Maj 2013    Temat postu:

- Augustusie niestety Czarny Pan dysponuje czymś..przez co i my stajemy się sługami..- zabrała głos Suniv siadając obok Alexa - dlatego też postaramy się zapanować nad Vladem..- przeniosła na chwilę wzrok na mężczyznę i puściła mu oczko - i dowiedzieć się co wy macie do powiedzenia, ponieważ uważamy, że wampiry nie powinny wtrącać się do walk śmiertelników, bo to z kolei stwarza ryzyko zabijania swojego rodzaju, a jak się dowiadujemy jest nas co raz mniej..niestety formalnie zacząć nie możemy bo kilku osób jeszcze nie ma..- westchnęła nieco zniecierpliwiona

Reszta z tarasu również zasiadła przy stole. Ponieważ nie zawitali wszyscy, zdecydowano się poczekać kilka minut i praktycznie każdy z zebranych miał temat lub nie wyjaśnioną sprawę by z kimś porozmawiać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tsu Black
Nauczyciel


Dołączył: 24 Sie 2009
Posty: 3418
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Godryka
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:32, 26 Maj 2013    Temat postu:

-Dziękuje. -odparł dodatkowo dziękując mentorowi skinieniem głowy i odszedł na bok.
~Coś czuje, że to będzie długie zebranie. -pomyślał nieco się krzywiąc. Zajął swoje miejsce ponownie przyglądając się zebranym.
~Znane twarze... W większości. -komentował sobie nadal w myślach. Na spór między kilkoma członkami westchnął ciężko, lecz był zadowolony gdy zwrócono uwagę aby przejść do meritum.
-No to się zaczyna. Oby do przodu. -powiedział cicho pod nosem. Alkohol w jego żyłach nie dodawał mu cierpliwości, kiedy okazało się że to jeszcze nie jest początek.
-Zwariuje tu zaraz. -wygłosił tą uwagę na tyle głośno że sąsiedzi mogli go usłyszeć. Miał gdzieś jak zareagują.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Lestrange
Studentka Prawa Czarodziejów/Wampir


Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 1504
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:38, 26 Maj 2013    Temat postu:

-Też mam takie wrażenie.-Usłyszał głos w swojej głowie. Jego myśl była na tyle głośna, że usłyszała ją Liliana. Teraz po prostu puściła do niego oczko. Nie wiedziała nic na temat celu ich dzisiejszego spotkania. Niektórych ludzi w ogóle nie znała. Była tutaj tylko dlatego, że Rosalie wpadła jak burza do Malfoys' Manor i kazała natychmiast jej się zbierać. Nie za bardzo wiedziała, o co chodzi w sporze. Jedynie udało jej się dowiedzieć, że oczywiście głównym tematem spotkania jest Czarny Pan.
-Popieram. Możemy przejść do sedna? Albo chociaż niech mi ktoś pokrótce wyjaśni, o co chodzi.-Liliana spojrzała po zgromadzonych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor Howlett
Szef Biura Aurorów


Dołączył: 29 Lip 2009
Posty: 5362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 9:44, 27 Maj 2013    Temat postu:

Victor odchrzaknął i powiedział mocnym głosem:- Racja.... zajmijmy się najwazniejszym.... na prywatne sprawy będzie czas później. Widze, ze Bellatriks przybędzie niedługo, jeszcze nie zaszczyciła nas swoja obecnością, ale to nic. Każdy tutaj..-spojrzał po obecnych:- Nie zgadza sie do końca z przejęciem władzy przez Czarnego Lorda. Dlatego potrzebny Nam plan.... poniewaz zbliża sie bitwa, a wszyscy... tak podejrzewam, planujemy ją przeżyć.

Alex spojrzał na syna z odrobiną dumy. Augustus skinął głową w kierunku Sunivy z szacunkiem, po czym w ciszy słuchał słow Howletta. Vlad poruszył się niespokojnie na swoim krześle.

Victor ciągnał dalej:- Podczas naszego pobytu my sami gromadziliśmy siły. Nie wszystkie stworzenia, lub hybrydy są po stronie oficjalnie przyjętej...-urwał na chwile rozmyślając:- Dlatego odnaleźliśmy grupy, które po paru negocjacjach przyłączyły się do Nas. Nie wiemy dokładnie, z czym mamy do czynienia i ilu jest Śmierciożerców. Plus kryształ....-dodał, a Vlad spojrzał na swoje dłonie z nutą niepewności:- Który zmusza wampiry do posłuszeństwa. Są jednak dwie sprawy, które powinny być wyjasnione wobec obecnych, skoro wszyscy się dobrze znamy i nie chcemy wzajemnej śmierci.-wyjaśnił:- Pierwsza: nie wiemy, jak kryształ zareaguje na wampiry i czy nie zwróci Nas całkowicie przeciw sobie, dlatego.....-spojrzał na Jasona:- Masz wszystko?

Jason podniósł się powoli i w ciszy machnał różdzką, a zza okna przyfrunał kufer, gdzie znajdowały się przeróżne bronie. Gdy Victor wyciagnał jeden z mieczy, Vlad aż jęknął:- Golbinia stal..... i....-wargi mu zadrżały, gdy spojrzał na Victora:- Skąd.....?
-Od dawna...-odparł Howlett, ukazując miecz:- Goblinia stal, domieszka czystego srebra i, skoro wiemy, zę bronie goblinów wchłaniają tylko to, co je wzmacnia. Mój kuzyn... przy małej pomocy...-tu uśmiechnął się do Tsu:- Zdołal poznać część tajników obróbki metali znanej tylko Goblinom. Dwa: częśc wilkołaków znajduje sie pod wodza nielicznej grupy znanej, jako Wendigo....-reka mu zadrżała, gdy skierował ją w stronę Augustusa:- Augustus jest jednym z najstarszych Wendigo w czarodziejskim swiecie.... ma około 500 lat.
Augustus wstał i skłonił się wszystkim:- Może niewielu z Was nas kojarzy... ale myślę, ze Wenecka Rada będzie nieco zmieszana....-uśmiechnał się nieco buńczucznie:- Znamy się nie od dziś..... jesli mogę.-zaczał.
Victor pokiwał głową, a mężczyzna przesunał pasmo siwych włosów za ucho.:- Stąpam po tym swiecie prawie pół tysiąclecia.....-wyjaśnił:- I to nie pierwszy tak potężny czarnoksiężnik.. ale pierwszy tak sprytny, i to we władaniu kryształu w dodatku... mieliśmy swoje spory od zawsze z wampirami... ale myślę, ze raz na 500 lat... nie zaszkodzi Nam... połączyc sił. Jesli któres w Nas wątpi...-wyłapał niektóre spojrzenia:- Spytajcie samego Victora.... a i nie zapominajmy o....-wyszczerzył się w stronę Vlada, który odwrócił wzrok chcąc ukryć coś, co mogło wprawić Go w zakłopotanie.:- Tak czy siak.... mam powody, i informacje, dla których mozna przypuszczać, ze Riddle stoi za tymi, których zwiecie Salamandrami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tsu Black
Nauczyciel


Dołączył: 24 Sie 2009
Posty: 3418
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Godryka
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:43, 27 Maj 2013    Temat postu:

~Nie podsłuchuj. -przesłał w odpowiedzi Lilianie spoglądając na nią z uśmiechem. Victor też chyba usłyszał jego myśl, lub wyczuł o co chodziło Blackowi gdyż uspokoił wszystkich i postanowił przejść do rzeczy. Tsu musiał przyznać, że jego przyjaciel miał charyzmę i talent oratorski, przynajmniej teraz. Słuchał go uważnie, nie mając nic do dodania, poniekąd cieszył się że sam nie musi przemawiać. Właściwie nie bardzo jeszcze wiedział co to wszystko przyniesie. Potem do głosu dopuszczono Jasona, który mówił o broni, przez co Black nie potrafił powstrzymać uśmiechu wiedząc że też się nieco do tego przyczynił. Kiedy Howlett na niego spojrzał mówiąc o tych poszukiwaniach przytaknął mu lekkim ruchem głowy i słuchał dalej.
~Ciekawe co to za kryształ? -zastanowił się mimowolnie. Słyszał o nim przynajmniej drugi raz. Jeden przedmiot który może dać władzę nad całą populacją istot, a wydawały się one takie potężne. Dalej poruszono współpracę wampirów i wilkołaków, a pałeczkę przejął, jak wydawało się Tsu, Augustus.
~Wiekowy, nie ma co. -stwierdził w myśli słysząc ile miał lat. Mężczyzna wierzył w połączenie tych ciągle walczących nacji, Black miał nieco bardziej sceptyczne podejście, lecz wiele go już zaskakiwało i wcale by się nie zdziwił gdyby tym razem było nie inaczej.
~Salamandry! -Tsu był zszokowany tym przypuszczeniem. ~Myślałem że oni działają niezależnie. Jeżeli się sprzymierzyli z Czarnym Panem... -pomyślał nieco zmartwiony lecz nadal się nie wcinał. Nie czuł się na tyle ważny aby zabierać głos. W ogóle czuł się tutaj nie na miejscu, acz jak wspomniał, w końcu miał być dowódcą jakiejś armii...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Suniva Lestrange Howlett
Dyrektor & Nauczyciel Czarnej Magii


Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 16950
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja, Wenecja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:44, 27 Maj 2013    Temat postu:

Nagle drzwi otworzyły się z delikatnym skrzypnięciem przerywając wywód Augustusa i Victora. Do pomieszczenia wkroczyła protegowana Valeriana. Nie podeszła jednak do niego tylko od razu do Suniv. Wręczyła jej kopertę po czym bez słowa, tak szybko jak się pojawiła, zniknęła im z oczu. Nie musiała nic mówić. Na tylnej stronie listu było widać pieczęć, którą znał każdy wampir. Vigée-Lebrun...Armand Vigée-Lebrun - najstarszy pośród wampirów. Liczył sobie ok 3000 lat. Suniv zakrztusiła się krwią, którą właśnie upijała z kielicha. Wbiła wzrok w kopertę,a później uniosła głowę czując na sobie spojrzenia innych

- Suniv otwórz to w końcu..- warknął Valerian zniecierpliwiony.

Kobieta chcąc nie chcąc odpieczętowała list, rozprostowała go i zagłębiła się w lekturze.

- od kogo to ? - spytała Eve zaciekawiona i wychyliła się przez stół. Gabriel siłą sprowadził ją na krzesło i spojrzał na Augustusa, a później na Vlada

- Armand Vigée-Lebrun...- wtrąciła Anna - najstarszy z naszego rodzaju..każde z nas jemu polega, zazwyczaj pisze albo jak jest w dobrym humorze i zgadza się pomóc, albo jak zapadł na kimś wyrok śmierci..oczywiście to drugie zdarza się częściej - odparła nieco ciszej nie chcąc przeszkadzać Suniv

- Armand przyjmie nas podczas naszego pobytu w Wenecji..- odparła krótko Suniv - jednoznacznie wyraził chęć współpracy..nie wiem co takiego musiało się stać, że zaczął zajmować się przyziemnymi sprawami..

- oczywiście nie za darmo..- westchnął Valerian

- co to znaczy ? - spytała Eve tym razem siedząc na miejscu

- to znaczy, że będzie chciał czegoś w zamian i decyzja zależy od nas, albo weźmie to za udzielenie nam pomocy, albo weźmie to tak po prostu - wyjaśnił Valerian wstając po czym zaczął przechadzać się po gabinecie

- Augustusie myślę, że mimo wszystko powinieneś być tam ze mną i z moim bratem..- Suniv spojrzała w końcu na nowego sojusznika


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Victor Howlett
Szef Biura Aurorów


Dołączył: 29 Lip 2009
Posty: 5362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:15, 27 Maj 2013    Temat postu:

Augustus przetarł oczy:- Wiesz..... połowa Rady niezbyt za mna przepada.... biorąc pod uwagę nasza przeszłość. Możesz wywołać niepotrzebne zamieszanie.-spojrzał na okno:- Jesli Riddle ma coś wspólnego z Salamandrami.... dobrze by było położyć temu kres raz na zawsze.-zwrócił się do Sunivy i reszty:- Jesli natomiast Rada powinna ujrzeć sprzymierzeńców.... potrzebuję ubezpieczenia.
Alex wstał:- Więc pójdę.
Victor spojrzał na ojca przerażony i wydusił:- Nie możesz! Nie wiersz, co...
-Wiem doskonale.-odparł Alex:- Będe Twoim zabezpieczeniem, Augustusie.... ale po wygranej wojnie... będziemy musieli omówić sprawy terytorium oraz innych rzeczy.

Victor westchnał:- Dobrze. Kontynuujmy. Wampiry oraz ojciec i Augustus udadzą się do Wenecji. Dobrze by było.... by Riddle do tego czasu miał jakieś zajęcie..... ktoś na ochotnika do prowadzenia partyzantki?-spytał poważnie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Suniva Lestrange Howlett
Dyrektor & Nauczyciel Czarnej Magii


Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 16950
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja, Wenecja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:26, 27 Maj 2013    Temat postu:

- kategorycznie się nie zgadzam..- odparła Suniv na pomysł Alexa - nie puszczę Cię tam bo o zbyt niebezpieczne, zamiast pomocy możesz ściągnąć na niego śmierć..- dodała - jeśli tak to ma wyglądać pojadę tylko z Valerianem..ale napomknę że mamy w szeregach kogoś takiego jak Augustus..- westchnęła wręczając bratu kopertę. Ten z kolei schował ją do kieszeni marynarki. Więcej treści listu postanowiła zachować dla siebie.


- może warto poczekać na Howarda, Jamesa i Bellatriks ? - zaproponował po chwili ciszy Lucjusz - myślę, że będą mieli wiele do powiedzenia na zapadające tutaj tematy..- dodał mimochodem i nalał sobie wina


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tsu Black
Nauczyciel


Dołączył: 24 Sie 2009
Posty: 3418
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Dolina Godryka
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 23:43, 27 Maj 2013    Temat postu:

Młody Black nadal nie czuł się komfortowo na tym zebraniu, chociaż musiał się do tego przyzwyczaić. A przynajmniej tak mu się wydawało. Tak naprawdę napiłby się spokojnie i pogadał z przyjaciółmi lecz na razie była to dość abstrakcyjna idea. To nagłe pojawienie się wampirzycy która przyniosła list nieco skomplikowała sytuację, chociaż Tsu nie rozumiał do końca o co chodziło więc nadal milczał.
~To oni podejmują tutaj decyzję, ja tu jestem dla ozdoby. -pomyślał uśmiechając się. Nie spodobał mu się pomysł Alexa, równie mocno jak Victorowi. Wbrew tego że nie stanowili rodziny czuł już do nich przynależność. Bardzo bliską więź. Lecz tak jak wspomniał nie od niego to zależało. Natomiast późniejsza propozycja przyjaciela bardzo mu się spodobała przez co uniósł dłoń.
-Jeżeli pozwolicie moi drodzy. -wstał nie zwracając uwagi na sprzeciw ciotki. -Zgłaszam się na jednego z ochotników do tego przedsięwzięcia. Mam pewne doświadczenie w unikaniu sługusów Ciemnej Strony. Chętnie też przyjmę waszą pomoc. -spojrzał po zebranych. Ich twarze wyrażały różne emocje. Jedni podziwiali chyba jego odwagę, inni uosabiali pogardę czy sceptycyzm, ostatni siedzieli z kamiennymi minami. Nagle poczuł na co się porywa i jak szczeniacko to wyglądało. Miał nadzieję, że ktoś zręcznie wyratuje go z tego.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tsu Black dnia Pon 23:45, 27 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> De Wolf Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 19, 20, 21  Następny
Strona 4 z 21

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin