www.starozytnyhogwart.fora.pl

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- no tak..każdy mężczyzna lubi jak kobieta jest mokra..- dodała z finezyjnym uśmiechem i widząc jego minę roześmiała się - jestem bardziej rozbrykana niż Ci się wydaje..- dodała rozbawiona

James Howlett

Laxus odparł czarującym uśmiechem, spoglądając jej głęboko w oczy:- I kolejny powód, dla którego nie sposób Cię nie uwielbiać...-powiedział puszczając jej oczko.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- widzę, że lubisz prawić kobietom komplementy..kobiety wprost za tym przepadają..- dodała z uśmiechem - myślisz, że kiedyś ułożysz sobie z kimś jeszcze życie ? - spytała zaciekawiona

James Howlett

Laxus westchnął:- A Ty jesteś strasznie ciekawa.....-zabrał swój nóż i schował go za pasek:- Możliwe, a może nie. Nie myślę o tym na razie. Mam Wam dług do spłacenia. James wciąż nie ma pełnej kontroli....-po namyśle zdjął koszulę i został w samych spodenkach. Gdy Jego ciał wróciło do normy, wróciły tez niektóre blizny. Jak ta, gdy James zrzucił go z klifu. Albo na plecach, po batach zadanych przez ojca, gdy był młodszy. Było ich więcej, ale eliksiry działały cuda. Te jednak postanowił zachować. Sam się wtedy leczył i zszywał swoje rany.:- Ech, można się poopalać...-zmienił temat spoglądajac i wyłapując jej spojrzenie. Ciało miał w świetnej formie, odkąd ćwiczył każdego dnia nieustannie. Dyscyplina wymagała samozaparcia i systematyczności, a Laxus pracował nad swoim ciałem odkąd był mały.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- nie przepadam za opalaniem..- przypomniała. Najpewniej dawno już była by opalona, gdyby nie specjalny eliksir, który zażywany był przez większość kobiet z rodziny, jedynie Scarlett, Kate i Elizabeth uwielbiały działanie promieni słonecznych, reszta unikała słońca jak ognia a szczególnie Suniv i Bellatriks. Ta ostatnia była gotowa nie wychodzić z domu byleby tylko nie nastawić się na niepotrzebne działanie promieni UV - ale nie przeszkadzaj sobie..- odparła widząc, że przymyka oczy po czym wyszukała wśród jego szpargałów, obok których siedziała, gruby wolumin. Jak tylko zobaczyła grzbiet książki sięgnęła na nią zaciekawiona.

James Howlett

Laxus przymknął oczy i rozkoszował się promieniami słonecznymi. Jednak kątem oka zerkał na Narcyzę i widział, że jej wzrok nie zawsze spoczywa na książce. Uśmiechnął się przewrotnie:- Nie zapominaj, że musze ćwiczyć i sprawdzać, jaką mam formę. A wiesz, co to oznacza...-powiedział tajemniczo.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- mam dość latania na dzisiaj..- odparła przewracając kolejną kartkę - pożyczysz mi ją ?..albo lepiej nie..- odłożyła ją na miejsce po czym posłała lekki uśmiech - to co..wracamy ? - spytała z powrotem układając włosy w kok

James Howlett

Laxus westchnął:- Już? Jesteśmy tu niedługo.....-podniósł się:- Poza tym, ja tam miło spędzam czas. Jesli Ty się nudzisz, to Cię odstawię...-owiedział spokojnie zakładajac koszulę, ale jej nie zapinając:- Myslałem, że lubisz moje towarzystwo...-upił łyk wina przyglądajac sie jej z uśmiechem.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- lubię, ale chcę też dzisiaj spędzić trochę czasu z wnukami, przypominam, że mam ich aż 6-cioro..i jedną pra wnuczkę, mam nadzieję, że na razie, na tym się skończy...- odparła szybko i przeglądając się w lusterku zaczęła poprawiać makijaż, a później ubranie

James Howlett

-Na Twoim miejscu bym się powstrzymał...-Laxus podszedł do niej, a łódka zachwiała się niebezpiecznie:- To wrażliwe konstrukcje, te łodzie....-wyznał siadajac naprzeciw niej:- Przechył może spowodować....-w tym momencie łódka się nieco przechyliła, przez co kobieta opadła mu na uda:- Własnie czymś takim...-powiedział robawiony trzymając się burty i pochylając się nad Narcyzą. Przez chwilę spoglądał jej w oczy po czym odsunął kosmyk jej włosów za ucho, ktoryopadł na usta.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- moje ruchy były bardziej subtelne niż Twoje..- odparła wojowniczo lekko się go przytrzymując

James Howlett

-Czyżby?-spojrzał na Nią uśmiechajac się czarująco:- Łódka Ci nie odpowie....-powiedział wciaz pochylając się nad Nią:- Ale jesteś cała, a o chyba najważniejsze, prawda?-przesunął palcem po jej policzku. Laxus był inny niż większośc WIlków czy Wendigo. Jego kontrola nad zwierzęcą częścią była bez zarzutu. Potrafił być delikatny i czuły jednoczesnie działając instynktownie. To była Jego największa zaleta. Samodyscyplina. A jednak.....
Przez dłuższą chwilę wpatrywał się w jej oczy nieświadomy, że zbliżają sie do siebie. W końcu musnął ustami Je wargi i zatopił się w pocałunku.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

Narcyza początkowo znów chciała go odsunąć, ale ostatecznie mocniej do niego przylgnęła oddając się w ten sposób pocałunkowi w całości.

James Howlett

Laxus pozwolił, by przylgnęła do Niego całym ciałem i objął Ją czule. Pocałunek na poczatku delikatny, przybrał na sile. Laxus przejechał kciukiem po jej szyi i karku, jednocześnie pogłębiając pocałunek.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

Kiedy wodził palcami po jej karku, całe ciało kobiety przeszedł przyjemny dreszcz, co było dla niej niepokojące, ale nie potrafiła się spod jego działania wyzwolić.
- nie pozwolisz mi wrócić do domu ? - spytała wpatrując się w niego kiedy przestał ją całować