www.starozytnyhogwart.fora.pl

Howard Howlett Jr.

Howard zlapał jej spojrzenie:- Myślę, że na pewno myślimy o tych samych osobach...-rzucił, po czym zerknął na roślinki:- Skoro znasz się na roślinach.... nie masz w szklarni takiego magicznego rodzaju.....-zastanowił się:- Tytoniu?-spytał po chwili.

Blair Falcone Howlett

-Wnioskuję po Twoim spojrzeniu, że nie przeszły cudownej przemiany..- stwierdziła, upijając łyk piwa. Słysząc jego pytanie, roześmiała się głośno. - Nie mów nikomu, ale to też się u mnie znajdzie.

Howard Howlett Jr.

Howardowi aż oczy zabłysnęły:- Słyszałem o tym... ogień w papierosie zmienia kolor w zależności od nastroju... dym też leci inaczej.....-uśmiechnął się:- Ale chyba... jestem Ci coś winien. Chciałaś wiedzieć o Wilkach, prawda?-zagadnął.

Blair Falcone Howlett

-Nie paliłam ich nigdy. Nie lubię papierosów. Wysyłam mojemu ojcu, który jest fanem magicznego tytoniu.. - stwierdziła z obojętnością w głosie. - Tak! Powiedz mi, jak najwięcej możesz. Na czym to polega, jak taki wilk wygląda. Jaki jest cel ich istnienia.

Howard Howlett Jr.

-Ich cel?-zaśmiał się Howard:- Nie ma celu... przynajmniej nie taki jak kiedyś....-usiadł i dokończył piwo. Potem spojrzał na etykietkę, którą zaczął zdzierać paznokciem:- Wilki róażnią się od Wilkołaków. Możemy zmieniać się w wilka jak animag.... kiedy chcemy. Z pełną swiadomością. Możemy nawet wchodzić w stadium połowiczne, dajace siłę, refleks, szybkość i czułe zmysły.
Gdy podniósł na Nią oczy, były koloru srebrnego:- Właśnie tak to wygląda- uśmeichnął się ukazując zęby, które zrobiły się ostrzejsze.:- Pomaga to też w pojedynkach, jak się połączy jedno z drugim... I istnieją prawie tyle samo czasu, co wampiry i Elfy. Ich pierwotnym celem było chronienie samej Natury i istoty Życia.... przynajmniej tak powiedział Laxus. Jest Wendigo. Oni są najpotężniejsi z trzech wilczych odmian: Wilkołaków, Wilków i Wendigo. I żyjemy dłuzej, szybciej dorastamy, wolniej się starzejemy...-dodał pod koniec:- Ale to ma swoje minusy..-westchnął ciężko zrywajac etykietkę:- Jesteśmy emocjonalni, impulsywni.... uczucia i emocje odczuwamy bardziej...-zamilkł na moment:- I chyba tyle mogę Ci powiedzieć...-zmienił końcówkę wypowiedzi.

Blair Falcone Howlett

Dziewczyna spojrzała na niego szeroko otwartymi oczyma, kiedy zaprezentował jej ułamek umiejętności Wilka. - To.. niesamowite! Czy przemiana boli? A jak z partnerami? Możecie być tylko z osobą tego samego.. gatunku? - zarumieniła się po zadaniu tego pytania. Nie myślała o sobie. Howard od dawna jej się podobał, jednak wiedziała, że on nie jest dla takich, jak ona. Po prostu, kiedy jakiś temat ją zaciekawił, nie mogła przestać pytać. - Wybacz.. ale to niezwykle ciekawe.

Howard Howlett Jr.

Howard przyglądał jej się przez moment lustrujac Ją srebrnymi oczyma i powiedział nagle:- Serce CI przyspieszyło...denerwujesz się? Wali strasznie szybko....
Przechylił głowę i pzymknął oczy:- Nie, przemiana nie boli.... i możemy być z kim chcemy. Nie ma ograniczeń gatunkowych... więc mogę być z jaką dziewczyną bym chciał być...-powiedział to w jej stronie z lekkim uśmiechem. Jednakże w JEgo głowie to zdanie było kompletną ironią.

Blair Falcone Howlett

-Nie. Wszystko jest dobrze. Nie myślałam, że.. tak to wygląda.. - spojrzała na niego ze swoistego rodzaju fascynacją. Aby uspokoić nerwy upiła kilka łyków piwa. - Mówiłeś o wampirach.. nie poznałam nigdy żadnego. Przerażają mnie jednak trochę. A przynajmniej to, co czytałam na ich temat.

Howard Howlett Jr.

- Wampiry? Niesmiertelne, chlodne.... sarkastyczne. Z Wilkami srednio sie lubia. W zasadzie to zazwyczaj sie nienawidza. Ale naszs rodzina to wyjatek...osobiscie wole bc Wilkiem....- odparl odwracajac glowe

Blair Falcone Howlett

-Tak pomyślałam. Że są zimne i nieprzyjemne.. - stwierdziła po chwili namysłu. - Czekaj.. masz wampiry w rodzinie? O matko! To naprawdę niesamowite. Wilki, wampiry.. i co jeszcze? - zapytała z pewną obawą, co też jeszcze usłyszy.

Howard Howlett Jr.

Howard zastanowil sie:- Nie. Cztery gatunki.... Wilki, Wampiry czarodzieje, i dwie prozne Malfoyowny...-westchnal

Blair Falcone Howlett

Blair roześmiała się serdecznie. - Tak, to je miałam na myśli. Nie mogą być chyba aż takie złe, prawda? - taka już była. W każdej istocie szukała dobra, bez względu na to, czego by nie zrobiła.

Howard Howlett Jr.

- Wierz mi lub nie ale mozesz sie zdziwic.... - westchnal Howard spogladajac na dziewczyne srebrnymi oczyma:- Zaspokoilem Twoja ciekawosc?

Blair Falcone Howlett

Blair wzruszyła lekko ramionami. Musiały bardzo mu zajść za skórę, że był tak negatywnie nastawiony. - Myślę, że po części tak. Nie będę Cię jednak zamęczać pytaniami. Nawet nie mam pomysłu na żadne. Fajnie musi być się zmieniać w zwierze. To.. poszerza horyzonty.

Howard Howlett Jr.

Howard nie odpowiedział na wzmiankę o Rose. Spojrzał na swoją butelkę:- Poszerze horyzonty.... Nie zawsze to przyjemne. Jak mówiłem, Wilki są bardzo...emocjonalne. Nerwy na wierzchu i tym podobne...-machnął reką:- Jest jedna praca, nad którą się zastanawiałem, ale to wywoła konflikt w domu.