www.starozytnyhogwart.fora.pl

Howard Howlett Jr.

-To dobry pomysł. Kremowe piwo zawsze utrwala konwersację...-powiedział Howard ze śmiechem. Rzadko doświadczał tak czystego.... odczucia, jak u tej dziewczyny. Była po prostu miła. ie było żadnych haczyków, ukrytych zamiarów, złośliwości. Owszem, kiedyś stwierdziłby, ze to byłoby nudne... ale teraz był innego zdania. Blair wydawała się osobą, z którą na pewno dobrze Mu się rozmawiało, a na pewno mógłby spędzać z Nią czas:- Trzymam Cię za słowo, że będziesz dostepna...-rzucił.

Blair Falcone Howlett

-Lubię kremowe piwo. Zwłaszcza podgrzane i zimą - uśmiechnęła się lekko. Howard podobał jej się od zawsze. Zawsze jednak był kimś nieuchwytnym. Kimś z kim nigdy by się nie umówiła przez wzgląd na jego okropny charakter. Lubiła na niego patrzeć i wyobrażać sobie jaki by był, gdyby był inny i na tym koniec. Nigdy nie myślała, że będą gadać jak starzy znajomi. - Wyślij mi sowę dzień wcześniej albo przyjdź i porwij. W obu przypadkach nie odmówię.

Howard Howlett Jr.

Howard słysząc ostatnią wzmiankę uśmiechnął się czarująco:- Może nawet porwę....-rzucił w kierunku dziewczyny. Jakoś dziwnie czas płynął Mu szybciej, gdy z Nią rozmawiał:- A moze któregoś dnia wpadniesz na obiad na przykład?-spytał sugestywnie.

Blair Falcone Howlett

Dziewczyna roześmiała się, a potem spojrzała na niego. - Mówisz poważnie? Znaczy, zapraszasz mnie do siebie do domu? Przecież prawie się nie znamy. Znaczy.. będzie mi bardzo miło.. - dodała z uśmiechem.

Howard Howlett Jr.

Howard podrapał się po głowie:- WIesz.... możliwe. Ale mam dobre przeczucie, że nie zaleziesz mi za skórę...-uśmiechnął się szeroko do dziewczyny. Potem spojrzał w kierunku szklarni:- To jak z tym magicznym tytoniem?-spytał.

Blair Falcone Howlett

-Tak. Raczej nie należę do tych, co potrafią zajść za skórę.. - uśmiechnęła się do niego. - Lepiej byś zrobił, gdybyś nie palił, ale.. chodźmy, jeśli chcesz.

Howard Howlett Jr.

-Pani przodem...-zachęcił Ją Howard, przepuszczając w drzwiach z uśmiechem. Corazprzyjemniej spędzało Mu się z Nią czas. I przypadkiem zawiesił wzrok na jej krągłościach, gdy wychodziłą po czym zaraz odwrócił głowę w drugą stronę.