www.starozytnyhogwart.fora.pl

Liliana Malfoy

-Bo zrozumiałam, że pani nie jest jakąś szurniątą wróżbitką, za przeproszeniem. Tylko spoko profesorką.

Gosia Rak

- Miło mi.- uśmiechnęła się.- A komu zamierzacie następnemu zrobić kawał?- zapytała po chwili

Liliana Malfoy

-Profesorowi Dumbledorowi chyba, tylko proszę nikomu nie mówi, że Pani powiedziałam, bo się chłopacy wkurzą.

Gosia Rak

- Się rozumie.... Właśnie miałam wam zaproponować, że on jest w miarę łatwym celem..... - powiedziała z uśmiechem

Liliana Malfoy

-Panie profesor to jest mocna.-Zaśmiała się.-A mapa Huncwotów, co z nią się stało?

Gosia Rak

- To zależy. U nas przywódcą był ojciec Tsu, więc albo u mniego, lub u kolejnej grupy. Bo nie wiem, czy wy jesteście 4 czy 5. Ale podejrzewam, że też ją dostaniecie w swoim czasie....

Liliana Malfoy

-Nam brakuje jeszcze jednego Huncwota. Pewnie dostaniemy ją zaraz po tym jak się znajdzie ktoś odpowiedzni. Jak panie myśli, kto by się jeszcze nadawał?

Gosia Rak

- Nie mam pojęcia. Musicie się rozejrzeć uważnie kto jest dobry w robieniu tego typu dowcipów. - uśmiechnęła się. - Mam nadzieję, że niebawem dostaniecie mapę.... Byłoby wam dużo łatwiej. Aha, i następnym razem bardziej uważajcie....

Liliana Malfoy

-Jasne, to był pierwszy nasz występek w trójkę.

Gosia Rak

Gosia uśmiechnęła się. - A więc życzę wam powodzenia.... Aha. Jeszcze jedno. Zawsze tak było i mam zamiar podtzrymać tą tradycję...: Jak dla was, Gosia jestem. - uśmiechnęła się znowu

Liliana Malfoy

-Dziękuję. Miło mi.-Uśmiechnęła się.-Ja już pójdę.

Gosia Rak

- Do zobaczenia. Aha, zadanie domowe i tak masz odrobić.- powiedziała z uśmiechem

Liliana Malfoy

-Nie ma sprawy. Do widzenia.-Z uśmiechem opuściła gabinet.

Dita Hudgens

Riddle zapukała do gabinetu, a kiedy nie usłyszała odpowiedzi, weszła. Pokój był zdemolowany. Na ziemi porozrzucane były księgi, jakieś składniki do eliksirów, i szklane kule. Gosi nigdzie nie było

Gosia Rak

- Po chwili w gabinecie pojawiła się Gosia. - Co tu się stało?- powiedziała rozglądając siępo gabinecie. Dopiero po chwili zauważyłe dyrketorkę. - Witam panią....- powiedziała