www.starozytnyhogwart.fora.pl

Suniva Lestrange Howlett

- kochany jest nie? - uśmiechnęła się do Syriusza - a później zrobię sobie z niego dywanik..- mrukneła niby do siebie - to co..zaczynamy imprezę?..- spytała wója - która to już w tym tygodniu hmm?

Tsu Black

-Ta, przesłodki. -mruknął ledwo powstrzymując śmiech. Tsu tylko cicho warknął i sam się zaśmiał. -No to zaczynajmy, ale puść go bo nie będzie mógł uczestniczyć w naszym... ceremoniale. -zaśmiał się cicho.
-Nie tym razem. -odparł chłopak. -Tym razem mam was pilnować. -spojrzał na Suniv. -Chyba nie będzie z tym większego problemu. -powiedział. Syriusz wypił haustem końcówkę tego co miał w szklance natychmiat sobie napełnił i dolał chłopakowi.
-Siedź cicho i pij.

Suniva Lestrange Howlett

- połącz się z nami w bólu..rodzice nas nie kochają..nie mamy drugiej połówku..jesteśmy ogiramai lusu z mnóstwem kasy..czego chcieć więcej od życia..- westchnęła wstając i zapalając papierosa - sentymentalne dzieci..- podsumowała i machnęła różdżką na gramofon z którego zaczęła płynąć rozrywkowa muzyka - no i bomba..- zaciągnęła się siadając na stole - cześć stworek..- pomachała skrzatowi. Skrzat ukłonił się i wręczył jej tacę pełną przekąsek - dzięki..- uśmiechnęła się do niego odkładajac tacę na stół. Stworek usiadł w końcie na stołku ze skrzacim winem . Suniv spojrzała na Tsu i poruszyła zabawnie brwiami

Tsu Black

Chłopak wypił szybko zawartość szklanki i lekko się skrzywił.
-Dawno nie miałem z tym do czynienia, acz ty znowu nie narzekaj. -powiedział wstając. -Bella jest straszna ale w głębi ducha Cię kocha, na swój specyficzny sposób rzecz jasna. -zaśmiał się. Syriusz znowu mu nalał i zajął jego miejsce chcąc obserwować jak to rozegra nie włączając się do ich dyskusji.
-Wy trzy, mam tu na myśli Belle, Ciebie i Nessi razem wzięte doprowadziłybyście mnie do szewskiej pasji. Nessi kocham więc ją toleruję. Ciebie kocham jak matkę, a Belle... -westchnął. -Muszę tolerować ze względu na was.

Suniva Lestrange Howlett

- bo widzisz..moja matka da Ci tyle ile Ty jej dajesz..wie że niezbyt ją lubisz więc i ona nie zachowuje się zupełnie przychylnie dla Ciebie..jednak..stara się..gdybyś spotkał się z nią kilkanaście lat temu..- spojrzała na niego - a moja matka..na matkę się nie nadaje..ale..świetna z niej ciotka..- poklepała go po plecach i łyknęła oliwkę poczym usiadła obok Syriusza - rozmawiałeś ostatnio z mamusią? - spytała rozbawiona

Tsu Black

-Dostaniesz tyle szacunku ile sam go dajesz. -zacytował. -No cóż może i masz rację. Spróbuję z nią porozmawiać dyplomatycznie, ale nie dziw się jak to się źle skończy. -powiedział całkiem serio. Syriusz powoli sączył zawartość szklanicy, gdy Suniv się do niego dosiadła.
-Nie ostatnio. -odpowiedział. -Nie miałem ochoty jakoś aby widziała mnie albo pijanego albo na kacu.

Suniva Lestrange Howlett

- oj przestań..uwielbiam słuchać jej słodkich kazań..- wstała - wiesz co..twoja prababcia jest naprawdę walnięta..- spojrzała na Tsu nalewajac sobie następną szklankę - ja ją jeszcze pamiętam jak żyła..- westchnęła- pamiętam te urocze poranki..Suniva..śniadanie! - wrzasnęła rozbawiona. Nagle odpowiedział jej krzyk ciotki a raczej jej obrazu - tak tak..na zdrowie ciociu - wzniosła szklankę w stronę drzwi poczym wszytsko wypiła - pomyślałby kto że z racji naszego zbliżającego się stanu..będzie chciał od nas wyciągnąć kilka rzeczy..- znów usiadła obok Syriusza z wlaszką - a on nic..tylko stoi, pije i się patrzy..no co to za młodzież w tych czasach..badziewna jakaś..- wzruszyła ramionami

Tsu Black

Na tą opowieść Tsu się rozweselił.
-Błędna teoria moja droga. -podszedł bliżej i kucnął na przeciw niej. -Czekam aż upijesz się na tyle aby wyciągnąć z Ciebie wszystko co będzie mi potrzebne aby wkupić się w łaski Twojej matki a potem odkupić winy u mej ukochanej. -przybrał nieco szyderczy uśmiech.
-Jak śmiesz drogi chłopcze uciekać się do tak haniebnych metod? -zapytał półżartem półserio Syriusz. -Co by powiedziała na to Twoja matka?
-Że nie powinienem się z wami zadawać bo sprowadzacie mnie na złą drogę i zostanę przestępcą. -odpowiedział na to retoryczne pytanie szybciej niż zostało ono dokończone.

Suniva Lestrange Howlett

- Ty patrz..młody idzie w nasze ślady..- Suniv dała Syriuszowi stujkę w bok - wójciu..- spojrzała na niego - tak właściwie..to ile Ty masz lat?..pod 50 jakoś co?

Tsu Black

-Nie pochlebiaj sobie Suniv. Od razu, że w wasze ślady. -odparł lekko się podśmiewając. Syriusz się zadumał.
-Właściwie odmłodziłaś mnie moja droga. -powiedział spokojnie. -A ile ma Twoja matka? -zapytał wymijająco.

Suniva Lestrange Howlett

- hmm..skoro za 4 lata stuknie mi 40 to znaczy że moja matka ma.. - spojrzała na niego poczym wybuchnęła śmiechem ty masz..48 - skwitowała..

Tsu Black

Zaśmiał się.
-Błąd, moja droga. To już 58* latek. -poprawił ją. Tsu uśmiechnął się tylko.
-To już masz prawie czterdzieści ciociu? -zapytał lekko zdumiony. -Nie widać po Tobie upływu tych lat.

*Zważając na to iż Tsu jest ok dwudziestki, a przemyślenie na ten temat mam nieco dłuższe.

Suniva Lestrange Howlett

- ale moja matka jest starsza..o oo 9 lub 7 lat raczej..a ona nie ma jeszcze 60 więc ty nie mozesz mieć 58..- spojrzała na niego z filozoficznym wyrazem twarzy - tak Tsu..za 4 lata nadejdzie mój koniec..- udała że mdleje i opadła na kanapę - to miłe że tak mówisz.- odpowiedziała nagle otwierając jedno oko

Tsu Black

Uśmiechnął się do niej szczerze.
-Nie ma za co. Zawsze mówię co myślę. -powiedział. -I kiedyś mnie to zgubi. -dodał ciszej. -A tak w ogóle. -mruknął. -Skoro Suniv ma 36 lat, ja mam 22 lata, Bella jeszcze nie ma sześćdziesięciu to wynika iż... -zamyślił się na moment. -Masz 51 lat dziadku. -powiedział spokojnie przechadzając się po pokoju. Syriusz westchnął i skupił się na czymś.
-Chyba masz rację. -odparł. -Jesteś najmniej wstawiony więc pewnie powiadasz prawdę. -dodał i spojrzał na Suniv. -No i z tym upływem lat to niezaprzeczalnie masz słuszność.

Suniva Lestrange Howlett

- a weźcie się na mnie przestańcie gapić..- burkneła zakrywając twarz poduszką