Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl
Szkoła magii i czarodziejstwa w Hogwarcie
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Mugolska wioska niedaleko posiadłości
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Malfoys Manor
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:54, 25 Sty 2012    Temat postu: Mugolska wioska niedaleko posiadłości

O tej godzinie światło na uliczce domów dawały tylko latarnie.

Na gankach dało się jeszcze zobaczyć kilka osób, od czasu do czasu odzywały się też zwierzęta.

Na niebie nie było widać gwiazd, w okół leżało pełno śniegu.


Ciszę przerwał potężny wybuch jednego z budynków. Od razu przed nim pojawiła się grupa gapiów co było dla nich zgubne, bo po drugiej stronie czekała już grupa śmierciożerców. Kilkoro z nich spacerowało po terenie, większa część jednak ruszyła na mugoli.

W tym samym momencie dało się słyszeć wrzaski przerażenia. Bellatriks ściągneła z głowy kaptur czarnej szaty i jak gdyby nigdy nic zapaliła papierosa, przyglądając się idealnie dopracowaną przez nią napaścią

W pewnym oddaleniu od niej stał Rudolph chcąc wiedzieć co planuje. Raz udało mu się wysłać patronusa gdy kobieta nie zwracała na niego uwagi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:49, 25 Sty 2012    Temat postu:

Po chwili pojawił sie obok Rudolpha Valerian:- No dobra... zaczynamy zabawe.... rozumiem, ze na razie tylko sieją spustoszenie?

Po chwili obok nich przemknał cicho Howard:- Wiec tak jak planowane.... ja odciągam jej uwagę, Valerian, zajmujesz się jej umysłem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:59, 25 Sty 2012    Temat postu:

Bellatriks paliła papierosa przypatrując się śmierciożercom którzy zwyczajnie odwalali za nią czarną robotę.
Kobieta przechadzała się pomiędzy padającymi trupami, kilka razy odkopnęła ludzi błagających ją o pomoc.

Skończyła papierosa i coś przemknęło jej przed oczyma.

Nieopodal Howarda, Valeriana i Rudolpha przemknął William.

Kobieta rozglądała się przez chwilę. Na dachu jednego z domów stała Suniv przyglądając się wydarzeniom w dole z uśmiechem zadowolenia na twarzy.

Bellatriks zrzuciła z siebie płaszcz i wyciągnęła różdżkę, chwyciła ok 7 letnią dziewczynkę za szyję i ruszyła razem z nią w stronę gdzie zobaczyła Williama. W pewnym momencie zorientowała się że nie ma przy niej Rudolpha. Uśmiechnęła się kpiąco i już miała iść dalej kiedy pojawili się aurorzy. Kobieta zadowolona tym że osiągnęła to co chciała ruszyła w stronę aurorów


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 21:02, 25 Sty 2012    Temat postu:

Valerian westchnał:- Cóz... pora ruszać........-zerknał na rozwijające się wypadki.
nagły podmuch wiatru pojawił się i odepchnał aurorów jakieś 3 metry dalej. Między grupa uderzeniową, a Bellatriks pojawił się Howard, łopoczac peleryna. Wyciągnał różdzkę ze swojej laski:- Mamy rachunek do wyrównania...-rzekł z dobrodusznym, pozornie, uśmiechem.

Valerian wyciągnał różdzke i skierował ja na Bellatriks.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:21, 25 Sty 2012    Temat postu:

Bellatriks wbiła w Howarda beznamiętne spojrzenie unosząc różdżkę. Wyszeptała formułkę i ku zdziwieniu wszystkich skierowała różdżkę na stojącego za sobą Valeriana.

Mężczyznę odrzuciło kilkanaście metrów do tyłu, pod stopy śmierciożerców, kobieta natomiast odwróciła się w stronę Howarda i uśmiechnęła się uroczo - pokonałam Cie raz zrobię to znowu..- warknęła - Crucio..- wyszeptała powalając Howarda na ziemię

Rudolph podniósł Valeriana z ziemi
- ja się nimi zajmę Ty trzymaj się planu..- popchnął mężczyznę w stronę Bellatriks


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:06, 26 Sty 2012    Temat postu:

VAlerian usmiechnał sie i skierował rożdzke, wchodząc do świadomości Bellatriks.:- Kochana... daj sobie spokój....

Howard zacisnał zeby wbijając je w warge do krwi, po czym wstał:- Ostatnio był remis... a szybko uciekałaś....-wycelował i szepnał:- Lacarnum Inflamare!- a strumien niebieskiego ognia pomknął ogradzając Bellatriks od smierciożerców:- Na poczatek mała rozgrzewka, przed tańcem, moja droga...-ukłonił się z gracją i wytworzył tarcze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:28, 26 Sty 2012    Temat postu:

" Próbuj dalej Valerianie" - będąc w świadomości Bellatriks, usłyszał taki szept

Kobieta spojrzała na Howarda dobrotliwie, po chwili przeniosła gdzieś wzrok ponad ramieniem Howletta, machnęła różdżką i zielony promień poszybował obok ucha mężczyzny, ugodzając jednego z aurorów, po czym ukłoniła się teatralnie Potterowi.

Suniv warknęła z zawodem i zsunęła się po ścianie budynku.

Valerian przemknął obok matki wyrywając jej różdżkę. Kobieta stała bezbronna przed Howardem.
- no chyba sobie żartujesz..- syknęła do syna
- tym razem nie..Valerianie do dzieła..- mruknął Lestrange i zniknął matce z oczu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 18:22, 26 Sty 2012    Temat postu:

Valerian westchnał:- Ukrywałem to za długo...- i wsunal w jej głowe wspomnienie.
Obraz, który pojawił się, był to młody James. Jednak jego wygląd wskazywał na to, ze był podniszczony. na policzku miał slady krwi, a trzymał sie lewa reką za brzuch, skąd widac było wgłębienie wyszarpnięte pazurami. Krew spływala obficie, a Howlett robił się blady. Przed nim stała postać wilkopodobna, ale z ruda grzywą. Wendigo:- Widzisz.... nie ma szansy, dla takiej jak ta twoja ukochana... jest zbezczeszczona i złą do spziku kości szmatą. A słyszałem, jak jej dobrze i z mezem, i z Czarnym....
-ZAMKNIJ SIĘ!!!!!!!
Krzyk wydarł się z charczacych ust Howletta, którego oczy świeciły srebrna barwą:- ja.... nie przyszedłem tutaj gadać..... i słuchac, jaka ona jest..... bo....
-Ślepo zakochany głupcze!-ryknał Wendigo atakując Jamesa, kopiąc go w twarz. james zatoczył się plując krwią. W koncu uśmiechnał się i rzucił zrywem na bestie, zrzucajac obu z klifu:- To ym jesteśmy potworami... nie ona.... po prostu chce byc silna....-usmiechnał się i zacisnał dłoń na gardle potwora. Spadali długo i wpadli oboje do morza. Obraz rozwiał sie i pojawił się Valerian, duzo młodszy czuwajacy rpzy łózku Jamesa. Howlett był blady i miał płytki oddech. Brzuch miał zabandażowany z powiększajaca sie krwawą plamą. Po chwili pojawiła się Bellatriks, duzo młodsza.
-Nikt Cię nie śledził?
-Nie... co się stało?
-Wendigo.... jeden z kuzynow greybacka.... James zatakował go, bo myslał, ze wie, gdzie jestes....
-Głupia bezrozumna bestia...-prychneła kobieta ironicznie:- W szeregach Śmierciożerców powinni nam gazety w pysku rpzynosić!
-ta noc jest decydująca.....-odrzekł Valerian:- Dobrze się bawisz?
-A co Ci do tego?!-fuknęła:- Spełniam zadanie, które wyznaczył mi Czarny Pan!
-A no umiera, bo mysli, że moze Cię nawrócić!0-syknał valerian łapiąc ją za reke, ale pożałwoał tego, bo różdzka śmigneła i odsunał się z oparzeniem na dłoni.
:- Nie rozkazuj mi...-sykneła lestrange. Spojrzała na Jamesa i podeszla bliżej. nachyliła się, jakby chciała mu coś szepnąc, po czym podniosła sie:- przyrzeknij... złóz Wieczysta przysięgę..... nie pozwolisz, by zginał.... chroń go... niech nie porywa sie na siły większe od siebie.. nigdy więcej.... przysięgnij..-wycedziła.
Valerian wyciągnał różdzkę i dłoń:- Dobrze. Będe go chronił. Idź...-ujrzał Mroczny Znak:- Wzywają Cię....-mruknał zdawkowo.
Bellatriks ulotniła się tak szybko jak mogła, jednak na policzku Jamesa po jej nachyleniu sie, została plamka, jakby cos na nia kapnęło.....

-Immobilus!-ryknał Howard i Bellatriks znieruchomiała, jakby oslepiona i oszołomiona.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alex Howlett dnia Czw 18:23, 26 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:25, 26 Sty 2012    Temat postu:

Gdyby Bellatriks mogła krzyknęła by na całe gardło z wściekłości. Krzyk usłyszał jednak Valerian w swoich myślach
- " Ty cholerny zdrajco..banda kretynów!" - syknęła. Po chwili ocknęła się. Zamieniła się w obłok czarnego dymu i poszybowała do góry.

Suniv uniosła głowę odprowadzając matkę wzrokiem.

Lestrange okrążyła cały teren, po chwili zawisła jakieś 3 metry nad Howardem w ludzkiej już postaci. Przed pierwszym upadkiem Voldemorta zdążyła posiąść sztukę lewitacji. Wpatrywała się teraz w Howarda z nienawiścią, w powietrzu odwróciła się do Valeriana i obdarzyła go chłodnym spojrzeniem. W okół niej błyskały zaklęcia.

Nie minęła chwila jak obok Valeriana pojawiła się Scarlett z Vivianne..

Dziewczynka spojrzała na matkę przerażona.

Kobieta stanęła na ziemi, przykucnęła i jak gdyby nigdy nic wyciągnęła do małej rękę.

Kucała tak w czarnej szacie, z rozwianymi włosami, z rozcięciem na policzku i zaciętym wyrazem twarzy. Tylko oczy były inne. Po prostu ciepłe.

Vivianne z wahaniem podeszła do matki i wtuliła się w nią. Bellatriks zaczęła jej coś szeptać do ucha biorąc ją na ręce i odchodząc kawałek od reszty


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 23:02, 26 Sty 2012    Temat postu:

Howard westchnał, ale nie miał czasu odetchnąć, bo Śmierciożercy rzucili sie na niego, mitoaac zaklęciami:- Zabierz wszystkich z dala od razenia!-krzyknał w myślach Howard raz po raz wytwarzajac tarcze:- Bellatriks i Vivianne też! Czekamy do przybycia Victora..... Rudolph i ja zajmiemy się nimi.....

W pewnym momencie zielony promień pomknal godzac w Smierciożerce, z którym walczył Rudolph. Siła uderzenia odrzuciła mężczyznę na ścianę pobliskiego domku,i zastygł tak, osuwajac się na ziemię z wyrazem niemego osłupienia.
Postać w czarnym płaszczu pojawiła sie na dachu jednego z domków. Kaptur miał szeroko nasunięty na twarz, ale Valerian niemal przysiągłby, ze pod tym kapturem błysneły zimne oczy dobrze mu znane.

Howard odbił kolejne zaklęcie, gdy postać pojawiła się obok bellatriks. Blada dłon dotknęła jej ramienia i znany szept oznajmił wprost do ucha:- Jesli myslisz, głupia, ze pozwole Ci robić taki raban, kiedy masz córkę do wychowania... grubo się mylisz... pozwól Victorowi sie uniewinnic i zakończmy ta błazenade....-dodał szeptem, a potem pogłaskał Vivianne po główce.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:51, 27 Sty 2012    Temat postu:

Bellatriks chciała mu coś odpowiedzieć, Nie zdążyła jednak bo w ich stronę został skierowany następny zielony promień.

Bellatriks chwyciła momentalnie nadgarstek Howarda, machnęła jego ręką z różdżką i cała trójka z Vivianne na czele została pokryta białą poświatą. Promień przeniknął przez ich ciała i rozbił szybę za nimi w drobny mak.

Bellatriks rozejrzała sie szukając źródła ataku. jej wzrok trafił na śmierciożerce stojącego na przeciwko z wyciągniętą różdżką

- jak śmiesz mierzyć we mnie i w moją córkę łachudro ?! - syknęła idąc w jego kierunku

Vivianne natomiast zaciekawiona odeszła kawałek od Howarda i podniosła nieznaną jej różdżkę z ziemi. Wycelowała w przypadkową osobę i spróbowała machnąć nią tak jak to robi, mama czy inni członkowie rodziny. Całe zamieszanie przerwał potężny wybuch budynku stojącego na przeciw dziewczynki.Vivianne spojrzała na różdżkę, na budynek i jeszcze raz na różdżkę. Uwagę przykuło jej to że w okół zapanowała cisza. Rozejrzała się w około. Schowała różdżkę za siebie i uśmiechnęła się anielsko


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:29, 27 Sty 2012    Temat postu:

Howard spojrzał na Bellatriks:- To nie ja...-wskazał na postać w czarnym kapturze, która wyciągnęla reke do Vivianne, chcąc odebrac różdzkę grzecznie.

Valerian westchnał:- Lubisz dramatyczne wejścia, co?

-Staram się ich unikac, ale moja zona i córka, sam rozumiesz....-odpowiedziała postać w kapturze, spod którego błysneły oczy Jamesa. Odwrócił sie i spojrzał na Aurorów:- Victor zaraz tu będzie..-potem jego oczy spoczeły na Potterze:- Potter, jesli chcesz jeszcze służyc jako Auror, lepiej, żebyscie sie wstrzymali w waszych zapędach.... ewentualnie aresztujcie tych tam..-wskazał Śmierciożerców.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:54, 28 Sty 2012    Temat postu:

Potter przeszedł obok Jamesa i stanął przed Bellatriks, która była jawnie rozbawiona tym wydarzeniem i figlem swojej córki
- tym razem Ci się udało..
- mi zawsze się udaje..Potter..- skrzyżowała ramiona - zapamiętaj to sobie..
- to dlaczego przyszłaś do ministerstwa?
- stęskniłam się za Tobą chłopcze..- spojrzała na niego z uroczym uśmiechem wymijając go - odwiedź dawną siedzibę zakonu feniksa..ktoś tam czeka na Ciebie..- rzuciła podchodząc do syna i wyciągając rękę po różdżkę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:08, 28 Sty 2012    Temat postu:

James odrzucił kaptur i spojrzał na Vivianne:- Jestes niesamowita, Viv...-usmiechnał się:- Oddaj mi moją różdzkę, kochanie.. jason zrobi jedna specjalnie dla Ciebie....-pogłaskał ja po główce.

Howard opuścił różdzkę spoglądając na Aurorów i Śmierciożerców:-Skoro kończymy zabawe... ukłońcie się i wracajcie do codziennych zajec, dzieci..-rzucił na odchodnym.
Valerian odetchnał. Otrzepał szatę i rozejrzał sie dookoła:- Ale bałagan...-mruknał do siebie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:58, 28 Sty 2012    Temat postu:

Valerian oddał matce różdżkę. Stało się coś czego się nie spodziewał.

Kobieta z całej siły uderzyła go w twarz, przeklinając w myślach ból w ręce jaki właśnie poczuła, chodziło jednak o sam symbol tego jednoznacznego "gestu".

Bellatriks zabrała różdżkę i spojrzała na Rudolpha
- Ty też powinieneś dostać..zdrajco parszywy..- syknęła zakładając płaszcz na ramiona. Podeszła do Jamesa, wzięła córkę na ręce - brawo kochanie..jeszcze trochę a będziesz tak dobra jak mamusia..- mruknęła i ucałowała ją w czoło - tylko wtedy nie dam rady już cię wziąć na ręce..- uśmiechnęła się do córki

Suniv przechadzała się pomiędzy ciałami i dobijała zabitych. Zamieniła też kilka słów z Potterem, który podziękował jej za pomoc w obronie Azkabanu i oddalił się z innymi aurorami przysyłając tym samym służby które miały zrobić porządek i wyczyścić pamięć mugoli. W między czasie śmierciożercy zbiegli, jednemu z nich udało porozumieć się spojrzeniem z Bellatriks.

Scarlett zapowiedziała że pójdzie sprawdzić co z Victorem.

Rudolph wciąż był rozbawiony miną syna, kiedy ten dostał od matki.

Suniv objęła ramieniem Valeriana, wyszeptała mu coś do ucha i pomknęli przed siebie. Wcześniej kobieta wyszeptała bez głośnie do Alexa :kolacja. Z czarującym uśmiechem zniknęła mu z oczu.

W tym samym czasie do wioski zjechała kareta ze wzgórza. Woźnica zatrzymał powóz i otworzył jego drzwi, po czym pomógł wyjść Narcyzie, a za nią wyszedł Lucjusz.
- fajerwerki było widać z tarasu..- uśmiechnęła się do wszystkich Narcyza. - tarzaliście się w błocie? - spytała kobieta, która stanowiła kontrast z ubrudzonymi, krwią i ziemią walczącymi. Zielony elegancki płaszcz do samej ziemi, nienaganna fryzura, kwiatowy perfum i złośliwy uśmiech na ustach.
Lucjusz praktycznie poskładał się ze śmiechu widząc miny innych mówiące że jego żona zaraz pożegna się z życiem
- może dacie się namówić na kolację? - zaproponował - z pewnością zasłużyliście..- otworzył aluzyjnie drzwi do karety. - kto pierwszy?..może szanowna szwagierka..- mruknął złośliwie
- mi dwa razy nie mów..- westchnęła obruszona kobieta i z pomocą Lucjusza weszła do karocy.

- Alex..jak Ty wyglądasz..spójrz na siebie..cały się ubrudziłeś..- westchnęła Narcyza teatralnie wyciągając jedwabną chusteczkę z niewinnym uśmiechem i wycierając nią buzie swojego chrześniaka. Howardowi za to puściła oczko.

- kochana daj już spokój..Alexik jest duży, nie potrzebuje naszej pomocy..- mruknął Lucjusz chwytając policzek Alexa z teatralna czułością po czym odszedł chichocząc - Howardzie..wytrzymasz ze swoją synową w jednym powozie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Malfoys Manor Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin