Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl
Szkoła magii i czarodziejstwa w Hogwarcie
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ambasada
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:32, 08 Maj 2011    Temat postu:

Alex zajął miejsce obok Suniv. Ukrył zdezorientowanie, które mimowolnie cisneło mu sie na twarz.. Po raz pierwszy znalazł sie w ambasadzie. I to w całoci kontrolowanej przez wampiry. Chociaz informacje, jakie zbierał dawno temu podczas pobytu u Łowców mówiły o takich wydarzeniach, to nie to samo co konfrontacja. Usmiechnał się więc i odsunał Suniv krzesło, po czym zasiadł do stołu.

James spojrzał na Bellatriks wymownie. Dowcip wampira niezmiernie go rozbawił. Podszedł do Suniv i szepnął:- Ten Dominic niezwykle dowcipny....-usmiechnął się i odsunal krzesło belli.

Bella lekko oniesmielona komentarzem wampira spogladała na wystrój, chcąc ukryc lekkie zażenowanie swoją wczorajsza sytuacją. Zerkała na Willa, jakby przysporzyła mu zmartwień ostatniej imprezy.

Victor odsunal krzesło Annie i usiadł, sadowiąc marcusa po swojej prawej stronie. Usmiechnał sie pokrzepiająco do syna i rozejrzał sie oglądając wampiry pełniące role obsługi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:42, 08 Maj 2011    Temat postu:

Po chwili dało słyszeć się brzdęk tłuczonego szkła. Wszystkie spojrzenia powędrowały na jedynego w ambasadzie człowieka. Dziewczyna zarumieniła się od czubka głowy aż po brodę i zaczęła zbierać szkło nieopatrznie kalecząc się przy tym w palec.

Spojrzenia wampirów stały się bardziej natarczywe, a ruda wampirzyca ruszyła w jej stronę obsypując ją obelgami
- Liv..wystarczy...- Suniv westchnęła od niechcenia - to tylko kieliszki..dziewczyna posprząta i pójdzie po nowe..- dodała wpatrując się w człowieka przelotnie się uśmiechając

Wampirzyca zatrzymała się w pół kroku i stanęła pod ścianą. Po chwili pojawił się Dominic w asyście kilku wampirów
- Suniv..przejdźmy dalej..- wskazał jej resztę komnat. Kobieta uśmiechnęła się i dała się poprowadzić w głąb pokoi.

William spojrzał się z rozczuleniem na Bellę i posłał jej pokrzepiające spojrzenie. Narcyza wciąż przyglądała się sprzątającej dziewczynie, a Bellatriks bębniła palcami o blat stołu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:21, 10 Maj 2011    Temat postu:

Alex powoli przestawał ukrywać rosnąca ciekawość. Nie było zaskoczeniem, iż zainteresowany był cała strukturą hierarchii wampirów i ich pobytu w świecie czarodziejów i mugoli. Zerknał w kierunku odchodzącej żony z lekką konsternacją po czym przyjrzał sie asyście wampirów. Miał kamienna twarz.

James natomiast nie krył lekkiego zniecierpliwienia. Spojrzał na Bellatriks i nachylił sie do niej, szepcząc:- Kochanie, czy wiesz może, w jakiej sprawie się tu znajdujemy??

Bella uśmiechneła sie promiennie do Willa a potem bezgłosnie powiedziała:"Dziekuję". Siedząc wpatrywała się w Liv i służącą, która zbierała kieliszki, z nutą współczucia.

Jason ujał dłoń Scarlett pod stołem. Nie czuł się komfortowo w obecnej sytuacji, ale wzorem swojego stryjka, zachowywał twarz bez wyrazu. Niepewnie spojrzał na trójke swoich dzieci, usmiechajac się nikle.

Victor siedząc obok Anny, spokojnie obserwował poczynania służącej oraz Suniv i Dominica. W Japonii sam z Anna odwiedził ambasade wampirów. Czuł się więc jak u siebie. Pogłaskał syna po głowie i zwrócił spojrzenie swoich przenikliwych oczu w stronę Anny:- Wciaż dyskusje o powaznych sprawach..... za niedługo to ja i ojciec staniemy na zebraniu Wilczych Klanów.......

lex zwrócił sie do Lucjusza:- Ten dzisiejszy bal...... bywałeś na takich imprezach.... powinienem pilnowac zone, a James swoją narzeczoną?-usmiechnął się rozbawiony.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Suniva Lestrange Howlett
Dyrektor & Nauczyciel Czarnej Magii


Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 16950
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja, Wenecja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:55, 10 Maj 2011    Temat postu:

- spytaj Bellatriks..ona zwykle ma znakomite pomysły..- westchnął Lucjusz podchodząc do barku - wino? - spojrzał na rudą wampirzycę. Ta kiwnęła głową i usiadła na miejscu Suniv na szczycie stołu

- moja droga pośpiesz się..goście czekają..- mruknęła nie patrząc na kobietę która właśnie wychodziła i posłała uśmiech Annie - jak córeczka? Daphne tak?

- tak..dobrze, rośnie jak na drożdżach..- Anna odwzajemniła uśmiech. Scarlett przyzwyczajona podobnie jak Victor czuła się jak ryba w wodzie.

William uśmiechnął się do Belli i przeniósł wzrok na znaną jej wcześniej wampirzycę o platynowych włosach która właśnie się pojawiła.

Bella niecierpliwie wyprostowała się na krześle, nie była u siebie i nikt nie miał obowiązku jej słuchać. Narcyza obserwowała konsternację swojej siostry ze szczerym rozbawieniem.

Po chwili pojawiła się wspomniana wcześniej kobieta i postawiła przed każdym z gości kieliszek.

- wybaczcie że nie podamy nic do jedzenia..sami rozumiecie że jedynie by się psuło chociaż Suniv często podgryza winogrona..- uśmiechnęła się do przybyłych.

Kobieta stała jednak nadal przy stole i wpatrywała się w e wszystkich z obawą.

-ach..William, Anno życzycie sobie? - wskazała na człowieka - a może pani Lestrange..? - spytała lekko złośliwie

- nie dziękuje kochana..ja już trzymam się od takich rozrywek z dala..
- mm..obiecujące..ciekawe jednak jak długo..- skwitowała Liv

Lucjusz zachichotał i wrócił do żony.

Will spojrzał na dziewczynę a później na Bellę i odmówił. Anna jednak podeszła do dziewczyny. Szybkim ruchem nie sprawiając dziewczynie ruchu przecięła swoim paznokciem skórę na nadgarstku. Poczekała aż zadowalająca ją ilość wpłynęła do kielicha i z czarującym uśmiechem wróciła do stołu. Kiedy ta usiadła kilka wampirów znajdujących się w pokoju ruszyło w kierunku dziewczyny. Will zareagował od razu
- myślę że nie musicie fundować nam takiej rozrywki akurat teraz..niektóre osoby mogą sobie tego nie życzyć..- zatrzymał wampiry i pozwolił odejść dziewczynie - a jedzenie bez odczuwania lekkiego choć głodu jest marnotrawstwem..chyba nie chcecie żeby porównywano nas z tymi zwierzętami..kundlami..wyjącymi do srebrnego księżyca z mnóstwem pcheł przy okazji..- westchnął od niechcenia rozsiadając się wygodnie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 13:41, 12 Maj 2011    Temat postu:

Alex uśmiechnął się rozbawiony:- Will.... może niesmacznie jest rozmawiać o tych....stworzeniach......-machnął ręką. Po chwili westchnął nawidok rozgrywanej sceny. przyzwyczaił się już dawno do takich widoków, ale domyślał się, iż Will dba o Bellę.

James zerknął na Bellatriks:- Kochanie, zaskakujesz mnie z dnia na dzień.... ciekawe, co czeka mnie w przyszłości.....-po czym uśmiechnął się do Lucjusza:- Domyślam się, że starasz się, bym na bieżąco odkrywał rodzinkę za kulisami.....

Victor szepnął do Marcusa:- Synku, posłuchaj.... za parę dni wybierzemy się na spotkanie wilczych klanów.... kiedyś to Ty będzieszmiał z nimi do czynienia......

Jason ścisnął rękę Scalett lekko, gdy dosłyszal słowa Victora:- Mógłbyś ich nie przytaczać? Banda starych hipokrytów.....

-Jednakże trzeba ich szanować...przynajmniej niektórych...-odezwał się James.:- Starego Abraxasa oraz chociażby...-mruknął:- Gabriela.......

Alex skwitował:- Abraxas nie lubi wyciągac ręki do młodszych..... ale myślę, że Victor jakos to przełamie......


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Suniva Lestrange Howlett
Dyrektor & Nauczyciel Czarnej Magii


Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 16950
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja, Wenecja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:21, 12 Maj 2011    Temat postu:

Po chwili w pomieszczeniu nie znajdowało się żadnego wampira, oprócz Anny spokojnie sączącą krew i Williama który zaciekawiony stanął przed drzwiami za którymi zniknęła jego matka.

Bellatriks nie wytrzymała i wstała z miejsca. Była ekstrawertyczką bez dwóch zdań i siedzenie na miejscu bez wyraźniej przyczyny dla niej było czymś nieosiągalnym. Odeszła od stołu i zaczęła przyglądać się wszystkim przedmiotom które znajdowały się w pokoju.

- Bella..siadaj nie miejsce..nie powinniśmy dotykać rzeczy które do nas nie należą..- Lucjusz lekko trzepnął ją laską po ręce

Narcyza pokręciła głową z rozbawieniem i upiła łyk z kieliszka za nim Will zdążył się zorientować..
- nie pi...- zrezygnowany usiadł na blacie stołu widząc że Narcyza sama zorientowała się co wypiła. Otarła szybko usta
- myślisz..myślisz że to było lu..
- bez wątpienia..- westchnął Will odsuwając od niej kieliszek

Scarlett widząc minę ciotki wybuchnęła śmiechem. Anna odprowadziła wzrokiem Narcyzę która pośpiesznie udała się do toalety - pójdę z nią..nie powinna chodzić tu sama..- westchnęła i już jej nie było

Bellatriks prychnęła i specjalnie wylała zawartość swojego kielicha na stół - nie no...bomba..- przyglądała się stróżkom spływającej po obrusie krwi. W tym samym momencie wróciła Suniv z Dominicem. Oby dwoje spojrzeli sceptycznie na plamę.
- właśnie w tej chwili przypadkowo zahaczyłam o kieliszek..- oznajmiła i usiadła grzecznie przy stoliku próbując nie wybuchnąć śmiechem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:29, 12 Maj 2011    Temat postu:

James spojrzał na Bellatriks i pacnął ją po ręce:- Rany, musimy zachowywać się spokojnie i dostojnie.... Bella......

Victor spojrzał w kierunku oddalającej się Narcyzy i zwrócił się do Suniv:- W jakiej sprawie właściwie tu jesteśmy?

Jason westchnął poddenerwowany. Przyjrzał się zawartości swojego kielicha. Po chwili spojrzenia kzynów się spotkały. Jason nie pokazał po sobie skrzywienia, lecz nie był pewny, czy chciał pić krew.

Alex uśmiechnął się i obrócił swój kielich w dłoniach:- Czyżbyśmy przeszli już do sedna sprawy?-spytał z nonszalancją Suniv i Dominica.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Suniva Lestrange Howlett
Dyrektor & Nauczyciel Czarnej Magii


Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 16950
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja, Wenecja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:40, 12 Maj 2011    Temat postu:

- właściwie to chyba tak..- Suniv uśmiechnęła się czarująco - nie będę Cię dłużej zatrzymywać..widzimy się wieczorem..
Dominic kiwnął głową i ucałował ją w rękę.
Po chwili drzwi się otworzyły i weszło jakieś kilkanaście osób. Na przecie wampirzyca w okularach przeciwsłonecznych i apaszce na szyi, za nią szedł jeszcze jeden wampir i "oprowadzał" turystów po ambasadzie.

Wampirzyca posłała Dominicowi z pod okularów porozumiewawcze spojrzenie
- zapraszam tutaj..- zawołała do zwiedzających a raczej przekąsek i wskazała im wejście do dużej sali

Dominic pożegnał się i ruszył za tłumem. Suniv odprowadziła go wzrokiem do momentu zamknięcia drzwi, za którymi już rozpoczęły się krzyki.
- no..- wygładziła ubranie - chyba nic tu po nas..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:47, 12 Maj 2011    Temat postu:

-Mówisz?-westchnął James:- Nie wiem, jakie sprawy i jakiej wagi były omawiane... ale trochę mnie zmroziło.....
-Czyżbyś sie bał?-spytał Alex, próbując go zirytować.
-Nie... po prostu.... było chłodno......-odburknął James.

Alex wstał i odparł:- Ja i tak muszę stanąć przed Radą...... więc nie będzie lepiej niż tutaj......

Victor z ciężkim sercem wstał od stołu. Nie znosił wychodzenia z ważnych spotkań. Lubił takie miejsca.... gdzie nie odbywa się posiedzeń nad byle przestępstwem... tu tworzą się sojusze, wojny, pokoje..... mógł praktycznie poczuć zapach starych lat.

Jason wziął Tyberiusa na ręce i spojrzał w kierunku Scarlett:- Najwyższy czas....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Suniva Lestrange Howlett
Dyrektor & Nauczyciel Czarnej Magii


Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 16950
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja, Wenecja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:57, 12 Maj 2011    Temat postu:

Po chwili do reszty dołączyła Narcyza z Anną
- ciociu..co się dzieje? - spojrzała na bladą kobietę
- aah..popiła sobie troszkę..- mruknęła Bella wskazując na kieliszek
Suniv spojrzała na Narcyzę rozczulona i podziękowała Annie. Po chwili drzwi się otworzyły i wybiegł zza nich zakrwawiony, młody mężczyzna. Dopadł do pierwszej osoby czyli młodej Belli i chwycił ją za ubranie potrząsając
- diabły..dzieci szatana..rzeź..dziewczyno..rzeź! - krzyczał ciągnąc ją w stronę drzwi z szeroko otwartymi oczyma

Suniv spojrzała na tą scenę niewzruszona chwytając pogrzebacz od kominka i przydzwoniła nim mężczyźnie w głowę, Ten padł na posadzkę jak długi

Suniv stanęła nad nim z pogrzebaczem w ręce
- rzeź..tutaj..to pojęcie względne mój drogi..- odpowiedziała z przelotnym uśmiechem do mężczyzny który otumaniony otwierał powoli oczy i przytuliła do siebie Bellę - nie przejmuj się tym..- pogłaskała ją po głowie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:59, 14 Maj 2011    Temat postu:

Alex spojrzał z odraza i nutą współczucia na leżacego mężczyznę. Dali się zaciągnać w pułapkę jak pierwsi lepsi naiwniacy. Pokręcił glową z dezaprobata i odwrócił się do wyjscia.

Victor objął Annę i usmiechnął się:- Jaka troskliwa.... lepszej nie mógłbym sobie wymarzyć...-szepnał jej do ucha.

Jason odwrócił głowę, by na to nie patrzeć. Nie lubił widoku ofiar uciekających we krwi i próbujących ratowac życie. W jakis niepojęty sposób było mu to obce. Scisnął usta i ruszył do wyjcia.

James podszedł do Suniv i przytulił Bellę. Po chwili usłyszal mamrotanie;"Nic mi nie jest...." i puscił dziewczynę. wrócił do Bellatriks i usmiechnął się czarująco:- To co? na lody??

Bella uwolniła się od ojca i Suniv i podeszła do Willa. wtuliła sie w niego bez słowa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:56, 14 Maj 2011    Temat postu:

William spojrzał na wszystkich zakłopotany.
Pierwsza odezwała się Bellatriks
- nie poprawi się jej reakcja..póki nie zabije..
- oj Bella..lepiej trzymać ją z daleka od tego..- wtrąciła się Narcyza
- ale powinna wiedzieć że świat nie jest idealny i prędzej czy później..
- Bello ..ona o tym doskonale wie..

Siostry kłóciły się półszeptem przechodząc przez pokoju
- do jej rodziców należy wychowywanie jej Bellatriks..
- tak..doskonale będzie chowała głowę w piasek..- syknęła Bella zderzając się przy okazji z którymś z wampirów, który również zaskoczony syknął na nią zirytowany ukazując kły. Początkowo poczuła gęsią skórkę ale zaraz zrobiła swoją typową minę i zdzieliła wampira po głowie srebrnym lichtarzem.
Wampir spojrzał na nią zszokowany a Suniv wybuchnęła śmiechem.


Mężczyzna który uciekł wampirom podniósł się na rękach i szukając pomocy chwycił Narcyzę za kostkę. Ta odruchowo nie patrząc wyszarpnęła nogę dodatkowo uderzając człowieka obcasem, a kiedy spojrzała w dół pisnęła i prawie wskoczyła Lucjuszowi na plecy.

Kolejny raz można było zauważyć różnicę między siostrami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:10, 15 Maj 2011    Temat postu:

Alex westchnał rozbawiony:- Dobrze... może ruszajmy juz do wyjścia, co?-wyraxnie niecierpliwiła go ta scena:- I okazmy troche współczucia... niech ktos go dobije.......

James zerknął na brata i ruszył naprzód. Wyciągnał różdżkę, gdy powstrzymał go Victor:- Pewnie, daj córce przykład..... ale może innym razem......-chłopak patrzył twardo na wuja. James wyszarpnął rekę i wycelował różdzkę.

Jason, który sam użył tego zaklecia lata wcześniej, przyjrzał się ojcu z uwagą. Sam mógl to zrobić, ale skoro ojciec tak się rwie.....

Bella spojrzała na ojca i odparła:- Nie.... tato.... martwy sie nie przyda, krew się zepsuje.......-pogłaskała Willa po policzku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:54, 15 Maj 2011    Temat postu:

Bella przewróciła oczyma i kopniakiem skręciła mu kark
- świetnie, możemy już iść..- westchnęła zadowolona Suniv i ruszyła do wyjścia - gdzie teraz? - spytała zatrzymując się i patrząc na wszystkich

Narcyza zrezygnowała z przytulania się do obojętnego w tej chwili męża i wzruszyła ramionami.

- do banku..albo nie...do kasyna..- zaproponowała Bellatriks - czas roztrwonić trochę majątku..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:47, 16 Maj 2011    Temat postu:

-Kasyno.....-pomyslał James szybko:- Jestem za!!-usmiechnał sie uradowany, a zaraz potem Alex trzepnął go po głowie.
-Za co??
- Za ostatnie 15 tysięcy galeonów, które przegrałes w Monako, braciszku.....-odparł z usmiechem Alexander i ruszył do wyjscia.:- Ja osobiscie przeszedłbym się do parku...-odetchnął.

Victor zasmiał się:- Tato, mamy parki wokół naszych posiadłosci... nie masz dosyć??

Alex nie słuchając go stanał przed wyjsciem:- Ja do kasyna pójde... choćby po to, by pilnowac jego...-wskazał Jamesa, który za jego plecami wywrócił oczyma.

Jason zachichotał:- A tak poważnie, myslałem, ze trzeba cos kupić młodym do Hogwartu.....
Bella podeszła do Bellatriks i cicho szepnęła:- nie boje się....-jej głos brzmiał wyniosle:- Tylko.... po prostu mnie to zdziwiło........


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Miasteczko Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin