Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl
Szkoła magii i czarodziejstwa w Hogwarcie
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dyskoteka
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Ulica Pokątna
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Evelynn Monrou
Przywódczyni klanu Loup Garou


Dołączył: 19 Mar 2011
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rumunia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 0:58, 05 Sty 2013    Temat postu:

Kiedy wszyscy udali się we wskazane miejsce i usadowili się wygodnie rozległa się zewsząd muzyka i klub został otwarty. Po kilku minutach już pojawili się pierwsi goście. W miarę upływu czasu przybywało co raz więcej osób. Przy wejściu do loży stali ochroniarze więc nikt niepowołany nie miał do niej wstępu.

Eve usiadła w poprzek fotela na którym siedział Gabriel i przy okazji mu na kolanach po czym zaczęła mu coś tłumaczyć. Mężczyzna tylko kiwał głową i sporadycznie uśmiechał się.

Sophie spojrzała na Willa rozbita - nie wiem...potrzebuje czasu na to wszystko..na razie nie jestem w stanie podjąć żadnej racjonalnej decyzji..- westchnęła - wampiry często przychodzą tu coś przekąsić..prawda? - spytała nagle wpatrując się w Gabriela

- nie tylko wampiry..w każdym razie widzę, że jesteś dobrze poinformowana..Sophie tak? - spytał z dobrotliwym uśmiechem

Dziewczyna kiwnęła głową. Czuła przed nim duży respekt dlatego nie zachowywała się przy nim zupełnie swobodnie. Nasłuchała się wielu opowieści od babci i ciotek. Mimo to intrygował ją i ten cały świat do którego ona tak na prawdę nie miała dostępu.

- jak się tutaj znaleźliście? - kontynuował mężczyzna popijając whisky - bo nie wierzę, że Narcyza wpadła na taki pomysł..raczej wolałaby tego uniknąć..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 1:17, 05 Sty 2013    Temat postu:

-I mówisz, że spotykają się tutaj zarówno mugole, jak i czarodzieje, tak?-Luźnym tonem zagadnął Tom. Nie miał jeszcze okazji widzieć, jak mugole i czarodzieje normalnie ze sobą koegzystują.
-Nie ma sprawy.-Puścił do niej oczko, widząc smutek w jej oczach.
-Ciotka kazała nas gdzieś zabrać, to Evelynn nas zabrała.-Odparł Tom.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evelynn Monrou
Przywódczyni klanu Loup Garou


Dołączył: 19 Mar 2011
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rumunia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 1:28, 05 Sty 2013    Temat postu:

Gabriel zignorował nagłe przejście na Ty
- młody człowieku..to nie jest nic trudnego..to miejsce jest tak zabezpieczone, że nie da się tutaj używać czarów..możesz spróbować..- dodał widząc jego zwątpienie - co prawda jest tak od niedawna, ale sprawdza się idealnie..jakiekolwiek próby skutkują cóż..nieprzyjemnymi w skutkach zdarzeniami..- po chwili przeniósł wzrok na swoją żonę - przyprowadziłaś tutaj trójkę małolatów, których trzeba będzie pilnować..powiedz mi po co..chociaż czekaj to w sumie nic dziwnego..wiele starsza od nich nie jesteś - odparł do swojej dwudziestokilkuletniej żony - w każdym razie ja nie mam zamiaru nikogo niańczyć..Twój syn już wystarczająco daje mi w kość?

- mój syn? - spytała Eve wstając - teraz to mój..nie wiem czy wiesz ale sama go sobie nie zrobiłam ! - warknęła, a jej oczy momentalnie przybrały miodową barwę

- eee Eve? - zaczęła Sophie

- co? - kobieta spojrzała na nią wyprowadzona z równowagi

- wiesz..zaczynasz wyglądać odrobinę...dziko..- dokończyła rozbawiona


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:16, 05 Sty 2013    Temat postu:

-Ja tylko chwalę dobry pomysł.-Wybronił się William. Był zaskoczony takim rozwiązaniem. Nie mówiąc już o wspólnej dyskotece dla czarodziejów i mugoli. Wychowywany był w końcu w sposób mało tolerancyjny, gdzie mugole uważani byli za jedną z gorszych rzeczy.
Tom już chciał wtrącić coś na temat ich rzekomej małoletności, jednak młodszy bliźniak kopnął go lekko pod stołem, żeby sobie darował.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evelynn Monrou
Przywódczyni klanu Loup Garou


Dołączył: 19 Mar 2011
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rumunia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:49, 05 Sty 2013    Temat postu:

- mugole są nam potrzebni..- westchnął Gabriel stając za obrażoną żoną po czym obrócił ją w swoją stronę - nie rób scen przy wszystkich..później będą mieli spaczoną wizję małżeństwa ..

- emm...ja już się przyzwyczaiłam..- Sophie uniosła dłoń

- takk..Ty nie masz dobrego przykładu..- mruknął wciąż wpatrując się w żonę - dziadkowie i rodzice..są gorsze i lepsze dni..- dodał w końcu odwracając się od żony i spojrzał na nastolatkę - do tego dochodzi jeszcze Bellatriks z głoszeniem swoich poglądów anty związkowych..- kontynuował rozbawiony - Eris..przynieś im coś do picia..- westchnął do kelnerki

- Gabrielu..odpowiadam za nich..

- a ja za Ciebie..- uniósł wzrok na żonę - wychowałem już synów i wiem, że szklanka whisky im nie zaszkodzi..

- dobrze..tylko to Ty odprowadzisz ich do domu w takim razie..- skrzyżowała ramiona i usiadła na przeciwko nich.

Sala na dole już dawno zapełniła się młodymi ludźmi, którzy zaczęli ostro imprezować.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:07, 06 Sty 2013    Temat postu:

-To swoją drogą.-Odparł. Dyskoteka była pełna ludzi. Właściwie gdyby nie oddzielna loża, to ciężko byłoby znaleźć w miarę nie zapchane i odosobnione miejsce.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evelynn Monrou
Przywódczyni klanu Loup Garou


Dołączył: 19 Mar 2011
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rumunia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:45, 06 Sty 2013    Temat postu:

Po chwili przed Tomem i Willem stanęła szklanka z alkoholem, a Sophie dostała jakiegoś drinka.

Na scenie odbywał się właśnie koncert rockowej kapeli i większość klientów ścisnęła się pod nią. Mimo, że sala była ogromna i tak powoli zaczynało brakować miejsca.

Evelynn stała oparta o balustradę i obserwowała czy nie ma żadnych szarpanin.

Do loży natomiast przyszedł mężczyzna ubrany na czarno z kilkoma paczkami. Odłożył je na stół i zszedł na dół.

Eve odwróciła się i spojrzała na męża z niedowierzaniem
- no to może od razu daj im wciągnąć kokainy..- sarknęła

- nie przesadzaj..siedzą zamknięci od rana do nocy w tym zamczysku Lucjusza, a to mugolskie używki pomagają się odprężyć..tym bardziej że nie robią tego często..i nie są sami..wiele osób z waszej rodziny się tym raczy..i zaręczam Tobie, że czasami święta Narcyza jest w gorszym stanie niż Ty kiedykolwiek byłaś - zwrócił się do Sophie odpalając skręta

Sophie po jego słowach stała się bardziej przekonana tylko wciąż miała jakieś opory.

- nie pal tego jak papierosa, weź kilka szybszych wdechów i oddaj następnej osobie..- westchnęła Evelynn właściwie żałując, że zabrała ich tutaj. Właściwie zastanawiała się co jeszcze dzisiaj zobaczą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:08, 06 Sty 2013    Temat postu:

Nie była to najwyraźniej jakaś wielka i znana kapela, jednak ich muzyka była dobra i miała w sobie takie typowo uliczne, albo bardziej garażowe brzmienie, które wiele popularnych zespołów zatraciło wraz z milionowymi zarobkami i prywatnym odrzutowcem. Klub natomiast w większości zapełniali ludzie młodzi, którzy teraz skakali pod sceną, śpiewając razem z kapelą. Chłopcy powoli pili alkohol, raczej biernie przyglądając się zgromadzonym ludziom, niż wykazując chęć do rzucenia się w tłum. W sumie, raczej nie wypadało. Całe towarzystwo było takie poważne..

-Spokojnie, Eve.. nie zapominaj, że Hogwart grzeczną szkołą nie jest.-Starał się ułagodzić ją Will widząc, że kobieta nadal jest nieprzekonana.-A nikt się o tym nie dowie.

Tom natomiast wziął skręta od Sophie i zaciągnął się nim kilka razy, po czym podał go dalej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evelynn Monrou
Przywódczyni klanu Loup Garou


Dołączył: 19 Mar 2011
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rumunia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:21, 06 Sty 2013    Temat postu:

- co nie znaczy, że macie robić różne głupie rzeczy..bo uwierzę, że moja matka pozwala w Hogwartcie na palenie marihuany..- odparła przyglądając się Tomowi - no proszę..jaki wprawiony..- zakpiła

Po chwili Gabriel wybuchnął śmiechem
- co Cię dzisiaj ugryzło kochanie? - spytał wpatrując się w nią - nie muszę Ci chyba przypominać, jaka Ty byłaś w ich wieku..

- czy Ty musisz podważać mój autorytet..? - warknęła co raz bardziej spięta

- wątpię by oni przestrzegali czegoś takiego jak autorytet..

- wszystko jedno..- skwitowała wciąż obrażona - po prostu chodzi o to, że jeśli wrócą do domu w..podejrzanym stanie to ja będę miała problem a nie Ty..

- obiecuję, że będę brał wszystko na siebie - uśmiechnął się do niej szelmowsko i wyciągnął w jej stronę rękę ze skrętem. Krótka wymiana zdań najprawdopodobniej przyniosła efekt bo kobieta poraczyła się używką i usiadła przy mężu

Sophie po raz pierwszy doświadczyła czegoś takiego. Cóż smakowo nie mogła powiedzieć by była to najlepsza rzecz pod słońcem, ale po zmieszaniu tego z drinkiem zaczynało szumieć jej w głowie. Przyglądała się bawiącym się ludziom z zainteresowaniem. Byli tacy inni od tych których spotykała na co dzień. Bez problemu mogła odróżnić ochroniarzy.

Im więcej czasu spędzała w towarzystwie Gabriela tym bardziej była nastawiona do niego przychylnie. Po chwili coś przykuło jej uwagę..
- kurde..- pisnęła i z powrotem wróciła na miejsce

Eve spojrzała na nią pytająco. Niczego się nie dowiedziała bo Sophie wyglądała na sparaliżowaną, więc podeszła do barierki i ujrzała przedzierającą się przez tłum Lilianę
- a ona tu po co ? - spytała braci i nie czekając na odpowiedź znów spojrzała na kobietę, która właśnie stanęła przed lożą


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:41, 06 Sty 2013    Temat postu:

-My tylko palimy, Eve. Wszyscy wiemy, jakie będą konsekwencje, jeśli ktoś zobaczy albo wyczuje, w jakim jesteśmy stanie, więc ani się nie upijemy, ani nie spalimy. To nasz pierwszy dzień u Malfoy’ów, a Wy..-Spojrzał na Sophie znacząco.-..chyba już macie dosyć innych problemów i kłótni.
I znów było widać różnice między dwoma braćmi. Podczas gdy ten pierwszy nie miał oporów w piciu i paleniu i ogólnie robieniu różnych nie do końca dobrych rzeczy, drugi natomiast był znacznie bardziej stateczny, co nie znaczy, że szaleć od czasu do czasu nie lubił. Zdarzało się to jednak bardzo rzadko, gdyż zazwyczaj musiał pilnować Toma, który naprawdę nie znał umiaru, a po zbyt dużej ilości wypitego alkoholu włączał mu się agresor.
Na dźwięk lekko spanikowanego głosu Sophie, chłopcy podnieśli się z miejsc, by zobaczyć co tak zdenerwowało dziewczynę. Natychmiast jednak usiedli, kiedy tylko zobaczyli swoją siostrę.
-Skąd możemy wiedzieć? Może wcale nie po nas.-Wzruszył ramionami Thomas.
Liliana wcale nie szukała swojego rodzeństwa i Sophie. Miała do załatwienia inne sprawy. Wybrała miejsce, w którym nie spodziewała się ich zastać. W końcu preferowali raczej tanie dyskoteki, niż kluby na takim poziomie. Zrezygnowała z eleganckiej sukienki i wbiła się w dawno nie noszone, obcisłe rurki i kurtkę ze skóry, narzuconą na luźny top. Zdecydowanie nie wyglądała na matkę dwójki dzieci. Przebiegła wzrokiem po sali, zaledwie zerkając na taras, gdzie siedziała reszta. Potem zniknęła w jednej z lóż umieszczonych w czymś na kształt niszy, znajdujących się po boku sceny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evelynn Monrou
Przywódczyni klanu Loup Garou


Dołączył: 19 Mar 2011
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rumunia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:07, 06 Sty 2013    Temat postu:

- ciekawe co ona kombinuje..jakieś spotkanie śmierciożerców? - spojrzała na Sophie

- ja nic o tym nie wiem..- westchnęła dziewczyna

- no chyba wręcz nie wytrzymam i się spytam..- westchnęła z prowokującym uśmiechem Evelynn, po czym zgrabnie przeskoczyła przez balustradę i wylądowała na dole. Zapamiętała gdzie usiadła Liliana i natychmiast udała się w tym kierunku. Bez pardonu usiadła przy tym samym stoliku na przeciwko niej. Założyła nogę na nogę i przyjrzała się jej lekko przechylając głowę - co tutaj robisz? - spytała beztrosko


Gabriel pokręcił głową rozbawiony i spojrzał na braci
- gdyby nie wygląd można by uznać że jesteście sobie całkowicie obcy..- zauważył - jesteście na ostatnim roku w Hogwartcie..co planujecie robić później? - spytał zapalając papierosa

Sophie wyciągnęła swoje cienkie mentolowe cygaretki i zapaliła jedną z nich. Siedziała między Tomem a Williamem i wciąż myślała o tym co się wydarzyło. Od kąt pamięta kręciła z Willem, Tom miał raczej inne sprawy na głowie. Ostatnio gdy znalazła się jednak z Tomem w dość jednoznacznej sytuacji wszystko się pokomplikowało bo przestał być jej obojętny. Właściwie nie wiedziała już od dawna czego chce. Dlatego bezustannie wszystkie jej myśli krążyły w okół tego tematu. Sophie znów spojrzała na bawiących się ludzi. Teraz grała inna muzyka. Zdążyli już spędzić tutaj trochę czasu. Było jeszcze przed północą ale czas szybko tutaj płynął. Im później tym ludzie byli bardziej pijani, rozweseleni, nabuzowani i wymagali wciąż nowych to rzeczy, dlatego dekoracje sukcesywnie ulegały zmianie. Dziewczyna przyglądając się tłumowi zauważyła kilka kobiet w zwiewnych, długich sukniach, które mogły być uznane za jedne z atrakcji tego wieczoru. Wszystkie miały nieskazitelnie jasną karnację która pod wpływem świateł dziwnie lśniła ukazując ją jako jeszcze bledszą. W jednej z nich Sophie rozpoznała Suniv. Kobieta miała na sobie czarną sukienkę, która z przodu kończyła się przed kolanami, a z tyłu ciągnęła się po ziemi. Góra była przylegająca do ciała. Włosy kobiety były luźno puszczone na jedną stronę. Podczas gdy jej towarzyszki oddawały się różnym pokusom ona krążyła w śród młodych ludzi szukając dla siebie odpowiedniej..osoby. W okół wampirzycy od razu utworzył się wianuszek mężczyzn. Kobieta natomiast uśmiechnęła się tylko pod nosem i ruszyła w stronę loży. Ochroniarz przepuścił ją bez żadnego pytania

- Gabrielu..- uśmiechnęła się czarująco stając na tarasie
- Suniv..co za..niespodzianka spotkać Cię tutaj..- westchnął ironicznie rozbawiony i ucałował jej dłoń

- cześć ciociu..- Sophie pomachała jej delikatnie i uśmiechnęła się niewinnie

Suniv natomiast przyjrzała się im uważnie. Omiotła spojrzeniem całą trójkę. W powietrzu wprost unosiły się dobrze znane jej opary
- w tej chwili zadaję sobie jedno pytanie..co takiego Narcyza kombinuje, że pozbyła się was z domu..- westchnęła zamyślona siadając na oparciu fotela na którym siedział Gabriel

Sophie wzruszyła ramionami. Była wręcz zszokowana tolerancją ciotki i w pewnym momencie stała się już zupełnie wyluzowana. Na tyle wyluzowana, że gdy gasiła papierosa w popielniczce, która była zanadto oddalona i wychylając się, upadła na kolana Toma, zebrała się z nich powoli dość rozbawiona, a nie zakłopotana jak zwykle gdy znajdowała się w jego towarzystwie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:34, 06 Sty 2013    Temat postu:

Liliana założyła nogę na nogę i ze znudzeniem malującym się w zielonych oczach stukała paznokciami o blat stołu. W dłoni trzymała szklankę whisky z lodem, którą piła wolnymi łykami. Miała jeszcze dużo czasu, co zdarzało się bardzo rzadko, gdyż zazwyczaj przychodziła dopiero w ostatniej chwili. Wysokim obcasem bezwiednie wystukiwała rytm perkusji, która jej zdaniem była o wiele za głośna. Cóż, lata już nie te, kiedy była częstą bywalczynią takich koncertów. Czekała na jutrzejszy dzień, w końcu miał wrócić Draco, za którym się stęskniła i na którego była zwyczajnie zła, że jak zwykle unikał odpowiedzi na jej pytania. Spojrzała z lekkim zaskoczeniem na Eve. Nie spodziewała się ich tutaj spotkać.

-Przyszłam posłuchać dobrej kapeli, słyszałam, że mają talent.-Wzruszyła ramionami, odpowiadając z równą beztroską.-To tu zabrałaś dzieciaki?

-Masz rację, troszkę się różnie od reszty szalonej rodzinki.-Roześmiał się William. On już miał dokładnie zaplanowaną przyszłość. Tom wręcz przeciwnie.-Myślę o jakiejś pracy w Ministerstwie, może Departament Przestrzegania Prawa, albo coś w tym stylu, co było by śmieszne z drugiej strony.

-Jesteś nudny jak flaki z olejem.-Westchnął Tom, robiąc zabawną minę.-Ja myślałem o pracy w Gringocie, mniej więcej na tym samym stanowisku, co były mąż Lil.

Chłopak dokończył swoje whisky i wyciągnął z kieszeni kurtki czerwone Malboro. Uważał, że to najlepsze mugolskie papierosy. Czuł, że narkotyk zaczyna działać, a on popada w coraz większe zamyślenie. Nie lubił tych momentów, bo właśnie wtedy zaczynał zastanawiać się nad swoim zachowaniem i stosunkiem do innych ludzi. Teraz myślał o siedzącej obok Sophie. I zupełnie nie wiedział dlaczego. W końcu chciał tylko zrobić na złość swojemu bratu, pokazać mu, że nie zawsze musi mieć władzę nad nim. Dlatego podszył się za Willa i spotkał z Sophie. A potem o wszystkim mu opowiedział, czerpiąc satysfakcję z tego, że sprawił mu ból. I nie rozumiał, dlaczego źle czuję się z tym, że ona siedzi bardziej przysunięta do jego nudnego brata i właściwie dlaczego w ogóle z nim jest. Potrząsnął lekko głową, odsuwając od siebie dziwne myśli.

Tom zawtórował jej śmiechem i pomógł podnieść, ignorując wściekłe spojrzenie brata.-Może jeszcze jednego drinka Sophie?-Spytał z lekką ironią.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Evelynn Monrou
Przywódczyni klanu Loup Garou


Dołączył: 19 Mar 2011
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rumunia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:45, 06 Sty 2013    Temat postu:

Zanim dziewczyna zdążyła odpowiedzieć kelnerka postawiła przed nią kolejną szklankę, zebrała puste i zeszła na dół.

- dziękuje..- uśmiechnęła się Sophie rozbawiona zapalając kolejnego papierosa.

Gabriel i Suniv rozmawiali o czymś w skupieniu.


Eve uśmiechnęła się na słowa Liliany - cóż..chciałam pobyć trochę z mężem, a że zostałam poproszona przez Narcyzę o zajęcie się tą trójką niewinnych istot..nie miałam wyjścia - westchnęła - ooo no proszę..wszyscy akurat musieli wybrać sobie ten wieczór na odwiedziny - westchnęła ironicznie przypatrując się jednej z wampirzyc, która przyglądała się Lilianie - zobacz..Twoja kumpela Yena..jeśli ona tu jest to pewne Valerian..będziecie mogli sobie ze spokojem pogruchać..- mruknęła wrednie i przywitała się z wampirzycą po czym zniknęła w tłumie

Istotnie Valerian pojawił się po krótkiej chwili, dokładnie w momencie gdy Yena chciała usiąść obok Liliany
- poszukaj sobie zabawki gdzie indziej Yen..- mruknął spokojnie. Wampirzyca pomachała Lilianie na odchodne i posłała jej dziwne spojrzenie.

Valerian usiadł na tym samym miejscu co Evelynn wcześniej
- co Ty robisz w takim miejscu?..głupi wybór tym bardziej, że to lokal męża Evelynn a oboje wiemy, że nie przepadacie za sobą..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:00, 06 Sty 2013    Temat postu:

William sięgnął po paczkę swojego brata i zapalił papierosa. Objął dłonią swoją szklankę i opróżnił ją jednym haustem. Whisky zapiekła go w przełyku, jednak lubił bardzo ten smak.
-Wiesz, że to był sarkazm?-Tom ponownie zagadał do Sophie widząc, że jej oczy robią się coraz bardziej szkliste, a policzki czerwieńsze.
-Nie powinnaś być tym zaskoczona. Ciotka Narcyza zadbała, żeby pozbyć się wszystkich z domu. Akurat padło na ten klub.-Wzruszyła bezradnie ramionami. Podążyła za jej wzrokiem, krzywiąc się na widok wampirzycy. Nie miała zbyt miłych wspomnień związanych z nią, właściwie nie znosiła jej całym sercem. Zignorowała ostatnie słowa Evelynn.
Uśmiechnęła się do Valeriana uroczo.-Nie mój wybór, miałam coś do załatwienia i musiałam to zrobić.-Westchnęła.-Dopiero potem przypomniałam sobie, że to należy do Gabriela.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sophie Riddle
Rodzina czystej krwi


Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Malfoys' Manor
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:45, 06 Sty 2013    Temat postu:

- dlaczego siedzisz tu sama zamiast iść tam ? - wskazał na górną lożę zaciekawiony

Sophie dopiła drinka spojrzała najpierw na Willa a później na Toma po czym wstała i podeszła do balustrady
- mogę iść zatańczyć? - spytała po chwili Gabriela. Mężczyzna spojrzał na nią zaintrygowany, ale kiwnął głową. Suniv spojrzała na niego zaskoczona.

- najlepiej uczy się na błędach..- westchnął - zjedz coś..wyglądasz na przegłodzoną..- mruknął jej do ucha po czym zszedł na chwilę na dół

Suniv podniosła się i poszukała wzrokiem Sophie. Dziewczyna swoją urodą zachwycała wiele osób i właściwie przekazywano ją sobie z rąk do rąk. Ona zdawała się nie zauważać w tym nic złego i tańczyła dość wyzywająco. Wampirzyca westchnęła i przeniosła wzrok na swojego brata, który rozmawiał z Lilianą, nagle zlokalizowała kogoś i zniknęła braciom z oczu.

Po jakimś czasie wróciła Evelynn. Kobieta zwyczajnie poszła się przebrać. Miała na sobie zieloną krótką sukienkę, która idealnie pasowała do jej kasztanowych włosów. Szpilki dodały jej kilka centymetrów i jeszcze bardziej wydłużyły jej szczupłe nogi. Usiadła w fotelu przed chłopakami zakładając nogę na nogę zupełnie tak jak wtedy gdy widzieli ją pierwszy raz. Z tą różnicą, że teraz wyglądała starzej niż wtedy. Często stosowała taki chwyt by bardziej przypasować się do Gabriela.
- postanowiłam dać wam wolną rękę - westchnęła Eve zapalając papierosa i poszukała wzrokiem Gabriela. No tak jak zwykle zniknął.Ciężkie było życie żony człowieka takiego jak on. Jednak jak mówią miłość bywa ślepa. Evelynn westchnęła. Z zamyśleń wyrwała ją wchodząca do loży Yena. Spojrzenie swoich wampirzych oczu zawiesiła na braciach Liliany. Uśmiechnęła się pod nosem i usiadła na przeciwko nich


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Ulica Pokątna Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12  Następny
Strona 10 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin