Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl
Szkoła magii i czarodziejstwa w Hogwarcie
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dyskoteka
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 10, 11, 12  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Ulica Pokątna
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:02, 06 Sty 2013    Temat postu:

-Bo to nie z nimi miałam się spotkać.-Odparła, przekrzywiając lekko głowę.-Nawet nie wiedziałam, że tu są. Zresztą, sam zauważyłeś, że ja i Eve nie przepadamy za sobą.-Uśmiechnęła się lekko.

Ani jeden, ani drugi się nie poruszył, kiedy Sophie poszła tańczyć. Tom dlatego, że zwyczajnie w świecie próbował sobie wmówić, że nic go ta dziewczyna nie obchodzi i bardzo dobrze mu zresztą to szło, a Will dlatego, że nie wiedział, czy Sophie tego chce. Był to sympatyczny chłopak. O wiele bardziej dobry, niż powinien. Obydwoje zmierzyli ją uważnym spojrzeniem, po czym roześmiali się, zapominając na moment, że są pokłóceni.
-I tak się nigdzie nie wybieram.-Odparł Will, zabierając się za kolejną szklankę mocnego trunku. Czuł, jak lekko szumi mu w głowie.
-A ja wręcz przeciwnie.-Tom podniósł się z kanapy i z papierosem w dłoni udał się w stronę schodów prowadzących na dół, gdzie minął się z wampirzycą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sophie Riddle
Rodzina czystej krwi


Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Malfoys' Manor
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:16, 06 Sty 2013    Temat postu:

Sophie tańczyła długo, ale tylko po to by odreagować. Nie mogła wytrzymać tego ciągłego siedzenia między nimi. Po chwili nieco zagubiona wpadła na Valeriana.

Wampir wyczuł jej stopniową panikę, bo nie mogła wydostać się z tłumu i tanecznym krokiem doprowadził ją do loży Liliany. Gdy dziewczyna zobaczyła kobietę zniknęła stamtąd natychmiast. Przeszła kawałek salą, gdzie było luźniej i usiadła na jednym z wygodnych foteli w tym miejscu gdzie wcześniej grali w pokera. Przyjrzała się tali kart, wzięła je do ręki i uśmiechnęła się. W końcu mogła zakosztować nowych rzeczy z dala od tych wszystkich manier i konwenansów. W pewnym momencie poczuła, że ktoś za nią stanął. Było to nieco odosobnione miejsce więc można było wyczuć to od razu. Dziewczyna odwróciła się i zobaczyła..



Valerian spojrzał zaskoczony na Lilianę
- mimo wszystko nie zamierzam pozwolić być siedziała tutaj samotnie, tym bardziej, że magią się tutaj nie obronisz..- oparł się o ścianę tuż obok Liliany - smaruj na górę..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:26, 06 Sty 2013    Temat postu:

-Daj jej spokój. Sophie mnie toleruje, ale nie na tyle, żeby siedzieć przy jednym stole ze mną w jakiejś dyskotece, zwłaszcza kiedy jest pijana.-Odprowadziła wzrokiem Sophie. Whisky ją kusiła, jednak mimo to nadal stała nieruszona na stoliku.

Stoły do pokera i innych gier stały idealnie pod tarasem, przez co dziewczyna była niewidoczna dla tych, którzy siedzieli na górze. Tom oparł dłonie na oparciu jej fotela i bezczelnie zajrzał w karty.-A podobno nie umiesz grać.-Powiedział cicho. Czuł, jak lekko kręci mu się w głowie od nadmiaru wypitego alkoholu i również czuł, że to nie jest dobry pomysł, ale kto jak nie on był mistrzem w ignorowaniu głosu rozsądku?

-Na górę, gdzie siedzi Evelynn i Yen? No żartujesz chyba.-Spojrzała na niego zaskoczona.-Chyba tutaj czuję się bezpieczniej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sophie Riddle
Rodzina czystej krwi


Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Malfoys' Manor
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:31, 06 Sty 2013    Temat postu:

- zaraz Gabriel wróci to tam pójdziesz..- westchnął spokojnie z lekkim uśmiechem - jak Twój Romeo? - spytał rozbawiony wiedząc coś, o czym ona nie została jeszcze poinformowana


Sophie wzdrygnęła się lekko po czym spojrzała na karty - nie umiem grać..chciałam popatrzeć..a Ty umiesz? - spytała zaciekawiona wpatrując się w niego


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:37, 06 Sty 2013    Temat postu:

-No ewentualnie.-Zgodziła się z niezbyt wyraźną miną.-Jest w Rumunii.-Odparła bezwiednie. Słysząc rozbawienie w jego głosie, spojrzała na niego uważnie.

-To nie jest trudne. Grunt to umieć dobrze kłamać.-Usiadł na oparciu jej fotela.-Kiedyś kumpel nauczył mnie grać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sophie Riddle
Rodzina czystej krwi


Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Malfoys' Manor
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:41, 06 Sty 2013    Temat postu:

- w Rumunii...coś mi się zdaje, że jesteś nie do końca dobrze poinformowana..zastanów się..dlaczego Narcyza pozbyła się wszystkich z domu?..nie..nie dlatego, że chciała zostać z Lucjuszem sama..- uprzedził jej ewentualną odpowiedź rozbawiony - a teraz na górę..- popchnął ją delikatnie w stronę loży widząc że Gabriel jest już na górze


- nauczysz mnie? - spytała z lekkim uśmiechem zadzierając głowę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:48, 06 Sty 2013    Temat postu:

-Nie mam pięciu lat i domyśliłam się, że Narcyza coś kombinuje, ale myślisz, że węszenie coś mi da? Jeszcze ją zdenerwuję, a sam wiesz, co robi wściekła Narcyza. Prędzej czy później się dowiem, ale niczego wesołego się nie spodziewam.-Podniosła się z miejsca.-Ty nie idziesz?-Zatrzymała się w połowie kroku.

-Jeśli chcesz.-Wzruszył ramionami.-Najłatwiej będzie zrobić to podczas gry. Będę tłumaczył Ci wszystko po kolei. Najważniejsze to zdobyć jak najlepsze karty, albo dobrze...kłamać.-Zaśmiał się cicho.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sophie Riddle
Rodzina czystej krwi


Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Malfoys' Manor
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:56, 06 Sty 2013    Temat postu:

- dobrze..ale nie tutaj..w domu..- orzekła - tutaj nie mogę się skupić..- dodała siadając przy barze. Zamówiła coś nowego i wróciła do Toma. Wzięła porządnego łyka i zakrztusiła się. - co to jest ? - spytała ostawiając szklankę na stolik. Trunek był na prawdę mocny, kiedy przestawał drapać w gardle dało się wyczuć posmak anyżu. Sophie wzruszyła ramionami i wzięła kolejnego, a później następnego. Do połowy opróżnioną szklankę znów odstawiła i spojrzała na Toma, który wciąż siedział na oparciu fotela wpatrując się w nią. Sophie uśmiechnęła się rozbawiona siadając na stole i wprawnym ruchem zabrała mu jednego z papierosów.


- a po co ja tam ? - spytał rozbawiony otaksowując ją zaciekawionym spojrzeniem. Jego oczy nigdy nie były czerwone tak jak tej nocy, właściwie miały odcień burgunda. Nie usłyszawszy odpowiedzi na swoje pytanie przywołał ją do siebie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:07, 06 Sty 2013    Temat postu:

-Tylko żeby nas Twoja babcia nie przyłapała. Raczej nie toleruje hazardu w domu.-Roześmiał się. W myślach dodał, że wolałby, aby Will też tego nie wiedział. Z lekko przechyloną głową przyglądał się jej reakcji na drinka. Dlatego o wiele bardziej wolał coś nie mieszanego, jak chociażby przereklamowaną whisky. Kiedy dziewczyna usiadła na stole, on zsunął się z oparcia na jej wcześniejsze miejsce.-Może starczy na dziś?-Zapytał raczej dla zasady, niż z troski.

-A czemu nie? Yen najchętniej by mnie zabiła, Eve może niekoniecznie..-Stanęła przed nim. Czy nie tak wyglądały oczy głodnego wampira?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sophie Riddle
Rodzina czystej krwi


Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Malfoys' Manor
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:21, 06 Sty 2013    Temat postu:

- jesteś kolejną osobą która będzie mnie umoralniać..? - spytała unosząc brew po Malfoy'owsku

- hej..tu jest..- zawołał jeden z chłopaków z tłumu gdy dziewczyna wyszła z cienia obrażona na Toma - czemu od nas uciekłaś ślicznotko..- spytał chwytając ją za ramiona. Miał przepite oczy i zaczerwienioną twarz i w ogóle był taki odrażający.

- z prostej przyczyny..ponieważ nie mam ochoty więcej przebywać w waszym towarzystwie..- odparła Sophie dyplomatycznie wyszarpując się z uścisku

- oj nie przesadzaj..przed chwilą tańczyłaś jak zaklęta..- wtrącił drugi. Wyższy od pierwszego i przystojniejszy jednak również sprawiał odpychające wrażenie. Może przez swoje zachowanie - niedługo będziemy się zwijać i pomyśleliśmy sobie, że zabierzemy Ciebie..wiesz będzie nieco kameralnej..tutaj nawet nie można się dobrze poznać..- westchnął odgarniając jej włosy z ramienia

- powiedziałam już nie jestem zainteresowana..mugolu..- syknęła. Mężczyzna popatrzył na nią zbity z tropu nie rozumiejąc ostatniego słowa. Sophie skorzystała z chwili jego nieuwagi i odepchnęła go. Jednak zanim zdążyła dojść gdziekolwiek została pochwycona w pół i zaciągnięta do jednej z loży. Do dwójki która znalazła Sophie dołączyło jeszcze 3 chłopaków.



Valerian przyciągnął ją do siebie bezceremonialnie - tutaj mogą Cię spotkać gorsze rzeczy niż spojrzenie Yen i złośliwe komentarze..- szepnął jej do ucha. Zanim zdążyła zrobić cokolwiek mocno ją pocałował. Wymieniali się pocałunkami przez dłuższą chwilę, gdy w dobiegły go krzyki Sophie. Nie mógł użyć magii do lokalizacji więc musiał polegać jedynie na wampirzych zmysłach, a w tak licznym tłumie wrzeszczących młodych ludzi nawet przy dodatkowych zdolnościach nie było to łatwe. Odsunął Lilianę od siebie i przymknął oczy nasłuchując. Po chwili puścił się biegiem w kierunku z którego dochodziły wrzaski


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:42, 06 Sty 2013    Temat postu:

-Jestem ostatnią osobą, która chciałaby Cię umoralniać, Sophie.-Odparł, patrząc na nią rozbawiony. Ile to razy jego wynoszono pijanego z imprezy?
Kiedy mężczyźni podeszli, Tom zmarszczył brwi zniesmaczony. Siedział jednak cicho, oceniając jedynie swoje szanse z nimi. Sophie miała cięty język i raczej bez problemu powinna ich przegadać. Kiedy mężczyzna złapał ją za ramiona chciał wstać i delikatnie mówiąc, pozbyć się go, jednak znaczący wzrok dziewczyny zatrzymał go na fotelu. Z dwoma da sobie jeszcze radę. Przecież bójkami kończyło się jego co drugie wyjście, po tylu razach można dojść do jakiejś wprawy. Nadal był wyższy od nich i wbrew słowom ciotki Narcyzy, trochę mięśni miał. Poderwał się z miejsca, kiedy Sophie została złapana przez jednego z nich i zaciągnięta w kąt. I gdzie ci ochroniarze, kiedy są potrzebni? Z piątką to na pewno szans nie miał, jednak ruszył biegiem za nimi. Kiedy wpadł do loży, dziewczyna leżała na obitej zielonym atłasem kanapie, a dwójka z nich pochylała się nad nią, reszta stała na uboczu, przyglądając się ich poczynaniom.
-Mówiła, że nie jest zainteresowana.-Złapał jednego z nich za poły koszuli i odciągnął od dziewczyny, uderzając go jednocześnie pięścią w twarz. Wtedy właśnie Sophie zaczęła krzyczeć. Potem Tom przestał zwracać uwagę na cokolwiek, zajęty unikaniem i oddawaniem ciosów. Liczebność jednak robi swoje i częściej to on obrywał. Poczuł, jak lepka ciecz spływa mu po twarzy z rozciętej brwi, a także czuł krew z rozciętej wargi. I chyba ktoś podbił mu oko i uszkodził żebra.

Zaskoczona, wtuliła się w ramiona Valeriana, oddając z początku pocałunki. Kiedy w końcu miała go od siebie odepchnąć i wyzwać, że tak nie powinien robić, mężczyzna sam się odsunął. Po chwili ona również usłyszała cichy krzyk. Niknął on w gwarze rozmów i muzyki, jednak kiedy wampir zlokalizował skąd dobiega, ruszyła za nim biegiem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sophie Riddle
Rodzina czystej krwi


Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Malfoys' Manor
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:06, 07 Sty 2013    Temat postu:

Kiedy Tom miał dostać następny cios pojawił się Valerian i zatrzymał jednemu z osiłków rękę
- czy nikt was gówniarze nie nauczył, że to nie ładnie jak pięciu rusza na jednego..? - warknął wykręcając rękę, którą złapał i łamiąc przy tym nadgarstek. Wymierzył mu kopniaka prosto w brzuch z taką siłą że chłopak opadł na przeciwległą ścianę. W między czasie chwycił tego z którym aktualnie szarpał się Tom i po prostu skręcił mu kark. Kiedy padł martwy na podłogę dwóch chłopaków odsunęło się od Sophie, która bardziej ze strachu niż ze złości chwyciła stojące krzesło i cisnęła nim w jednego z natarczywych nieznajomych. Mebel roztrzaskał się na jego plecach zadając mu maskę bólu. Dziewczyna wstała i podbiegła do Toma - co Ci strzeliło do głowy by biec mi na ratunek..- westchnęła odrywając kawałek swojej bluzki i docisnęła ją do jego łuku brwiowego

Krzyki usłyszała również Suniv. Była zajęta posilaniem się więc nie znalazła się tutaj od razu.

- no proszę..Gabriel mówił o błędach i masz..

- tylko nie mów mi że puścił ją tutaj z premedytacją..

- inaczej już by był tutaj z pomocą..- spojrzała w stronę loży gdzie stał Gabriel i przyglądał się całemu zajściu - nienawidzę kiedy ma racje..- warknęła kobieta ruszając w stronę jednego z chłopaków

- czy Ty w ogóle masz..- zaczął Valerian szukając wzrokiem Sophie by wytknąć jej wszystko. Zobaczył jak opiekuje się Tomem i natrafił na proszący wzrok Liliany. Warknął coś pod rnosem, chwycił trupa i zaciągnął na zaplecze. W między czasie Suniv zdążyła zająć się pozostałą trójką i przy okazji ugasiła swoje pragnienie na resztę wieczoru - czy Ty zawsze musisz robić tyle syfu..? - syknął patrząc na martwe ciała

- byłam głodna - wyjaśniła Suniv robiąc obrażoną minkę

- na górę kobieto! - warknął Valerian i popchnął swoją siostrę w stronę loży - wstawaj..- zwrócił się do Toma

Sophie pomogła swojemu wybawcy mimo że nie chciał, usiąść na jednym z krzeseł

- następnym razem pacanie..pomyśl zanim ruszysz na grupę mugoli, którzy nie mają różdżek i od zawsze walczą używając nóg i rąk..niemniej jednak masz jakiś potencjał..brawo..- zakończył swój monolog i bez ostrzeżenia nastawił mu wybity bark.

Postawił na stole szklankę, podciął sobie nadgarstek i poczekał aż naczynie napełni się do połowy po czym zatamował swoje krwawienie i podstawił chłopakowi szklankę pod nos.
- wypijesz...zrosną Ci się żebra, przestaniesz krwawić i zabliźnią się rany..nie wypijesz..jedziemy do mugolskiego szpitala i będą Cię zszywać igłą i nicią oraz wprowadzać płyny do żył..na decyzję masz 10 minut..czyli aż do mojego powrotu..- oznajmił - zostań z nimi..- zwrócił się do jednego z wampirów który usiadł przy stoliku w pewnym oddaleniu od nastolatków. Valerian natomiast odciągnął Lilianę na bok

- o tym mówiłem..jak poradziłabyś sobie z 5 facetami bez różdżki..ja nie wiem czy wy jesteście tak mało inteligentne czy robicie to specjalnie by ktoś was ratował..- warknął przyciskając ją do ściany. Widać było że ledwo nad sobą panuje - a teraz pójdziesz grzecznie na górę i poczekasz tam na mnie..- dodał z naciskiem.


Sophie siedziała przy Tomie wpatrując się w szklankę. Przez to wydarzenie otrzeźwiała do reszty i przyjrzała się sobie. jej ubranie było podarte, na nogach i ramionach miała zadrapania, a w kąciku wargi widać było zaschniętą krew
- przepraszam Tom..- spuściła głowę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:35, 07 Sty 2013    Temat postu:

Tom zdążył już przymknąć oczy, szykując się na kolejny cios, kiedy ten po prostu nie nadszedł. Nieco zdziwiony otworzył jedno oko i zobaczył przed sobą nieznanego dosyć mężczyznę, który łamie jego przeciwnikowi rękę. Zaraz jednak musiał bronić się przed kolejnym, który uderzył go z pięści w brzuch. Chłopak na moment stracił oddech, jednak zaraz oddał mu równie mocno. Tom upadł na ziemię, ciągnąc za sobą przeciwnika. Czuł, że ledwo łapie oddech, nie przeszkodziło mu to jednak z zobaczeniu, jak Sophie rozbija jednemu z nich krzesło na plecach, gdyby nie dosyć mocne poturbowanie zacząłby się śmiać.

-A miałem pozwolić, żeby zrobili Ci krzywdę?-Prychnął, wciągając gwałtownie powietrze, kiedy przydusiła bluzkę do jego brwi. Czuł, jak adrenalina zaczyna opadać, co nie było najlepsze, gdyż dopiero teraz odczuł, jak bardzo oberwał.

Liliana stała kawałek dalej. Wolała nie mieszać się w ich sprawy. Tym bardziej, że Tomem zajęła się już Sophie, a do Valeriana lepiej było nie podchodzić. Kiedy tylko zaczął wyzywać Sophie, spojrzała na niego znacząco. Dziewczyna już i tak wyglądała jak siedem nieszczęść, nie musiała obrywać od wampira jeszcze.

Chłopak z małą pomocą Sophie podniósł się z ziemi i usiadł na podstawionym krześle. Świat trochę mu wirował przed oczyma, a jemu samemu chciało się śmiać, co było dosyć dziwne, zważając na położenie. Chłopak jednak nigdy jeszcze nie stanął w czyjejś obronie. Nie z uczuciowych pobudek. Zazwyczaj szedł tylko się bić, nie ważne z kim, ważne żeby.

Już szykował jakąś oryginalną ripostę, że gdyby nie jego reakcja, to zdążyliby Sophie zgwałcić, albo Merlin wie co jeszcze zrobić, jednak zanim w ogóle zdążył otworzyć usta, wampir pociągnął go za rękę i bark z cichym chrupnięciem wskoczył na miejsce, powodując tym samym cichy okrzyk bólu, który wydobył się z jego ust.

Spojrzał zniesmaczony na krew wampira. I raczej nie palił się do tego, żeby ją wypić. Będzie godnie cierpiał. Odwrócił głowę w stronę Sophie, która nadal z troską powstrzymywała krwawienie z jego łuku brwiowego. Dziewczyna sama wyglądała strasznie i lekko się trzęsła. Nie wiedział, czy ze złości, czy ze strachu, jednak spojrzał na nią z czymś na kształt wdzięczności w oczach.

-Boże, Valerian. Wiem, że znów masz rację.-Powiedziała cicho, po czym zamilkła widząc, że ledwo utrzymuje swoje nerwy na wodzy. Wyswobodziła się z jego uścisku i poszła na górę. Z politowaniem spojrzała na śpiącego Willa i nie przejmując się zbytnio, pacnęła go w głowę, budząc jednocześnie.-Żal mi Cię chłopcze.-Pokiwała z politowaniem głową i usiadła obok.

-Za co mnie przepraszasz?-Spojrzał na nią zaskoczony. Jest ostatnią osobą, która powinna go przepraszać.-Nie zrobili Ci krzywdy?-Odgarnął włosy z jej czoła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sophie Riddle
Rodzina czystej krwi


Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Malfoys' Manor
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:44, 07 Sty 2013    Temat postu:

Dziewczyna wzruszyła ramionami- cóż..nie pierwszy raz jestem w takiej sytuacji..a Valerian..ciągle ratuje mnie z opresji...teraz jeszcze Ty..powinni mnie zamknąć w komnacie na resztę życia..- westchnęła ironicznie - wypij to...poczujesz się lepiej..- poprosiła i uśmiechnęła się lekko gdy dotykał jej policzka


Valerian pojawił się w loży gdy tylko ugasił pragnienie
- widzę, że znów bawisz się w mentora Monrou..- zwrócił się do Gabriela, który przyjrzał się obudzonemu Williamowi

- dobrze wiesz że najlepiej uczymy się na błędach..Sophie teraz kilka razy pomyśli zanim bez opieki pójdzie się bawić..

- Valerianie..on ma rację..- wyszeptała Suniv - musiała w końcu znaleźć się w takiej sytuacji by zobaczyć co może się jej stać..

- a gdyby sprawy przybrały tragiczny obrót w kroczył bym do akcji...ale póki tu jesteś wiem, że popędzisz jej z pomocą..oboje wiemy dlaczego..- mężczyzna nachylił się nad stołem wpatrując się w Valeriana porozumiewawczo

Eve siedziała przy Gabrielu i przysłuchiwała się rozmowie. Yeny natomiast już nie było.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:53, 07 Sty 2013    Temat postu:

-A kogo Valerian nie ratuje?-Zaśmiał się cicho sycząc, kiedy rozbolały go żebra.-Poza tym, młodość to czas zabawy, grunt, że zawsze ktoś Cię uratuje.-Spojrzał na szklankę.-Nic mi nie jest, a tego nie wypiję.-Pokazowo się skrzywił.
Liliana natomiast przysłuchiwała się ich rozmowie. W pewien sposób pomysł Gabriela nie był głupi. Przecież Sophie i tak nigdy nie słuchała ostrzeżeń innych osób, a tak mogła doświadczyć tego, przed czym ją przestrzegali. Szturchnęła brata w bok, kiedy znów zaczął przysypiać. Po kim on się wydał, to ona nie wiedziała. Najchętniej poszłaby sprawdzić, co z jej bratem, jednak wolała nie ruszać się z miejsca. Zwłaszcza po ostrzegawczym spojrzeniu Valeriana, kiedy chciała się podnieść.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Ulica Pokątna Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... , 10, 11, 12  Następny
Strona 11 z 12

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin