www.starozytnyhogwart.fora.pl

Dita Hudgens

Kiedy Sophie z Suriel weszły do sklepu, już kilka osób czekało w kolejce.
- No, to sobie poczekamy- mruknęła Hudgens do Suriel - może Pani coś wybierze za ten czas?

Suriel Sonthenne

Myślę, ze to dobry pomysł Pani Profesor..., może Pani też czegoś poszuka, a potem pomoze mi coś wybrać?- powiedziała- o tutaj widze piękną szatę, pasowałaby do mnie?- dodała wskazując na piękną, czarną szatę wyjściową na rękawach i kołnierzu zdobioną złoto-srebrnymi maleńkimi wężami...

Dita Hudgens

- Lubi pani węże?- zażartowała obchodząc sklep - A może... W sumie jestem z wszystkimi nauczycielami na 'ty".
-Jestem Sophie - podała jej rękę

Suriel Sonthenne

-Bardzo mi miło, Suriel- uścisnęła dłoń dyrektorki.
- Tak, lubię węże, są takie... niezależne, a pozatym ładnie się prezentują jako biżuteria i jako motywy na ubraniach- u śmiechnęła się nieśmiało...

Dita Hudgens

-Fakt-przyznała - węże są niesamowite. To moje ulubione zwierzęta- zaśmiała się cicho- O, pani Malkin jest chyba wolna. Możesz iść

Suriel Sonthenne

- o dzięki.- odesżła w stronę Madame Malkin podając jej do zapakowania szatę, którą wcześniej sobie upatrzyła. Podeszła jeszcze do stoiska z szatami codziennymi i wybrała zwykłą, czarną, lecz dostojną szatę i także poszła zapłacić.
-Możemy wracać do Hogwartu, chyba że Pani... że czegoś potrzebujesz, to chętnie potowarzyszę...-uśmiechnęła się do Sophie

Dita Hudgens

-Nie, niczego nie potrzebuję. Chodzmy- i wyszły ze sklepu

Seamus Harry Domand

Seamus wkroczył do sklepu.
- Uhm. - mruknął. - Duży wybór.
Oglądał różne szaty.
- To... nie, nie to... a może by...
- Pospiesz się. - powiedział ojciec Seamusa. - Czy to takie trudne?
- Ee... no, chyba. - burknął.
- Sea, weź obejrz ten tuzin. Pospiesz się, mieliśmy spotkać się w Esach i Floresach, pamiętasz?
- Już, już. Dobra, weźmy tą... - zdecydował Seamus.
- W porządku. - zgodził się pan Domand.
Przy wyjściu o mało co nie wpadli na pewną osobę...

Eliza Mullet

Weszła do sklepu i się skrzywiła co zaówazyła jej mama
-Eliza tylko znowu niemarudz
-Alee...
-Niema zadnego ale-urwała jej mama i podeszła do sprzedawczyni,a Eliza usiadła obuzona i po chwili jej mama wruciła z różnymi szatami
-Mogą być te mi się bardzo podobają,a tobie??
-Taaakkk...podobają mi się czy już mozemy iść-przy wyjściu omało co niewpadła na...Seamusa
-o sorki

Gość

Wchodzi do sklepu
- Dzień Dobry- Powiedział
- Chciałem kupić tą szate- wyjął pieniądze
- Dziękuje, Do Widzenia - Powiedział i Wyszedł.. Mało nie wszedł na...

Liliana Malfoy

Lilianę.
-Uważaj jak chodzisz...-Warknęła i zaczęła zbierać swoje zakupy które wypadły jej przy starciu z Norbertem.

Gość

-Przepraszam- Burknął pod nosem

Liliana Malfoy

-Coś mówiłeś? Bo nie dosłyszałam.-Odpowiedziała lodowatym tonem.

Gość

-PRZEPRASZAM!- Wydarł się i poszedł

Matt Dúnadan

-Ejj.. moglbys tak nie krzyczec?