www.starozytnyhogwart.fora.pl

Lucjusz i Narcyza Malfoy

Tak jak stwierdziła Narcyza po obejrzeniu komnaty, pokój był o wiele za mały. Mimo, że w komnacie znajdowało się wszystko co z mężem potrzebowali, i mieli wystarczająco dużo miejsca by nie wpadać na siebie nie było to pomieszczenie, które kobietę dostatecznie by usatysfakcjonowało. W zasadzie w sypialni dwie pary mogłyby tańczyć walca angielskiego bez obijania się o meble Pani Malfoy stanowczo coś nie pasowało. Podczas gdy kobieta wytykała każdy niepasujący jej szczegół, Lucjusz siedział w jednym z bambusowych foteli i wpatrywał się w małżonkę rozbawiony

- kochanie to tylko kilka tygodni..- uspokajał ja co jakiś czas tym i podobnymi stwierdzeniami.

W rzeczywistości komnata była bardzo ładnie urządzona. Pomieszczenie znajdowało się na parterze, czyli tam gdzie były one największe. Sypialnia urządzona była w kolorach beżu i bieli. Łóżko było największym w całym domu-wykonane z białego drewna, z wygodnym materacem, niezliczoną ilością poduszek i baldachimem, jak większość w tej posiadłości. Lucjusz odnalazł tutaj barek co bardzo go ucieszyło, że nie będzie musiał schodzić do salonu po każdą szklankę swojego ulubionego trunku. Małżeństwo miało również wyjście na taras,a Lucjusz wiedząc, że Bellatriks od rana jest poddenerwowana, wolał na razie z niego nie korzystać. Na przeciwko łóżka znajdowało się lustro zajmujące połowę jednej ze ścian. Po tej samej stronie ustawiono jedną dużą komodę i dwie mniejsze. Przy wejściu na taras usytuowana została toaletka. Oprócz tego w komnacie ustawione były dwa fotele i stolik, przy którym to właśnie Lucjusz siedział. Ku uciesze Narcyzy w dwóch kątach sypialni ustawiono wazy z wiecznymi różami, które kwitły cały rok.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

_________________________________________________

Do końca wakacji zostało raptem kilka dni. Narcyza uświadomiła to sobie, kiedy obudzona przez uporczywe promienie słoneczne, została zmuszona do jakiejkolwiek aktywności. Kobieta westchnęła i podniosła się do pozycji siedzącej. Uczyniła to jednak zbyt szybko bo jej głowę przeszył potężny, tępy ból. Odetchnęła powoli i usiłowała przypomnieć sobie szczegóły poprzedniego dnia, wieczoru i nocy. Na pewno wszystko zaczęło się od przyjazdu Demeter, kiedy w trójkę razem z Bellatriks dorwały się do nowo odkrytego barku i postanowiły popróbować wszystkich alkoholi świata, a później było już tylko gorzej. Ostatnie co pamiętała to moment jak jej mąż nie szczędzący kąśliwych uwag wnosił ją do sypialni.

Kiedy jako tako poczuła się stabilniej od razu ruszyła w stronę łazienki by doprowadzić się do stanu używalności. Z wiadomych względów zajęło jej to więcej czasu niż zazwyczaj. Lodowaty prysznic otrzeźwił zmysły. Owinęła ciało i głowę ręcznikami po czym wróciła do pokoju. Nie chcąc paradować w takim stroju, zarzuciła na siebie kremowy, jedwabny szlafrok i zawiązała go mocno. Pozbyła się wszystkich ręczników i zaczęła szukać w swojej torbie eliksir na przysłowiowego "kaca". Znalazła go po dłużej chwili. Od razu zmieszała go z wodą i wypiła wszystko jednym duszkiem po czym opadła na łóżko i czekała na poprawę. W tym samym momencie do jej komnaty zawitał/a..

James Howlett

Demeter. Kobieta trzymała się za głowę. Makijaz miała porpawiony, ale upinala włosy i oczy miała przymruzone:- Pamiętasz coś z zeszłej nocy, Cyziu?-zagadnęła szeptem.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

Kobieta podniosła się na łokciach i spojrzała na nowo przybyłą
- wiesz...nie bardzo..trzeba by zapytać Belli raczej..- dodała po namyśle i znów się położyła. Ponieważ eliksir nie zaczął jeszcze działać kobieta nie miała siły utrzymywać się wpozycji innej niż leżąca

James Howlett

Demeter podeszła chwiejnym krokiem, ale nie złapała równowagi i opadła obok Narcyzy:- Miało byc spokojnie.... Jak to się stało? twoja siostra Nas demoralizuje....-powiedziała cicho.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- a może to nie ona ? - szepnęła Narcyza - może ktoś jeszcze się do nas dołączył..tłumaczyło by to fakt, że Belli jeszcze tutaj nie ma..- zauważyła - co pamiętasz jako ostatnie ?

James Howlett

-Pamiętam.... Przyszeł Lucjusz po Ciebie... I...... Chyba widziałam swojego byłego męza, przez moment, ale nie pamiętam.....-powiedziała w końcu:- Rozmawiał z Bellatriks. I Vlad, tak>/ Ten wampir, tez sie pojawił.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- Vlad? - Narcyza spojrzała na Demeter oszołomiona. W tym samym momencie drzwi się otowrzyły i do sypialni wparował Lucjusz Malfoy.

Narcyza widząc wchodzącego męża podniosła się szybko, tylko po to by zaplątana w pościel majestatycznie legnąć na podłodze.

Mężczyzna utkwił w żone rozbawione spojrzenie, pełne również politowania.
- robicie sobie powtóreczkę ? - spytał Demeter, w między czasie pomagając podnieść się żonie

James Howlett

-Nie do końca, ale miło, ze się o Nas troszczysz, Lucjuszu...-odpowiedziała:- Co Vlad i James robili z Tobą na naszej małej posiadówce?-spytała niepewnie.:- blagam, nie tak głośno...

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- zupełnie nie wiem o co Ci chodzi Demeter..- odparł z beztroskim uśmiechem - to teraz będę miał was dwie ? - spytał opierając się o kolumnę łóżka

- nie doczekanie Twoje..- mruknęła pod nosem Narcyza, która zdążyła dojść do siebie prawie w 100%. - musimy iść do Bellatriks, może od niej się czegoś dowiemy

- oj nie liczył bym na to..- zacmokał mężczyzna nalewając sobie wina. - dziwi mnie, że kobiety w takim wieku i o takiej pozycji, doprowadziły się do swojego stanu..przeszłyście same siebie, zapraszając dzieci do wspólnej zabawy..

James Howlett

Demeter prawie otrzeźwiała i krzyknęła;- Słucham?!?!?!?!-po czym złapała się za uszy:- Jak to dzieci?-powtórzyła ciszej.

-A tak...-odparł james, wchodzac:- My z Lucjuszem odkrylismy Wasza impreze, zanim zdązyłyście się do reszty skompromitowac i zabrałem Bellatriks do pokoju, a Lucjusz Narcyzę do siebie... Cyzia wykonała pokaz fochów Pierwszej Klasy, ale... laska z dobrego drewna robi swoje...

Lucjusz i Narcyza Malfoy

- ciekawe jak ta laska wyglądałaby na Twoim łbie..- warknęła Pani Malfoy mrużąc oczy - nie przypominam sobie bym Cię tutaj zapraszała..- odparła krzyżując ramiona. Nie wiedzieć czemu obrała sobie Jamesa za swój poranny cel

James Howlett

James odparował:- Ta laska woli Twój tyłek, bo oberwałaś dosyć solidnie, nawet jak na Lucjusza...-wszedł do pomieszczenia:- Zabrałem też Demeter, która się Nam nieco rozkleiła...-usmiechnał się.

Demeter wstala i ruszyła po omacku w strnę Jamesa:- Ojj, spokojnie.... Nic złego... aż tak.. Wam nie zrobiliśmy. Ale musiałyście pójśc spać, żeby te procenty z Was wyparowały.... I nazwałaś swojego meża Elfem o raz za duzo, jak juz chcesz spytać, dlaczego laska obrała sobie Twoje tyły za cel.

Lucjusz i Narcyza Malfoy

Narcyza uniosła malowniczo brew po czym chwyciła pierwszy lepszy przedmiot, który znalazła w zasięgu wzroku i cisnęła nim w stronę Jamesa.

Lucjusz postanowił na razie nie interweniować i usiadł w fotelu w celu zrelaksowania się. Zapalił papierosa po czym przymknął oczy przez co cała ta sytuacja wyglądała komicznie
- ja Ci pokażę laskę na tyłku - syknła Malfoy sunąc niebezpiecznie szybko w jego stronę

James Howlett

James rozesmiał się, uchylajac się z drogi przedmiotu:- Wy przesadziłyście... My...-wymienił spojrzenia z Lucjuszem, zadowolone zresztą:- Musieliśmy zminimalizować szkody, wszelkimi mozliwymi sposobami...

Demeter zachodziła go od drugiej strony.