www.starozytnyhogwart.fora.pl

Marlena Rakicka

Gdzie ma się schować człowiek, który chce uciec przed światem? Tego nie wie praktycznie nikt. Ale Marlena musiała się gdzieś ukryć. Teraz na prawdę była niebezpieczna. Nagle natrafiła na przyjemne miejsce: przejrzyste jeziorko, świeża zielona trawa, kilka drzew dających przyjemny cień. Tu i ówdzie wychylała się głowa sarenki. Myśląc, że tu będzie sama usiadła pod drzewem. Nagle.....

Suniva Lestrange Howlett

Nagle pojawiła się Suniv. Usiadła obok niej.

Marlena Rakicka

Spojrzała na nią i uśmiechnęła się lekko-Ładne miejsce, prawda?-spytała rozglądając się. jej wzrok zatrzymał się na małej sarence, która wyjrzała właśnie zza drzewa

Suniva Lestrange Howlett

- być może...zamieszkasz przez pewien czas...w de Lure.....

Marlena Rakicka

Spojrzała na nią z lekkim zdziwieniem-Jesteś pewna? Wiesz.. Mogę narobić trochę kłopotów

Suniva Lestrange Howlett

- tak...nie będziesz tam sama...bedziesz miała towarzystwo..a rodzice przeniosą sie z chęcią znów do Londynu..

Marlena Rakicka

Uśmiechnęła się lekko-Myślisz, że to bezpieczne?

Suniva Lestrange Howlett

- oczywiście...teren zamku jest dobrze strzeżony...za ogrodem jest las z wieloma gatunkami zwierzyny...wiesz....moja rodzina uwielbia polowania...będziesz miała swoją komnatę....prawie cały zamek dla siebie...czego chcieć więcej...

Marlena Rakicka

Uśmiechnęła się-Brzmi zachęcająco. Kiedy mam się przenieść?-spytała niepewnie

Suniva Lestrange Howlett

- najlepiej jak najszybciej.. - odpowiedziała wstając..

Marlena Rakicka

Również wstała-Najszybciej.... Mogę iść nawet teraz

Suniva Lestrange Howlett

- to spakój wszytskie swoje rzeczy i widzimy się na błoniach za pół godziny.. - znikneła wśród drzew

Marlena Rakicka

Marlena szybko ruszyła w stronę zamku

Victor Howlett

Wbiegł i usiadł pod drzewem. Dyszał ciężko,a oczy miał napuchnięte od łez. Podszedł do jeziorka i umył sobie twarz, po czym położył się pod drzewem i zasnał.

Jason Howlett

Jason pojawił się koło Vica i obudził go:
-Vic!!!! Vic, wstawaj!!!!