www.starozytnyhogwart.fora.pl

Suniva Lestrange Howlett

- od....Matta... - spojrzała na nią z zimnym usmiechem - ilu ich mamy jeszce w szkole co?

Liliana Malfoy

-Normalnie. Sorry, spieszę się.-Wstała od stolika i szybko wybiegła z bibliotelki.

Suniva Lestrange Howlett

- ej czekaj.... - pobiegła za nią

Liliana Malfoy

-Tak?-Zatrzymała się.

Suniva Lestrange Howlett

- czemu uciekasz...powiedziałam coś nie tak?

Liliana Malfoy

-Nie, nic. Poprostu mam coś ważnego do załatwienia.

Suniva Lestrange Howlett

- kłamiesz... - powiedziała szeptem i wróciła na swoje miejsce

Liliana Malfoy

-To Ty tak uważasz, nie ja.-Odwróciła się i ruszyła już wolniej przez korytarz.

Suniva Lestrange Howlett

Suniva w pewnej chwili wymininęła Liliane biegnąc

Gość

hey Lilliana -zawołał chłodno Lechu

Liliana Malfoy

-Czego?-Spojrzała na niego spod półprzymkniętych powiek.

Gość

chciałbym pogadać , no chyba że nie masz czasu i musisz iść to idź -i usiadł ponownie do księgi.

Liliana Malfoy

-Mam czas.-Zbliżyła się do niego.-O czym?

Gość

o życiu, czyli dlaczego wszyscy życzą mi śmierci - spuścił głowę ,udając ,że czyta.

Liliana Malfoy

-Hmm...ponieważ zachowujesz się trochę nietaktownie, jak na Krukana, zwłaszcza krukona.-Odpowiedziała.-Twoi rodzice nie żyją, prawda?