www.starozytnyhogwart.fora.pl

Gość

Maxa który z uśmiechem szedł przez dziedziniec rozglądając się dookoła. Kiedy ujrzał kobietę uśmiechnął się szerzej - Witam - powiedział podchodząc bliżej.

Suniva Lestrange Howlett

- witaj Max.. - odpowiedziała aksamitnym głosem i uśmiechnęła się czarująco. jej oczy zdawały się przeszywać go na wylot. Mimo że sukienka składała się z gorsetu a nie miała nic czym mogłaby się zakryć. Na jej ciele nie pojawiła się gęsia skórka. Przechyliła lekko głowę i obserwowała każdy jego ruch.

Gość

Kiedy podszedł bliżej zobaczył jak jest ona ubrana aż wcisnął dłonie do kieszeni. - Nie jest pani zimno? - spytał zanim zdążył ugryźć się w język.

Suniva Lestrange Howlett

- nie bardzo..- podeszła bliżej wciąż uśmiechając się czarująco - za to Ty powinieneś chronić gardło.. - zawiązała mu szczelniej szalik i przez przypadek dotknęła lodowatą dłonią jego szyi

Gość

Wzdrygnął się kiedy jej zimna dłoń dotknęła jego szyi, chciał zrobić krok w tył jednak opamiętał się i pozostał w miejscu. - Dziękuje - powiedział cicho ze spuszczoną głową, jakoś dziwnie mu się zrobiło kiedy poprawiła mu szalik.

Suniva Lestrange Howlett

- ah no tak...wybacz mi..napewno poczułes się zakłopotany..pozwól że się przedstawie...Suniva Lestrange Merson..jstem dyrektorką Hogwartu - wyciągnęła do niego rękę

Gość

Podniósł powoli głowę w górę i spojrzał na kobietę, nie spodziewał się, że jest to dyrektorka. - Eee Max Sparks Krukon, ale to już pani wie - powiedział podając jej dłoń. - A czego pani uczy? - spytał z ciekawości.

Suniva Lestrange Howlett

- Czarnej Magii..ale bardo lubię Astronomię i być może będę miała z wami zastępstwo aż nie wróci prof. Hudgens...

Gość

- To świetnie - wyrwało mu się kiedy usłyszał hasło astronomia - EE no bo.. ja.. lubię astronomię - usprawiedliwił się po chwili.

Suniva Lestrange Howlett

- to odbrze....jest dla nas ważna..a mało czarodziejów zdaje sobie z tego sprawę..

Gość

- Z pewnością przekona do tego pani innych uczniów - powiedział rozglądając się na boki. - To ja nie będę przeszkadzał - skinął głową w jej kierunku i spojrzał na las zaczął iść w jego kierunku.

Suniva Lestrange Howlett

- nieprzeszkadzasz..- wyszeptała i usiadła na jednej z kamiennych ław - wolałabym jednak abyś nie włózcył się sam po zakazanym lesie o tej godzinie..

Gość

Odwrócił się w jej stronę i przystanął - Jest tam coś niebezpiecznego? - spytał z błyskiem w oku. Był on widoczny jedynie przez ułamek sekundy.

Suniva Lestrange Howlett

uśmiechnęła się tajemniczo i specjalnie odwróciła wzrok

Gość

- Czyli jest - szepnął sam do siebie i skierował swoje kroki w stronę lasu.