www.starozytnyhogwart.fora.pl

Evan Morris

- Cześć, Agnes. - Chłopak mgliście pamiętał tą Ślizgonkę z ich Pokoju Współnego.

Agnes Evil

-Czemu jesteś taki smutny?-

Evan Morris

- Ja jestem smutny? - spytał lekko ironicznym tonem. - Coś ci się wydaje.

Agnes Evil

- Jak tam Avada?-

Evan Morris

- Wszystko okej - Wzruszył ramionami i przekręcił się na plecy. - A czemu pytasz?

Agnes Evil

-A z ciekawości-

Evan Morris

- Jak tam u ciebie? - Dziewczyna była Ślizgonką więc starał sie być dla niej mily. Choć ciężko było powsrzymać złośliwości cisnące się na język.

Agnes Evil

- No nadaldobrze, idziesz popływać?-

Evan Morris

Nie zbyty chciało mu się pływać, więc skrzywił się w duchu. No, ale postanowił sobie, że dzisiaj zrobi sobie Dzień Dobroci dla Zwierząt i postara się być miły. Więc tylko westchnął i odpowiedział:
- Mogę pójść.

Agnes Evil

- No to choć-

Eliza Mullet

Eliza siedziała na drzewie i się temu przyglądała.Nie zbyt ją to obchodziło,ale szkoda jej było Evil bo dawała sobie złudną nadzieję

Agnes Evil

(Evan napisalam nowy temat) Zauwarzyła Elize - Eliza idziesz z nami?-

Evan Morris

Wstał i patrzył sie na dziewczyny oczekująco.

Eliza Mullet

Nie chciało jej się,ale nie miała co robić.Zeskoczyła z drzewa i podeszła do nich-Tak...mogę iść

Evan Morris

- To chodźmy.