www.starozytnyhogwart.fora.pl

Anna Valerius Howlett

- widzę że moje towarzystwo tak Cię nuży, że aż śpieszysz się gdzieś..następnym razem w ogóle nie zabieraj mi czasu i nie przyłaź..- prychnęła również wstając i idąc w stronę drzwi

Alister Fox

Alister spojrzał na nia:- Nie spieszy mi się....i twoje towarzystwo mi się nie nuzy... co innego słuchanie o Nuadzie...-powiedział wyraxnie zirytowany Alister, z purpurowa twarzą i otworzył okno.:- W takim razie, jesli mam słuchac nawijania o nim, to do widzenia z panstwem..-rzucił i skoczył w dół.

Anna Valerius Howlett

- co za zadufany w sobie palant! - krzyknęła na cały głos. Usiadła przy sekretarzyku i nakreśliła kilka słów na pergaminie po czym wstała z zamiarem wysłania lustu

Alister Fox

Po chwili Alister pojawił się znowu, zabierajac swój płaszcz, który zostawił na jej łózku. Gdy ubierał go i wychdoził w stronę drzwi, z jego płaszcza wypadł pakunek, zaadresowany do Daphne. jednak Alister nie widział go i pospieszył szybkiom krokiem wkurzony do drzwi.

Anna Valerius Howlett

- zapomniałeś! - krzyknęła za nim i rzuciła paczuszką trafiając mu prosto w głowę - ciapa..! - zaśmiała się przywiązując list do nóżki sowy i patrząc jak odlatuje

Alister Fox

Alister machnał różdzka i sowa zawróciła wlatując do pokoju pod wpływem Imperiusa, trafiajac na biurko Daphne.