www.starozytnyhogwart.fora.pl

Rosalie Lestrange

-Idealnie pasuje do Twojego typu urody - poparła ją dziewczyna. Przeglądała zrezygnowana kolejne kiecki. Najchętniej kupiłaby czarną, jednak to niezbyt pasuje do ślubu, jeszcze na dodatek własnej matki. - A [link widoczny dla zalogowanych]?

Sophie Riddle

- nie..- Sophie zmarszczyła nos zupełnie jak Narcyza i szukała dalej

Rosalie Lestrange

-To ja nie wiem. Mam dosyć - opadła na pufy z wyrazem totalnego zrezygnowania na twarzy.

Sophie Riddle

Nagle dało się słyszeć rozbawione cmoknięcie i jak spod ziemi za dziewczętami wyrośli Suniv i Valerian
- jakoś wybitnie sobie nie radzicie..? - westchnęła Suniv przechadzając się między wieszakami

Valerian natomiast stał z boku i przyglądał im się

- musicie się nauczyć, że dziewczęta z waszym pochodzeniem nie kupują ciuchów w czymś rodzaju sieciówek..szczególnie sukien na bal, czy ślub..to wszystko jest szyte na zamówienie..Sophie wam nie mówiła, że sukienki już czekają?

Elizabeth zmrużyła oczy i spojrzała na Sophie. Dziewczyna uśmiechnęła się nerwowo

- no co..wspólny wypad dobrze nam zrobił tak ? - dodała z czarującym uśmiechem

Rosalie Lestrange

-Z nieba nam spadłaś Sunivo! Prawie zwariowałam - Rosalie rzuciła na stolik cało naręcze sukni. Zatrzymując sobie tylko tą czerwoną, która jej przypadła do gustu.

-Wiesz Sophie, zasłużyłaś - puściła do niej oczko.

Sophie Riddle

- pomyślał by kto, że powinnaś rzec Pani Dyrektor....- westchnął Valerian pół żartem pół serio. Dzisiaj nie był zbyt rozweselony.

- braciszku daj spokój..- Suniv objęła go od tyłu - chyba, że chcesz bym cały czas tytułowała Cię Panie Ambasadorze..

Kobiecie odpowiedziało ciche syknięcie, które zostało zagłuszone przez jej śmiech.

- dobra dziewczyny, zabierajcie te szmatki i wracamy do domu..

- a jedzenie..? - spytała z nadzieją

- Scarlett i Kate były dzisiaj po zakupach i zrobiły jakąś zapiekankę..

- świetnie..- mruknęła pod nosem Malfoy'ówna - będę jadła jakieś mugolskie fast food'y..

Rosalie Lestrange

-Przepraszam, Pani Profesor - Rosalie posłała jej przyjazny uśmiech. Potem zabrały swoje rzeczy i ruszyły do wyjścia. Dziewczyna podeszła do wampira i wsunęła dłoń pod jego ramię.

-Co się dzieje Valerian? - zapytała go po cichu.

Sophie Riddle

Valerian zgrabnie wyswobodził się z jej uścisku i ruszył do przodu mrucząc coś pod nosem

- nie przejmuj się..ma dzisiaj zły dzień..- westchnęła Suniv obejmując ją ramieniem.

Sophie i Elizabeth zajęły się pogaduchami.

Rosalie Lestrange

Dziewczyna westchnęła cicho. Humor momentalnie jej się pogorszył.

-No właśnie widzę. Jak było na spotkaniu tej całej Rady, czy czegoś w Wenecji? - zmieniła temat.

Sophie Riddle

- cóż..nie wszystko przebiegło po naszej myśli..Armand..razem ze swoją świtą złożą nam wizytę..to tym tak przejmuje się Valerian..- wyjaśniła po krótce, ale natrafiając na ostry wzrok brata umilkła - myślę, że to rozmowa na kiedy indziej..- uśmiechnęła się czarująco.

Valerian deportował się jako pierwszy, za nim Sophie i Elizabeth weszły do kominka i następnie Suniv z Rosalie. Po chwili cała piątka była już w domu.