www.starozytnyhogwart.fora.pl

Jason Howlett

-I?-spytał.

Bellatriks Lestrange

- zapewnie nie dał by mi spokoju..- odpowiedziała rozbawiona - nie..nie wiem..nie wiem co by było...a Ty zastanawiałeś się nad tym kiedyś?

Jason Howlett

-Pewnie.. nie byłoby jasona... i byłbym teraz sam.. albo bym zginał dawno temu...

Bellatriks Lestrange

- oj James..- zaśmiała się i pryjrzała mu się znowu - wiesz co..starzejesz się mój drogi...podobjie jak twoja kochana żona..

Jason Howlett

-przestan... były tysiace sytuacji, które mogłyby zawazyc na tym, zę byłbym tutaj z Toba... niektóe.. w niektóre rzucałem się sam...

Bellatriks Lestrange

- yhm..z pewnością - mruknęła ocierajac się o niego i całując mocno

Jason Howlett

James nie odpowiedział i rpzyciągnął ją do siebie oddajac pocałunek.

Bellatriks Lestrange

Było jej tak dobrze w jego towarzystwie - ale jesteśmy niegrzeczni.. - wyszeptała mu do ucha rozbawiona

Jason Howlett

-Taaak...-odparł james i znowu ją mocno pocałwoał.

Bellatriks Lestrange

Bellatriks zeszła pocałunkami na jego szyję a później na tors odpinając koszulę.

Jason Howlett

James spojrzął na nią:-bella... ja...-po czym podniósł ja i zaczał masowac jej piersi.

Bellatriks Lestrange

Po chwili dało się zobaczyć zblizający się blask lampy oliwnej. Bella szybko odsuneła się od Jamesa. Po chwili ich oczom ukazał się Syriusz - no no..Bella Bella..nic się nie zmieniasz
- pilnuj swojegop nosa kuzynie.. - odburknęła
- oj moja droga ..czy nie dostało Ci się ostatnio wystarczająco dużo? - zapytał rozbawiony
- zamkniej się.. - sykneła
- oj nie denerwuj się..widzę że pan Holwett dołancza to twojego kolejengo trofeum
- zabije Cię pchlarzu - ruszyła na niego " z pazurami"
- drugi raz kochana..wątpie - chwycił ją za ręce i wykręcił je tak że nie mogła się ruszyć - a teraz słuchaj żmojo jedna..właście uratowałem Ci tyłek..twój mąż zawitał do drzwi.. - sarknął odpycjąc ją do Jamesa. Ukłonił się teatralnie i odszedł
- pożyteczna z niego bestia.. - westchnęła po chwili milczenia poprawiajac się

Jason Howlett

james westchnał i ogarnął się.:- Przepraszam....-wstał i spojrzał na nia:-Bella... miłej podróży...

Bellatriks Lestrange

- nie......poczekaj jeszcze..i nie przepraszaj..- pocałowałą go w nos i przytuliłą się do niego - Syriusz nie puści pary z ust..- wyszeptała mu do ucha

Chwilę później z cienia wyszedł Rudolph - mam nadzieję że nie przeszkadzam? - spojrzał na nich sceptycznie unosząc przy tym brew

- nie..chociaż...może trochę.. - odparłą Bella wciąż przytulajac się do Jamesa i spogladajac na męża prowokująco
- Bella..- ostrzegł ją Rudolph i wyciągnął rękę. Kobieta chcąc nie chcąc musiała z nim iść. Ucałowała jeszcze Jamesa na pożegnanie i odeszła z Rudolphem. Dało się słychać jeszcze strzępki rozmowy" ała".."nie ciągnij mnie tak".."czekaj jeszcze książki.." - to było ostatnie słowo które usłyszał z ust Belli przed jej wyjazdem

Jason Howlett

James siedział jeszcze po czym zniknał.