www.starozytnyhogwart.fora.pl

Bellatriks Lestrange

- nie nie chcę..- rzucił szybko
Bella spojrzała na niego rozbawiona
- spokojnie, przecież nie zaciągnie Cię tam siłą..- pogłaskała syna po głowie

Alex Howlett

jason który własnie wyciagnął reke, schowal ja za plecy:- no własnie...myslałem, że moze pograsz z nami w siatkówke albo cos...-zachecił.

Bellatriks Lestrange

- nie umiem..- westchnął
- to Cię nauczą..
- ale mówiłaś że nie mam się wpakować w coś czego nie znam by się nie wygłupić..
Bella spojrzała na niego rozbawiona - nie o coś takiego mi chodziło kochanie..twoja ciotka też nie umie pływać ani grać..a jest znacznie starsza od Ciebie..a teraz zmykaj..- mruknęła mierzwiąc mu włosy i odprowadzając go wzrokiem do drzwi

Alex Howlett

jason usmiechnał sie:- Chodx idziemy.... bella.. Ty nie grasz z nami?

Bellatriks Lestrange

- nie..zaraz ma zadzwonić twoja matka, więc czekam na telefon..- westchnęła i uśmiechnęła się

Alex Howlett

Jason opadł na fotel:- No tak..... prawie zapomniałem.... w sumie nie widziałem jej juz szmat czasu...-przyznał.:- ah... nie krzyczcie na siebie za bardzo....-powiedział spogladajac rozbawiony na bellatriks.

Bellatriks Lestrange

- myślę że nie będzie takiej potrzeby - uśmiechnęła się

Alex Howlett

-Nie mówiłem o uzywaniu telefonu..-mruknał jason nerwowo:- mama ma swj światopogląd...

Bellatriks Lestrange

Po chwili rozległ się telefon. Bellatriks podniosła słuchawkę i zaczęła się rozmowa. Chwilę dopytywały się co słychać u drugiej, później zaczęły o czymś dyskutować, ton głosu Belli był bardziej ironiczny aż w końcu skończyło się na przesadnej uprzejmości
- właśnie się tutaj wybiera..- uśmiechnęła się do Jasona

Alex Howlett

-A mozna wiedziec, w jakim celu?-spytał jason:- Bo sadzac z Twojego tonu głosu, to nie na przyjęcie... i na pewno nie jest jej tak spieszno do zobaczenia własnych dzieci i byłego męża.:- usmiechnał sie:- zapomniała o nas cały rok, i teraz nagle ma pobudki...no cóz..

Bellatriks Lestrange

- chce poznać swoje wnuki..- oznajmiła Jasonowi - przyjęcie jak przyjęcie, nic specjalnego..- westchnęła siadając obok - torturowali Cię w lochach? - spytała nagle - Jason ja nie wiedziałam że tam jesteś..

Alex Howlett

-Złapali mnie gdy tylko wydał rozkaz...-westchnał:- Bellatriks, byłas smierciożerca.... chyba nie wierzysz, ze byłem nietkniety...-spojrzał na swoje dłonie- On sam czasem schodził i ponawiał ofertę a potem....próbował"przekonywać"-dodał:- I tak przez caly tydzień...

Bellatriks Lestrange

- przecież mogłeś jakoś dać mi znać..nie jesteś głupi..czemu tego nie zrobiłeś?

Alex Howlett

-jesli skontaktowałbym ię z kimkolwiek, zabiłby scarlett...-odparł jason:- Nie miałem wyjścia..... nie patrz tak na mnie..-dodał:- Nie zgrywałem bohatera...

Bellatriks Lestrange

- najważniejsze że już po wszystkim..- westchnęła zaciskając dłonie na poduszce