www.starozytnyhogwart.fora.pl

Rosalie Lestrange

Rosalie jęknęła głośno, zaciskając mocniej palce na kapie łóżka. jej plecy wyginały się w łuk kiedy tylko wampirzyca przyspieszała swoją pieszczotę. Przygryzła mocniej wargę, czując metaliczny posmak krwi w ustach. Kiedy Lora przerwała na moment, posłała jej wygłodniałe spojrzenie. Rosalie była bardzo gorącą osóbką i zbyt długa nieobecność Valeriana odbijała się na jej apetycie na igraszki. Westchnęła kiedy wampirzyca wróciła do pieszczot.

Valerian Lestrange

W pewnym momencie miejsce palców zajęły usta wampirzycy. Lora czując rozpalenie Rose, nie bawiła się już dłużej w igraszki tylko wsunęła swój język do jej wnętrza. Chwyciła mocno jej nogi i rozszerzyła je maksymalnie.

Rosalie Lestrange

Rosalie aż cała zadrżała, a jej oddech stał się przyspieszony i urywany. Jęczała w momentach, w których język Lory szczególnie ją drażnił, w innych wciągała głośno powietrze. Wypchnęła biodra do góry najbardziej jak mogła, napinając przy tym niemal automatycznie już wszystkie mięśnie, maksymalizując przy tym swoje doznania. Oczy miała zamknięte i całą sobą walczyła, żeby nie zaciskać z całej siły nóg.

Valerian Lestrange

Lora uśmiechnęła się widząc jej reakcję, która z każdą mijającą chwilą była co raz bardziej widoczna i co raz bardziej podniecająca. Zwiększyła też tempo i siłę pieszczot i obserwowała jak dziewczyna wije się pod nią. Wiedziała już, że nie są same, ale nie przerywała działania.

Od pewnego czasu w drzwiach stał oparty o framugę Valerian i przyglądał się rozgrywającej się na jego oczach scenie. Początkowo doznał lekkiego szoku, nie podejrzewał Rose o takie fantazje, po chwili jednak uśmiechnął się pod nosem i znalazł się nad nią bezszelestnie. Pogłaskał Lorę po włosach po czym niewyczuwalnie ułożył się na boku tuż obok Rosalie
- widzę, że...podoba Ci się łóżko..- wyszeptał jej do ucha

Rosalie Lestrange

Rosalie z ledwością już panowała nad swoim ciałem. Przez jej plecy co kilka sekund przebiegały przyjemne dreszcze, a lodowaty język wampirzycy dodatkowo sprawiało jej przyjemność. Kostki palców miała pobielałe od ciągłego zaciskania ich na kapie łóżka. Miała zamknięte oczy i głowę odchyloną do tyłu. Nie wyczuła przyjścia wampira ani tego, jak położył się obok niej. Za to, kiedy szepnął jej do ucha, odwróciła głowę w jego stronę, a oczy miała otwarte z przerażenia. Trwało to tylko krótką chwilę bo Lora wcale nie przerwała swoich pieszczot. Z ust Rose wydobył się jęk, a na policzki wpłynął czerwony rumieniec.

-Tęskniłam za Tobą.. - wyszeptała zachrypnięty głosem.

Valerian Lestrange

- no właśnie widzę..- westchnął wampir wyraźnie rozbawiony. - Rosalie co Ty wyprawiasz ? - spytał przyglądając jej się uważnie.

Lora nie dała jej jednak odpowiedzieć bo przeniosła swój język na łechtaczkę dziewczyny i skupiła się na tym by dać jej maksymalnie dużo przyjemności

- dokończcie to co macie..poczekam w łaźni..- westchnął obdarzając jej jednym ze swoich uśmiechów. Ucałował dochodzącą Rose w czoło po czym zniknął za drzwiami.

Rosalie Lestrange

Rosalie otwierała usta żeby coś mu odpowiedzieć, jednak zmiana rodzaju pieszczot zupełnie wtrąciła ją z rytmu i zamiast tego jęknęła głośno, a jej oczy znów się zamknęły pod wpływem rozkoszy, jaka zaczęła zalewać jej ciało. Zanotowała tylko to, co mężczyzna powiedział i wplotła palce we włosy wampirzycy. Chwilę później jej ciało wygięło się w łuk i wstrząsnęły nim spazmy. jej krzyk rozległ się po komnacie. Chwilę trwała w takiej pozycji, po czym wszystkie jej mięśnie się rozluźniły, a ona opadła bez sił na poduszki.

-Byłaś niesamowita.. - przyciągnęła do siebie Lorę i złożyła delikatny pocałunek na jej ustach.

Valerian Lestrange

Kobieta uśmiechnęła się i pocałowała ją mocno przygniatając do materaca
- ale raczej nie mam Cię dosyć..- mruknęła jej do ucha. W pewnym momencie podniosła się i szybkimi ruchami zrzuciła z siebie przewiewne szaty po czym ruszyła w kierunku, w którym wcześniej oddalił się Valerian - no..na co czekasz ? - spytała opierając się o framugę drzwi w sugestywnej pozie ukazując się jej przy tym w pełnej krasie

Rosalie Lestrange

Rosalie roześmiała się perliście i poszła w ślady wampirzycy. Narzuciła na siebie zwiewny i prześwitujący szlafrok i skierowała się w stronę łaźni. Całe pomieszczenie skąpane było w parze wodnej. Dopiero po chwili odnalazła Valeriana. Miała nadzieję, że nie jest na nią bardzo zły. Ukucnęła obok niego i objęła go ramionami, przytulając do jego pleców swoje nagie ciało. - Bardzo jesteś zły? - wyszeptała mu do ucha.

Valerian Lestrange

- zły?..- spojrzał na nią rozbawiony - ach tak..co tutaj robisz ? - spytał obserwując Lorę, która schodziła po kamiennych stopniach do wody. W pewnym momencie weszła tak głęboko, że przestało być ją widać, po chwili wynurzyła się przed Valerianem i pocałowała go drapieżnie

Rosalie Lestrange

Rosalie uśmiechnęła się pod nosem i pozwoliła opaść na ziemię szlafrokowi, po czym wsunęła się do wody tuż obok wampira, przylegając do jego boku. Dłonią przejechała po jego torsie, brzuchu aż nie trafiła na jego męskość, którą chwyciła w dłoń. - Bardzo zły? - przyłożyła wargi do jego ucha, jednocześnie delikatnie masując jego jądra.

Valerian Lestrange

- rzadko bywam zły..- przypomniał wampir

Lora zaśmiała się, chwyciła Rose za biodra i praktycznie nabiła ją na naprężoną męskość Valeriana. Wampir spojrzał na obie zadowolony - widzę, że się dogadujecie..- mruknął Rose do ucha pozwalając by to ona nadawała tempo - może czas na to by zmienić Ci duchowego przewodnika co ?

Rosalie Lestrange

Rosalie krzyknęła głośno zaskoczona ruchem Lory. Poruszyła się delikatnie znajdując wygodniejszą pozycję, po czym zaczęła poruszać się rytmicznie, mocno zaciskając przy tym mięśnie, co tylko zwiększało Valeriana i jej doznania. Odwróciła się w stronę Lory z lubieżnym uśmiechem i wpiła mocno w jej usta, jednocześnie wsunęła dłoń miedzy jej nogi i zaczęła masować jej łechtaczkę. W pewnym momencie wsunęła w nią palce i poruszyła nimi w tym samym rytmie, w jakim ruszała się sama. Mimo, że sama nadawała tempo wcale nie była dla siebie delikatna. Męskość Valeriana wbijała się w nią boleśnie, ale to właśnie ją podniecało. - Lora jest super.. - powiedziała z trudem między jednym, a drugim pchnięciem.

Valerian Lestrange

- wiem..- odparł rozbawiony wampir - podobnie jak Ty..- dodał szepcząc jej do ucha po czym bez ostrzeżenia chwycił ją w pół i wbił się kłami w jej szyję. Ani na chwilę nie zmienił tempa pchnięć, które teraz on nadawał, co więcej jego ruchy stały się mocniejsze i szybsze.

Lora rozszerzyła nogi by dać Rose lepsze dojście do swojej kobiecości po czym mruknęła zadowolona, a kiedy Valerian się odsunął to ona przytknęła usta do jej szyi. Trwało to krótką chwilę, ale na pewno dostarczyło Rosalie nie zapomnianych wrażeń. Wampirzyca przejechała językiem po miejscu ugryzienia po czym złożyła na ustach Rose namiętny pocałunek

- będziesz miała jeszcze dużo czasu by pobawić się z Rosalie, Loro..a teraz chcę zostać z nią sam..- mruknął jej do ucha po czym pocałował ją mocno

Wampirzyca oddała pocałunek i chcąc nie chcąc opuściła łaźnię

Valerian natomiast obrócił Rose przodem do krawędzi ogromnej wanny, a właściwie basenu, po czym wszedł w nią od tyłu. Jedną ręką pieścił jej łechtaczkę, a drugą obejmował za pierś, na przemian masując ją, albo bawiąc się sutkiem. Jego usta namaszczały pocałunkami szyję dziewczyny, czasami również lekko podgryzały

Rosalie Lestrange

Rosalie zacisnęła mocno palce na ramieniu Valeriana, było jej niezwykle przyjemnie. Lorze najwyraźniej też, skoro czuła jak jej palce zaciskają się na ciele Rosalie. Krzyknęła głośno, kiedy wpił się w jej szyję, z rozkoszą przylegając mocniej do jego ciała. Odchyliła głowę do tyłu, zaciskając zęby na wardze, żeby stłumić kolejny krzyk. Gryzienie podniecało ją jeszcze bardziej. Kiedy Lora skierowała się ku wyjściu z wanny, Rosalie uszczypnęła ją w tyłek, puszczając przy tym oczko. Chwilę później znów przestała o czymkolwiek myśleć, gdyż pchnięcia Valeriana zyskały na sile.
Chwyciła się brzegów wanny, jedną dłoń położyła na ręce Valeriana, która pieściła jej kobiecość. Przechyliła głowę, żeby dać mu większy dostęp do swojej szyi. jej jęki przybrały na częstotliwości, była tak napalona na Valeriana, że myślała, że zaraz spłonie.