www.starozytnyhogwart.fora.pl

Rosalie Lestrange · Wysłany: Czw 22:47, 26 Mar 2015 Temat postu:

Rosalie oderwała się od Lory i przez dłuższą chwilę przypatrywała się Bellatriks, nie bardzo wiedząc, co ma jej odpowiedzieć.

-Pozwól ciociu, że przedstawię Ci Valeriana i moją przyjaciółkę, Lorę.. - zaczęła z dość niepewnym i bardzo ludzkim uśmiechem. - Valerian powiedział, że Lora dotrzyma mi towarzystwa, kiedy będę bardzo za nim tęsknić.

Bellatriks Lestrange · Wysłany: Czw 22:55, 26 Mar 2015 Temat postu:

- wybornie, nie dość, że zdradzasz mojego syna, to jeszcze nie umiesz kłamać..- westchnęła przechylając głowę - umiem rozpoznać przyjaciół od...kochanków..

- no właściwie kto jak kto, ale ma Pani wprawę..- wypaliła Lora chcąc nieco ją połechtać

- owszem, nie mniej jednak nie polecam takiego stylu życia..- rzuciła Bellatriks i przeniosła spojrzenie na Rose - ubierz coś stosownego, wychodzimy..

Rosalie Lestrange · Wysłany: Czw 22:59, 26 Mar 2015 Temat postu:

-Tak jak Valerian zdradza mnie.. - wzruszyła ramionami. Przywykła już do tego, że Valerian lubi mieć kochanki. Wyszła z basenu i założyła na siebie szlafrok. Przechodząc obok Bellatriks uśmiechnęła się lekko. - Daj mi pięć minut.

Szybko się ogarnęła. Wróciła w dopasowanej, czarnej sukni i żakiecie w tym samym kolorze. Na szyi miała perły, a na nogach buty na obcasie. - Gotowa. Dokąd idziemy?

Bellatriks Lestrange · Wysłany: Czw 23:24, 26 Mar 2015 Temat postu:

- owszem, ale pamiętaj, że hmm...może w tych czasach różnica pozornie się nieco zatarła, ale i tak mężczyźni mogą więcej niż Ty, jeżeli nie potrafisz tego sprytnie rozegrać...możesz mieć kłopoty..pamiętam nawet, że jeden z urzędników, bliskich współpracowników jednego z ówczesnych ministrów magii, oczywiście czystokrwisty, wydał dekret rozwodowy..., który podcina niewiernym żonom skrzydła i zostawia je z niczym..dosłownie..w dawnych czasach kobieta chcąc robić takie rzeczy jak Ty musiała na siebie bardzo uważać...

- a Pani lubi takie życie na krawędzi..- westchnęła Lora z czarującym uśmiechem

- jak widać..- odparła Lestrange i znów przeniosła wzrok na Rose - muszę Cię pokazać trochę w towarzystwie..tylko nikogo mi nie pozabijaj....spokojnie, pójdzie z nami Suniv, będzie miała na Ciebie oko..- westchnęła kobieta odgarniając jej kosmyk włosów za ucho - przepraszam..., że przeszkodziłam..- zwróciła się do Lory z nikłym uśmiechem i opuściła Łaźnię

Rosalie Lestrange · Wysłany: Czw 23:28, 26 Mar 2015 Temat postu:

-Jestem ostrożna.. Tak myślę. Zresztą, nie czas na takie rozmowy teraz. - ponownie wzruszyła ramionami. Pomachała tylko Lorze i ruszyła za Bellatriks, uprzednio obiecując, że nikogo nie zabije.