www.starozytnyhogwart.fora.pl

Vivianne Howlett

Kiedy poczuła dłoń na swoim udzie znów się zarumieniła. Nie potrafiła mu jednak zaprzeczyć. Oddając każdy pocałunek wylądowała na plecach i przywarła mocno do niego. Każdy jej ruch był właściwie przypadkowy. Nie znała też reakcji własnego ciałą, dlatego wszystko robiła odruchowo

James Howlett

Laxus całował ją coraz namiętniej. W końcu pozwolił, by całe jego podniecenie odczuwała razem z nim. Włącznie z tym, że otarł się o nią i mogła wyczuć jego męskość. Delikatnie sunął palcami po jej udach i osladkach, potem po talii. Jedna z dłoni zsunęła się po wewnetrznej stronie uda i musneła jej kobiecość.

Vivianne Howlett

Vivianne odruchowo zacisnęła nogi i podniosła się szybko do pozycji siedzącej. Zrobiła to jednak zbyt szybko biorąc pod uwagę ilość wypitego alkoholu i emocji. Posłała mu spojrzenie swoich ufnych, ciepłych oczu sama nie wiedząc jak to wszystko ma wyglądać i co chciałaby robić.

James Howlett

Laxus objął ją ramieniem:- Spokojnie..... nie chcę robić nic, czego byś nie chciała.... i nie, nie przejdziemy do seksu... ale pokażę Ci to i owo... i nauczysz się odczuwać rpzyjemnośc właściwie....-obiecał i zamiast dac jej dokończyc, pocałował ja na moment znowu.

Vivianne Howlett

Taka bezpośredniość Laxusa zawstydziła ją jeszcze bardziej. Odruchowo oddała jednak pocałunek i znów przylgnęła do niego. Bliskość z tym mężczyzną była dla niej jak narkotyk. Im więcej od niego dostawała tym jeszcze więcej chciała. W trakcie pocałunków rozluźniła się i uspokoiła

James Howlett

Laxus patrzył na nia i przerwał pocałunek. Dłonią sunał po jej biodrach i udach:- Vivianne... zaufaj mi. Nie będzie Cię boleć, obiecuję....-powiedział łagodnie, całując ją po szyi i masując jej pośladki dłonią. Gdy upewnił się że jest rozluźniona, palcami znowu przesunął po jej kobiecości, zahaczając o najwrażliwszy punkt.

Vivianne Howlett

Vivianne nie wytrzymała i roześmiała się. Nie oszukujmy się. Dziewczyna niedługo miała 18 lat, jasne więc było, że eksperymentowała sama ze sobą w tej sferze, ale bardziej pociągały ją książki, po za tym dokonywanie tej aktywności z mężczyzną było dla niej nowością. Może też czuła by się inaczej gdyby robiła to z chłopakiem w swoim wieku. Ci jednak zupełnie jej nie pociągali.
- zawsze tak to wygląda?... a tak w ogóle...dlaczego nie chcesz się ze mną..no wiesz..- przyjrzała mu się - jakbym miała to już za sobą..sytuacja byłaby inna ?- dopytywała się zatrzymując jego dłoń między swoimi nogami by jej nie zabrał

James Howlett

Laxus spojrzal na nia. W koncu byla niewinna czy taka grala? Nie mial zbytniej ochoty na gierki tego typu.
- Po prostu nie zamierzam sie spieszyc..... to nie ma nic wspólnego z Twoim nowicjatem w tej sferze.....- powiedzial spogladajac na mine dziewczyny:- Po prostu nie bede skakal z kims do lozka od razu.....

Vivianne Howlett

- raczej nie wyglądasz na takiego, który by się hamował..więc tak się tylko zastanawiam czy i dlaczego traktujesz mnie jakoś inaczej..- odparła wyraźnie zaciekawiona. Zawsze miała analityczny umysł, dlatego często z tego właśnie powodu nie umiała dać się ponieść emocjom przez co nie układało jej się z chłopcami

James Howlett

Laxus polozyl sie by bylo wygodniej. Wciaz mial reke miedzy jej udami ale juz nia nie ruszal:- Po prostu podchodze dojrzalej do sprawy.... miaoem duzo czasu w samotności. I w zaswiatach by ponyslec.....- dodal.:-Ale nie musisz sie nad tym zastanawiać. ...

Vivianne Howlett

- zdenerwowałam Cie ?- spytała zmieniając pozycję. Usiadła przodem do niego i oparła głowę o jego tors - no nie chciałam..po prostu..jest tyle rzeczy które mnie ciekawią..- przyznała - przepraszam..nie chciałam zepsóć nastroju...- westchnęła podnosząc się - lepiej będzie jak wrócę do siebie..

James Howlett

Laxus zatrzymal ja jednak. :- Vivianne moze Cie to ciekawic ape to jest sfera gdzie anaoiza nie jest najlepszym rozwiazaniem.... tqk samo jak gdy mnie caoujesz.... analizujesz wtedy? Bo wydaje mi sie ze nie.... nie zepsulas nastroju-usmiechnal sie:- ale bez oytan i reaguj odruchowo... ok?

Vivianne Howlett

- dla mnie bez pytań to jak dla matki bez wina...będzie ciężko..- odparła uśmiechając się rozbrajająco i przytuliła się - mówiłam już, że jesteś taki duży, ciepły i kochany ?- spytała wpatrując się w niego. Za nim zdążył powiedzieć cokolwiek naskoczyła na niego, zupełnie jak małpka kapucynka. Objęła go za szyje i w pasie nogami po czym cmoknęła go w czubek nosa

James Howlett

Laxus westchnął zrezygnowany:- I lepiej żebyś nie poznała drugiej strony.... -powiedział i puścił oczko do Vivianne po czym złapał ją w talii i przyciągnął do siebie, całując mocno.

Vivianne Howlett

Vivianne uśmiechnęła się widząc, że już się nie gniewa, a przynajmniej miała taką nadzieję. Oddała pocałunek i objęła go nogami mocniej. Chciała być jak najbliżej niego.