www.starozytnyhogwart.fora.pl

James Howlett

Jedna z wielu komnat przygotowana specjalnie na gości. Miała obszerne łóżko, barek i łazienkę z jaccuzzi.

Laxus wszedł prowadząc Vivianne do pokoju, po czym zamknął drzwi. Swobodnie doszedł z nią do łóżka, gdzie pozwolił jej usiaść. Następnie rzucił suszone ciuchy na krzesło. Wciąż był w samych spodniach, więc dziewczyna mogła go podziwiać do woli.

Vivianne Howlett

I tak też było. Vivianne utkwiła spojrzenie w jego obnażonym torsie
- a co to ? - spytała dotykając jednej z jego blizn i dodatkowo zatrzęsła się. Było jej już trochę zimno zważywszy na to, że ponownie padła w śnieg. Nie pomagały jej długie, ciemne fale, które namokły i smagały ją po plecach

James Howlett

Laxus odparł:- To.... zasługa Twojego ojca. Głównie jego różdżki....- wyznał obejmujac ja:- Wysusz się bo się wyziębisz.

Vivianne Howlett

- to będzie trudne bez czarów..- zauważyła - trochę ich masz...- przyjrzała mu się dokładniej - są takie....malownicze..- odparła wstając z łóżka, ściągnęła kozaki i ciepły sweter, pozostając w czarnych obcisłych spodniach i białej koszuli. - mogę tu zostać..na noc ? - spytała z nadzieją posyłając mu swoje maślane spojrzenie

James Howlett

Laxus westchnął:- DObrze.... możesz. I tak wstawionej Cię nie będe posyłał samej..... Ale daj mi się przebrać, dobrze?-powiedział rzucajac jej dużą koszulkę. Sam ruszył za parawan i po chwili wrócił w samych bokserkach. Podał dziewczynie ręcznik, by wysuszyła włosy. Blizny gdzieniegdzie przecinały się niczym siatka. Laxus głównie walczył o przetrwanie w swoim życiu.

Vivianne Howlett

- rozumiem, że teraz moja kolej na przebranie?..- spytała przechylając głowę. Zanim jednak usłyszała odpowiedź podskakując i nucąc coś poszła za parawan. W pewnym momencie na parawanie wylądowały jej mokre spodnie, koszula i stanik. Ostatecznie wyszła w jego ciemnej koszulce, która sięgała jej prawie do kolan. Schyliła się po ręcznik, przez co koszulka podjechała jej malowniczo do góry, po czym poczochrała sobie nim włosy. Teraz dopiero wglądała jak córka swojej matki, każdy włos sterczał jej w innym stronę. Z takim wydaniem usiadła na łóżku

- o nie...- w pewnym momencie wyciągnęła w jego stronę swoją nogą - mam siniaka...- westchnęła niezadowolona

James Howlett

Laxus uśmiechnął się:- To nic.... nie przesadzaj... zagoi się.....-nie omieszkał otaksowac jej pośladków, gdy schyliła się po ręcznik. Potem podszedł do łózka i położył się spokojnie:- Lepiej chodź tu...-zachęcił.

Vivianne Howlett

- ale po co ? - spytała idąc do niego na czworakach - moment...- westchnęła i rozpoczęła poszukiwania gumki do włosów zupełnie nie dbając o zasłanianie swoich wdzięków. W końcu poszukiwania zakończył okrzyk tryumfu. Ostatecznie związała włosy w wysoki kucyk i usiadła obok niego. Chwilę tak posiedziała, ale w pewnym momencie doszła do wniosku, że wypiła by jeszcze wina. W tym celu podniosła się i znów rozpoczęła podróż na czworakach po dużym materacu łóżka.

James Howlett

laxus spojrzał na dziewczynę:- Vivianne.... nie wypiłaś dość? Zaraz mi tu padniesz....-widząc, ze go nie słucha, pociągnął ją i w efekcie wylądowała na jego klatce piersiowej:- Ooo, ciekawe.....-powiedział spoglądając jej w oczy:- I co teraz?-spytał z czarującym uśmiechem

Vivianne Howlett

- cóż...trudno będzie mi się napić wina w tej pozycji..- szepnęła, a widząc jego uśmiech zarumieniła się lekko - ale...chyba zmierzasz do czegoś innego..- zauważyła w końcu wpatrując się w Laxusa

James Howlett

Wedigo popatrzył na nią:- Aco, źle Ci?-spytał obejmując ją:- WOlisz się napić? Czy wlisz...-przyciągnął ja i pocałował namiętnie, przypominając jej altanę i pierwszy wspólny pocałunek. Całował ją namiętnie obejmując w biodrach, po czym przerwał:- WIęc co wybierasz?-spytał z uśmiechem.

Vivianne Howlett

Vivianne nie trzeba było długo nakłaniać. Jego pocałunku działały na nią lepiej niż jeden trunek. Poddała się tej pieszczocie i ułożyła wygodnie w jego ramionach. Im więcej czasu upływało tym lepiej jej szło. jej pocałunki wciąż były niewinne, ale zyskały nieco na sile.

James Howlett

Laxus spokojnie objął dziewczynę w talii i przesunął dłonią po jej plecach i biodrach. Pocałunek przybrał nieco na sile a fala gorąca przepłynęła z ust Laxusa do Vivianne, rozchodząc się po każdej wrażliwej części ciała, rozgrzewajac dziewczynę od wewnątrz. Laxus przykrył ich kołdrą i połozył się, tak, ze dziewczyna mogła przylgnąc do niego.

Vivianne Howlett

Fala gorąca rozeszła się po jej ciele i rozgrzała ją na dobre. Vivianne zarzuciła mu dłonie na szyję i złożyła na jego ustach najbardziej namiętny pocałunek jaki tylko potrafiła
- tak dobrze ? - spytała odsuwając się na chwilę. Bardzo zależało jej na jego akceptacji

James Howlett

Laxus uśmeichnął się:- Tak.... bardzo dobrze.....Chcesz jeszcze?-spytał sunąc dłonią po jej udzie.