www.starozytnyhogwart.fora.pl

Scarlett Howlett

__________________-

Scarlett położyła synka w łóżeczku i opadła na łóżko
- koniec z dziećmi..- mruknęła do wchodzącego Jasona - czwórka póki co mi wystarczy..

Jason Howlett

-Tak, na to wygląda...-odparł z uśmiechem Jason. Położyl się obok żony i synka:- Kocham Cię....-mruknał cicho całujac Scarlett w oba policzki.

Scarlett Howlett

- to miło..- uśmiechnęła się - wiesz Jason mówię poważnie..zobacz jak ja wyglądam..muszę się wziąć za siebie..zrobiłam z siebie kurę domową..jak ja dawno nie byłam u fryzjera, kosmetyczki na przyjęciu..- zaczęła dramatyzować - jak tak dalej pójdzie to przytyję jeszcze 20 kilko i pojawią się siwe włosy na mojej głowie - warknęła stając przed lustrem

Jason Howlett

-O siwe włosy się nie martw...-powiedział jason:- A nawet, jesli, to będziesz najseksowniejsza mamusia na świecie i tak...-ucałował ja:- Ale dobrze, jak musisz to sie odświeżaj...

Scarlett Howlett

- owszem muszę..- posłała mu niewinny uśmiech - nie wybraliśmy jeszcze imienia..- wskazała na łóżeczko synka siadając na brzegu łóżka

Jason Howlett

-Nie wiem...-odparł Jason:- Osobiście zastanawiam się nad.... hmm....-zamyslił się.

Scarlett Howlett

- a może Cygnus..imie z tradycją..twoja mamusia była by dumna i kopsnęła trochę kasą na lepsze auto - uśmiechnęła się niewinnie

Jason Howlett

Niech będzie...-odparł Jason i spojrzał na Scarlett:- Ostatnio duzo myslałem....

Scarlett Howlett

- o czym? - spytała kładąc się wygodnie

Jason Howlett

-O nas.... dobrze, ze odeszłaś wtedy na jakis czas...-stwierdził Jason podchodzac do okna:- Nigdy bym sie przez to nie zmienił na lepsze....-stwierdził po dłuższej chwili.

Scarlett Howlett

- no widzisz..gdyby nie ja..to kiepsko by z Tobą było - mruknęła przewracając się na drugi bok i zasypiając

Jason Howlett

-Tak... mozliwe...-odrzekł Jason pocierając obrączkę:- Chociaż swoją dozę stresu tez mi sprawiłas.....-tarł obrączkę w palcach jakas chwile, po czym przykrył zonę kołdra.

Scarlett Howlett

____________________________

Scarlett czekała na Jasona już od kilku godzin. Dzieci siedziały w swoich pokojach. Howard w książkach, Elizabeth ćwiczyła swój układ, Tyberius spędzał godziny na zabawach z psami.

Kobieta cieszyła się z zatrudnienia gosposi która pomagała jej również przy dzieciach. Wróciła już do formy i czuła się o wiele lepiej, a praca pomagała jej sie oderwać od rutyny w domu.

Podeszła do łóżeczka ustawionego w rogu pokoju i otuliła Cygnusa, swojego najmłodszego syna. Czwórka dzieci na razie w zupełności jej wsytarczyła. Nie zamieniła by ich jednak na inne ani nigdy nie oddała.

Uśmiechnęła się do siebie otulając się szalem i wróciła na łóżko na którym zrobiła swój mały "gabinecik" czyli innymi słowy zawaliła różnymi papierami i książkami magomedycznymi.

Jason Howlett

Jason pojawił sie chwile później, uwalany krwią. Miał ranę na czole, którą zabandażował sobie szybko. Spojrzał na żone z utęsknieniem i na swoje najmłodsze dziecko:- Całe szczęście, ze to się skończyło...-wyszeptał, zdejmując szaty i ruszajac do łazienki. Wyszedł z niej, czyszcząc ranę w szlafroku i wział w ramiona zonę, wtulajac się w nią.

Scarlett Howlett

- siadaj..zajmę się tym - westchnęła wskazując mu brzeg łóżka i poszła do łazienki. Wróciła po chwili z pudełeczkiem i ręcznikiem. - znaleźliście zabójcę Ness? - spytała nalewając na wacik jakiegoś eliksiru