www.starozytnyhogwart.fora.pl

Bellatriks Lestrange

- z wujka - poprawiła ją Suniv i wróciła na leżak
- takk..jest dość..- Bella szukała słowa jakim mogłaby określić swojego kuzyna - ale był miły dla Ciebie tak?

Jason Howlett

-Taaak...całkiem miły..-przyznała i podeszła do alexa:- wciaż uzywasz whisky do polewania mięsa przy 0pieczeniu?
-Oczywiście..-odparł Alex usmiechajac sie.

Bellatriks Lestrange

- dlaczego więc nazwałaś go głupim? - spytała zaciekawiona

Jason Howlett

-No, zbyt kumaty jak dla mnie to on nie jest... ale o gustach sie nie dyskutuje....-spojrzała złosliwie w stronę Belli oczekując akceptacji.

Bellatriks Lestrange

- mam nadzieje że mówiłaś to mamusi? - spytała odwzajemniając uśmiech

Jason Howlett

-A tam... moze wspomniałam..-usmiechneła sie.
Alex podał pierwsze upieczone karkówki na talerz.:- Bierzcie i jedzcie..-usmiechnał się

Bellatriks Lestrange

Bella porwała pierwszą po czym położyła ją sobie na talerzu i usiadła przy stole.

Jason Howlett

James zabrał kawałek dla siebie, jason też praktycznie rzucił sie na karkówkę.:- Pycha..-mruknał. Alex rozesmiał się i wrócił do pieczenia.

Bellatriks Lestrange

Teraz co chwila każdy podchodził i brał coś dla siebie, to coś do jedzenia, albo do picia. Po jakiś 30 minutach Bella rozłożyła się plackiem na kocu mrucząc pod nosem że już więcej nie zmieści,

Jason Howlett

Alex skonczył własnie swoja porcję. james poklepał sie po brzuszku i zasmiał się:-No, wszyscy pełni.....-spojrzał w stronę reszty. Nikt absolutnie nie mógłby więcej zmieścic. tylko szynszyla na rekach eve konsumowała zażarcie liście sałaty.

Bellatriks Lestrange

- i znów chce mi się spać..- mruknęła wpatrując się w zachodzące słońce
Scarlett zaśmiała się i usiadła obok niej.

Szynszyla przekicnęła z rąk Eve na kolana małej Belli i wtuliła się w nią. Eve spojrzała na nią z zazdrością
- oj przestań..jak wrócimy do domu to dostaniesz swoją..- pogłaskała ją po głowie i usiadła na leżaku.
Lucjusz stanął za barkiem - kto chce drina? - spytał rozbawiony. Natychmiast kilka rąk pomknęło w górę.

Jason Howlett

W tym Jasona. James, który aktualnie znalazł lasko-podobny patyk stuklnał go po głowie.
-Tato....
-No co?
-Wiesz co....
-Ok ok...-machnał reką James. Alex sam sobie nalał whisky.

Bellatriks Lestrange

- tylko jeden..- oznajmił Jamesowi Lucjusz - poza tym ma własny rozum..i już chyba jest po za twoim zasięgiem James..- westchnął rozbawiony i postawił przed Jamesem i Jasonem szklankę kolejną wręczył Suniv a ostatnią Bellatriks ze złośliwym uśmiechem
- a teraz przyznaj sie co tam wsypałeś..- spojrzała na niego uważnie
- nic kwiatuszku..- uśmiechnął się wprost uroczo
- spadaj...- warknęła i odwróciła się do niego placami co wywołało salwę śmiechu u reszty

Jason Howlett

james objał ramieniem Bellatriks. Alex uśmiechnął sie do Suniv i upił łyka ze swojej szklanki. Słońce zaczeło zachodzic, i skapało wszystkie postacie razem ze środowiskiem w pomarańczowej łunie. Alex usmiechnał sie do suniv:- Nie będe pił duzo... by pamiętać wieczór... i noc..-szepnał jej do ucha.

Bellatriks Lestrange

- ale ja jeszcze nic nie powiedziałam..więc nie ciesz się zbyt szybko..- ostudziła jego zapał