www.starozytnyhogwart.fora.pl

Rosalie Lestrange

-Ależ mi przykro, że mój mąż nie mógł popatrzeć na wpółnagie tyłki jakiś tancerek - Liliana pokręciła z udawanym ubolewaniem głową, po czym wyciągnęła z torebki paczkę papierosów i zapaliła jednego. - Niech Pan siada. Nie znamy się jeszcze dobrze. Właściwie to wcale, a jak lepiej możnaby to zrobić, jak nie przez butelkę? Liliana, żona Dracona.. - podała mu dłoń, przy okazji posyłając charakterystyczny dla siebie uśmiech.

Bellatriks Lestrange

- Liliana, żona Dracona i wszystko jasne..- westchnęła rozbawiona Bellatriks - od kiedy to jesteś taka gościnna hmm ? - spytała kobiety z uśmiechem

- uczy się od najlepszych..- wtrąciła Narcyza - Sophie..dolej mi wina...

- jesteś pewna.. że nie masz już dosyć..? - spytała dziewczyna oniemiała

- oj nie gadaj..chce to lej..- westchnęła Bellatriks odbierając od niej butelkę i kieliszek - proszę Cyziu..- wręczyła siostrze kolejny kielich wina

- dziękuje..- odparła Pani Malfoy z czarującym uśmiechem

Eve wpatrywała się w Laxusa ze zmrużonymi oczyma. Irytowało ją to, że zaczął kierować jej mężem i była przekonana, że gdyby Laxus nie mącił mu w głowie do Gabriel już dawno wróciłby do domu .

Bella Howlett

Bella uśmiechając się przysiadła się do Vivianne i przytuliła Ją mocno do siebie:- Ciesze się, zę Cię tu mamy siostrzyczko...-ucalowala Ją w czoło.

Charlotte dolała sobie od Bellatriks wina i czknęła głośno, po czym zakryła dłonią usta chichocząc.

Laxus natomiast ucałował dloń Liliany. Gdy się przechylił, Narcyza została bez oparcia, więc szybko wyciągnął drugą rękę w bok, by nie opadła:- Mnie równiez... Tak, widzę to podobieństwo....-Jego wzrok skierował się ku Rose na moment:- Obie macie niebezpieczeństwo wypisane na twarzy... Nie, nie w takiej wysokiej lidze jak Ty, Bella...-mrugnął do Bellatriks:- Kłopoty Was otaczały... Już od szkoły. Tym ciekawsze, ze to Dracon jest tym wybrankiem.Jest bardziej polityczny, jak Jego ojciec. Hmm..-zamyślił się, składajac dłonie razem. Zauważył spojrzenie Eve:- Czyżbym zrobił coś Gabrielowi, o czym nie wiem?-przechylił głowę w jej kierunku.

Rosalie Lestrange

-Nie bywam zbyt znana, a Draco jak najbardziej - odpowiedziała Bellatriks rozbawionym spojrzeniem. - Bardzo miło mi Pana poznać.

Rosalie spojrzała na niego spod przymrużonych powiek. - Potraktuję to jako komplement. Zważając na Pana rodzinę, z całym szacunkiem oczywiście.

Bellatriks Lestrange

- oh no na pewno nie będzie miał Ci tego za złe..- mruknęła Bellatriks siadając po drugiej stronie ogniska

Evelynn nie odpowiedziała na pytanie Laxusa tylko z uniesioną głową usiadła obok babci.

- Rose...chodź..pogadamy..- westchnęła Sophie i zaciągnęła przyjaciółkę na leżaki

Anna jak tylko pojawił się Laxus zdecydowała wrócić do pokoju i zabrała ze sobą Kate i Daphne.

- zajrzę do Elizabeth..- zakomunikowała Scarlett i udała się w stronę posiadłości

Vivianne uśmiechnęła się do siostry i mocno ją przytuliła
- nie widziałam nawet Twojej sukienki..- westchnęła - myślisz, że tata będzie ? - spytała szeptem

Bella Howlett

Bella popatrzyła siostrze w oczy i uśmiechnęła się:- Bardzo bym chciała.... Żeby się pojawił. Obie na pewno chcemy, by był jutro...-przytuliła siostrę spoglądajac w ognisko.

Laxus westchnął:- Nie, jest w porzadku. U nas co drugi rodzi się zły co drugi dobry.... Kwestia pokolenia...-uśmiechnął się:- No, ale chyba zepsułem imprezę.
Rozejrzał się dookoła a potem mruknął do Narcyzy:- Na mnie chyba już pora...-uśmiechnął się czarująco.

Rosalie Lestrange

Rosalie posłała uroczy uśmiech Laxusowi i poszła za Sophie. Kręciło jej się już lekko w głowie.

-Co jest siostrzyczko? - spojrzała na nią z uwagą.

Bellatriks Lestrange

Narcyza spojrzała na niego z niedowierzaniem. Skrzyżowała ramiona i odeszła obrażona

- chciała żebyś został..- wyjaśniła Bellatriks widząc pytające spojrzenie Laxusa - poczuła się urażona..- dodała rozbawiona

Sophie uśmiechnęła się do Rose
- nie martw się też będziesz mamą...oj now idziałam Twoją minę jak rozmawiałyśmy o dzieciach..

Bella Howlett

Bella zasmiala sie widzac mine Laxusa, ktory z lekkim szokiem sluchal slow Bellatriks. Na chwilę zostawila Vivianne i podeszla do Suniv:- Mamo.... czy Ty myslalas kiedys by przemienic Alexa?

Laxus strzelil sobie dlonia w czolo.:- Och ja glupi nierozumny. Zaraz wracam....
usmiechnal sie czarujaco i ppbiegl za Narcyza:- ojj....- dogonil Ja:- Najmocniej przepraszam. Nie ccialem Pani urazic....- powiedzial z kurtuazja klaniajac sie:- Przepraszam. Racz wybaczyc...- uklonil sie z usmiechem.

Rosalie Lestrange

Rosalie uśmiechnęła się smutno.

-Do tego jeszcze długa droga. Najpierw Valerian musi mi się oświadczyć, potem zamienić w wampira, potem weźmiemy ślub. A potem, albo zgodzi się na dziecko, albo będę musiała zapomnieć o eliksirze. Koniec końców, mam nadzieję, że Twoje słowa się spełnią - uśmiechnęła się do siostry.

Bellatriks Lestrange

- a po co Ci ślub..- Sophie spojrzała na Rosalie rozbawiona - możesz wpaść teraz..- dodała beztrosko

Narcyza spojrzała wymownie na Laxusa - skarbie..nawet mój mąż się tak do mnie nie zwraca..- westchnęła rozbawiona - co Ci moja siostra nagadała ? - spytała stając przed nim

Bella Howlett

Laxus wyprostował się:- Skoro już złągodniałaś... Ech, mówiła tylko , że się obraziłaś, bo hmm... -westchnął:- I to ciekawe, że moje towarzystwo CI odpowiada....-zbliżył się szczerząc zeby, a potem się odsunął:- Tak mówią na mieście...-wywrócił oczami zabawnie.

Rosalie Lestrange

-I zgiń z rąk Valeriana, proszę Cię! On pod tym względem jest bardzo...tradycyjny. Poza tym, bardzo chciałabym skończyć studia, póki jeszcze nie jestem tak do końca "jego". Bo wiadomo jak to się skończy, jak już zostanę jego żoną? - uśmiechnęła się. Inaczej niż z uśmiechem nie mogła myśleć o swojej przyszłości.

Bellatriks Lestrange

- oj daj spokój..nigdy nie będziesz całkiem zdana na jego łaskę..bierz swój los we własne ręce..- odparła Sophie - cóż..ja też chciałabym, w końcu dostać pierścionek zaręczynowy..chociaż nie wiem kiedy się doczekam..i czy w ogóle..

- Laxusie...nie pochlebiaj sobie..miło mi się z Tobą rozmawia..poza tym lubię męskie towarzystwo..jak większość tutaj..a Ty tak po prostu chcesz sobie pójść..ranisz moje serce..- odparła teatralnie i pogłaskała go po policzku rozbawiona.

W tym momencie błysnął flesz. Vivianne zawsze znalazła się akurat w tym momencie co trzeba było. Uśmiechnęła się czarująco do obojga po czym czmychnęła gdzie pieprz rośnie.

- świetnie..- prychnęła Malfoy szukając siostrzenicy wzrokiem

Bella Howlett

Laxus westchnął:- Wiecie, naprawdę czasem zastanawiam się jakim cudem utrzymujecie się w kupie.-spojrzał na jej zmieszanie i rosnącą panikę z ozbawieniem:- Gdybym rzeczywiście Cię zranił, dostałbym w twarz dla zasady...-zaśmiał się po czym nagle sobie o czymś przypomniał:- No tak... od miesiąca nie mierzyłęm swoich sił. Powinienem sprawdzić, czy wciąż dobrze obie radzę...-podszedł krok bliżej z tajemniczym uśmiechem.