www.starozytnyhogwart.fora.pl

Suniva Lestrange Howlett

- mhmm..a gdzie spotykamy się z resztą?

Alex Howlett

-Najpewniej w garażu...stamtąd pojedziemy...

Suniva Lestrange Howlett

- no to idziemy? - spytała - ah.. Willa nie będzie - oznajmiła

Alex Howlett

alex pokrecił głowa ze smiechem:- zadna nowośc... za jakies 15 minut...-spojrzał na nia ciepło i skończył dopinac spodnie paskiem.

Suniva Lestrange Howlett

- mhm..- założyła szpilki dzięki czemu była teraz prawie równa z Alexem i okręciła się w okół własnej osi rozbawiona

Alex Howlett

-No prosze, nabieramy humoru..-spojrzał na nią.

Suniva Lestrange Howlett

- kiedyś trzeba - uśmiechnęła się
Po chwili do drzwi ich komnaty zapukała Narcyza. Weszła do sypialni w małej czarnej, A jej włosy upięte były w gustowny kok. Teraz wyglądała jak wszystkim czarodziejom znana Narcyza Malfoy. Wszystko było dopracowane. Począwszy od brwi, po podkręcone czarne rzęsy, i krwistoczerwone usta. Oczywiście szpilki
- wiesz.. Alex..i właśnie przez takie coś moja samoocena spada..- wskazała na ciotkę
- kochana jesteś..- uśmiechnęła się czarująco - ale to lata praktyki..
- świetnie..- mruknęła opadając na łóżko

Alex Howlett

-Kochanie...-alex podszedł do Suniv:- No ejj... przestan... i widzisz ciocia, coz robiłas...-spojrzal na narcyze ze smiechem.

Suniva Lestrange Howlett

- kochanie ..ale twojemu typowi urody nie pasuje perfekcja..Ty jesteś taka ..dzika ...po twojej mamie..wasze włosy się tak nie układają
- mhm..po mamie tak?..zaraz pójdę ją opieprzyć..
Narcyza postarała się nie śmiać wpatrując się w Alexa

Alex Howlett

Alex spojrzał na narcyze:- ciociu...-po czym szepnał do suniv:- kocham to między innymi w Tobie, ze jestes jak taka siła... dzika... nieujarzmiona.... silna.... a nie poblokowana strojem i fryzurą..... jak posag....-uśmiechnał się.

Suniva Lestrange Howlett

- Alex..- upomniała go Suniv i spojrzała na ciotkę - on nie wie kiedy się zamknąć..- uśmiechnęła się do niej przepraszająco.
- nie szkodzi..ja właściwie..
- Narcyza..!- z korytarza dało się słyszeć krzyk Lucjusza
- oho..idzie mój posąg..- mruknęła, na co Suniv zareagowała śmiechem

Alex Howlett

-wiem, kiedy sie zamknać... Ty narzekasz..-spojrzał na Suniv ze smiechem.

Suniva Lestrange Howlett

- kobieto ile można Cię szukać..- syknął Lucjusz wchodząc do sypialni
- cześć pomnik..- pokiwała mu Narcyza i obie z Sunivą wybuchnęły śmiechem

Lucjusz spojrzał pytająco na Alexa a później sceptycznie na kobiety duszące się ze śmiechu
- wszystkie kobiety w tej rodzinie to wariatki..- skwitował

Alex Howlett

- Nie martw się wujek.... dlatego mamy szkocka... by się znieczulac na takie wyglupy....-wstał.

Suniva Lestrange Howlett

- ooo nie..- zaprotestowała Narcyza wstając i zmierzając groźnie w ich stronę. Lucjusz zrobił kilka kroków w jej stronę z teatralnym głodem w oczach co spowodowało że kobieta wróciła na kanapę mrucząc "na zdrowie"

Suniv zaśmiała się jeszcze głośniej

- co za wojownicza kobieta...- powiedział uszczypliwie Lucjusz