www.starozytnyhogwart.fora.pl

Valerian Lestrange

- oczywiście, że tak..a co Ty myślałaś ? - westchnął spoglądając na nią zrezygnowany. Po czym przyjrzał się Rose. Nie chciał by się bała. Jego, Armanda i tej całej sytuacji, przyciągnął ją do siebie delikatnie i objął jedną ręką - przecież nie jestem zły na Ciebie, nie zrobiłaś nic, po prostu...nie znamy do końca jego zamiarów, nie wiemy co chodzi mu po głowie, nigdy nie robi nic bez dobrego powodu, a z drugiej strony jego decyzję zależą od jego humoru, czegokolwiek byś nie zrobiła, to jeśli dobrze to obejdziesz i mu to sprzedasz..zostaniesz ułaskawiona, nie jest to jednak takie proste...na mojej siostrze ciążą poważne zarzuty, może utracić więcej niż tron, a ja po raz pierwszy jestem w potrzasku..czegokolwiek bym nie zrobił to ktoś z was ucierpi..

Rosalie Lestrange

Bała się tego momentu bardzo, jednak już od jakiegoś czasu przygotowywała się na to, że w końcu on nastąpi. Westchnęła cicho i przylgnęła mocno do jego ciała. - Może powinieneś przysłać Natalie wcześniej, żeby mnie przygotowała na to spotkanie.. albo zrobisz jak będziesz chciał.. nie będzie..co z moim człowieczeństwem? - spojrzała na niego z niepokojem.

Valerian Lestrange

- żaden wampir nie będzie mi mówił, jak i kiedy mam Cię przemienić..- odparł wpatrując się w nią po czym wyrzucił niedopałek - idziemy do Suniv, zapewne jest już tam Vlad..musimy ustalić co nieco, a Ty pójdziesz ze mną..- zarządził i ruszył z powrotem w stronę posiadłości ciągnąć ją za sobą

Rosalie Lestrange

Rosalie spojrzała na niego zaskoczona. Jeśli od tego zależałby los Valeriana, to mogłaby przejść przemianę nawet teraz. Biegła, żeby nadążyć za wampirem.