www.starozytnyhogwart.fora.pl

Jason Howlett

James usmiechnał się, złapał ja w talii i przyciągnął do siebie, obdarzajac namiętnym pocałunkiem.

Bellatriks Lestrange

Bellatriks oddała pocałunek. Po chwili jednak odsunęła go lekko od siebie
- a teraz chodź na dół siać zamęt i zniszczenie..- uśmiechnęła się zdawkowo i wyprowadziła Jamesa z pokoju

Jason Howlett

James westchnał i pozwolił się pociągnac.

Bellatriks Lestrange

Bellatriks wchodząc do pokoju, ściągnęła buty. Zsunęła z siebie suknie a raczej to co z niej zostało i zakrwawiona w bieliźnie stanęła przed Jamesem
- skąd ona potrafi rzucać Cruciatusa? - spytała wchodząc do łazienki. Zrzuciła z siebie bieliznę i weszła do wanny, po czym zanurzyła się w lodowatej wodzie. Syknęła czując jak rany zaczynają szczypać. Skrzywiła się też gdy woda zaczęła przybierać rdzawy kolor - na toaletce jest taki flakon z fioletowym proszkiem podasz mi go?..- spytała mimochodem męża - JAmes..jesli czarna magia nią zawładnie w tym wieku..- zaczęła znowu

Alex Howlett

James podał jej flakon i stanał za nia:- Myslę, ze uczy sie od mamusi... ale cóz.. to oiągnięcie.....-westchnał ściągajac strój. Rozpinał koszule i w przepasanej recznikiem niby-spódniczce stanał przy wannie:- Proponuje żebyśmy zaczeli lekcje.... bo nie chcę nawet myslec, czy promien nie zmieni kiedyś koloru na zieleń...

Bellatriks Lestrange

- bez obaw zajmę się nią..- wyszeptała i wsypała proszek do wody. Kiedy poczuła zetknięcie się roztworu z jej ranami prawie syknęła z bólu - co za pojebana kobieta..- wyszeptała opierając się ostrożnie o brzeg wanny. Po kilki minutach wyszła powoli z wody a na jej ciele w miejscu ran były tylko czerwone pręgi. Owinęła się ręcznikiem i spojrzała na niego rozbawiona - moja siostra jest genialna..wiem..- westchnęła - zajmę się Vivianne sama ponieważ ty masz już coś do roboty..- jej wzrok utkwił na jednym z jego sygnetów

Alex Howlett

James spojrzał na swoją dłoń i odparł:- To będzie jedno spotkanie.... ale....... pomogę Ci, jak tylko z niego wrócę.....-podszedł i przytulił ją do siebie. Lekko zawirowało mu w głowie, gdy czuł zapach jej skóry.

Bellatriks Lestrange

- no tak..nie wątpię..- westchnęła wracając do pokoju - jak ja mam się ubrać na to wesele ..- spytała samej siebie

Alex Howlett

-Spróbuj oficjalnie... a zacznij od bielizny, kochanie...-odparł James spoglądajac na nią z uśmiechem.

Bellatriks Lestrange

- chyba sobie żartujesz - spojrzała na niego rozbawiona po czym stanęła przed nim w koronkowej czarnej bieliźnie. Założyła czarne szpilki. Ściągnęła z wieszaka małą czarną i założyła ją na siebie. Sukienka była prosta ale jednocześnie wyrafinowana. Dekolt zasłonięty, plecy natomiast od karku do lędźwi pokrywała koronka. Sukienka kończyła się na wysokości połowy uda. Bellatriks upięła włosy i poprawiła makijaż.
- no..i jak?..- spytała specjalnie stając w lekkim rozkroku

Alex Howlett

James spojrzał na ręcznik i nieco poluzował węzeł:- Hmm.... przepraszam... świetnie....-puścił jej oczko.

Bellatriks Lestrange

- i bardzo dobrze..tak miało być..chcę widzieć minę Lucjusza jak zobaczy Narcyzę ubraną podobnie o ile w ogóle wypuści ją z sypialni..trzeba pokazywać swoje atuty jeśli się je ma..prawda..mężu? - przechyliła lekko głowę - idę się przejść..i zobaczyć czy jeszcze na kogoś działam..bo twoja reakcja..na prawdę była..hmm..oszałamiająca..- westchnęła i już jej nie było

Alex Howlett

James stanał i pokręcił głową:- No pieknie... pewnie, czy działa na Rudolpha...-wymsknęło mu się zjadliwie i wszedł do łazienki. Usiadł w goracej wodzie i spojrzał na sygnet z literą M. Po weselu trzeba coś zadecydowac.... a james po raz pierwszy bał się konfrontacji z własnymi wspomnieniami.