Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl
Szkoła magii i czarodziejstwa w Hogwarcie
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dolina
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Kanada / Tajga Północnej Kanady
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:47, 23 Sie 2015    Temat postu:

-Słyszysz Nymeria jak tatuś do Ciebie mówi? - westchnęła Rosalie rozbawiona. Dziewczynka zamiast okazać niezadowolenie, znów posłała piękny uśmiech w stronę ojca. Zawsze, kiedy tylko pojawiał się w zasięgu jej wzroku, nie spuszczała z niego oczu. - Myślę, że Nymeria się nie obrazi, jeśli przez chwilę sobie poleży sama, prawda kochanie? - spojrzała na córeczkę. Ze spokojem mogłaby ją zostawić samą wiedząc, że nic jej się nie stanie.

Nathaniel szybko zawtórował bratu. Gest rozrzucenia papierów tak bardzo pasował do rozkapryszonego arystokraty, jakiego czasem Lucjusz z siebie robił, że łzy niemalże płynęły mu po policzkach. Kiedy Scorpius wylądował na trawie, już zupełnie nie mógł powstrzymać głośnego śmiechu.

Gdy tylko Christian zaczął płakać, Liliana poderwała się do pozycji siedzącej patrząc na wszystkich wielkimi oczyma, które szybko zwęziły się do małych szparek. Nadal była wyczerpana. - Co się stało? Czemu Christian płacze?

Rosalie w tym czasie, kiedy przestała już patrzeć z politowaniem na rodzinę, ułożyła Nymerię koło Jaspera i okryła mocno kocykiem. Mimo iż dziewczynka nie potrzebowała ciepła, to lubiła być w coś opatulona.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Draco Malfoy
Szef Dep. Międzynar. Współp. Czarodz.


Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Malfoys' Manor
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:07, 23 Sie 2015    Temat postu:

- wszystko już w porządku..- zakomunikował Draco żonie i pomógł jej się ułożyć na przygotowanym wcześniej legowisku. Sam trochę ścierpł, więc tak było wygodniej. Oczywiście zaraz gdy się położyła, ułożył się obok i objął ją ramieniem, przykrywając kocem przy okazji. Wiedział, że dzieci są pod dobrą opieką, więc mógł teraz zająć się żoną

Suniv puściła oczko do Rose i ułożyła śpiącego Chrystiana obok Jaspera. Sama ułożyła się na boku tak by mieć całą trójkę niemowlaków przy sobie i doglądała cały czas każdego z osobna. Najbardziej absorbująca była oczywiście Nymeria.

- następnym razem Ty zbierasz..- burknął Scorpius do Nate, po czym usiadł na swoim posłaniu i zaczął się otrzepywać

Valerian wychodząc za żoną, rzucił kątem oka na córkę, oczywiście tak by nikt tego nie zauważył i opuścił szałas.

W pewnym momencie Scarlett i Elizabeth zaczęły roznosić posiłek. Trzeba było przyznać, że mimo panujących warunków, ich pożywienie nie było takie złe.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:30, 23 Sie 2015    Temat postu:

Liliana pokiwała tylko nieprzytomnie głową i ułożyła się na przygotowanym posłaniu. Sekundę później już spała w najlepsze, dodatkowo wtulona w Dracona. Wiedziała, że wszyscy są bezpieczni, więc chociaż o to nie musiała się w tej chwili troszczyć.

-Oczywiście, wedle życzenia wnusiu - Nathaniel jeszcze raz parsknął śmiechem. Kiedy tylko do jego nozdrzy dotarł zapach jedzenia, zaburczało mu głośno w brzuchu. Niemalże rzucił się w stronę kobiet. - Błagam, uratujcie głodującego. I jedno dla tego brynkota jak starczy - mruknął ciszej, mając na myśli Scorpiusa. Mimo trudnych warunków, mięso pachniało tak smakowicie, że mógłby zjeść całego tego jelenia.

Jeremy wstał, żeby pomóc roznosić jedzenie. Ethan od dłuższego już czasu spał spokojnie, zmęczony dzisiejszą podróżą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Draco Malfoy
Szef Dep. Międzynar. Współp. Czarodz.


Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Malfoys' Manor
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:38, 23 Sie 2015    Temat postu:

Kiedy posiłek został rozdany, każdy zajął się jedzeniem. W szałasie przez większość tego czasu panowała cisza, tylko od czasu do czasu, ktoś wymienił z drugą osobą parę komentarzy i na tym się skończyło. Gdy nakarmione zostały starsze dzieci: 3, 4, 5 i 6 latki rozpoczęła się próba ich usypiania.

- no skarbie...Will...- westchnęła Sophie próbując uśpić jednego z synów. Johnatan ku zdumieniu obojga rodziców, po kolacji zasnął prawie od razu po położeniu głowy na poduszki - to zazwyczaj Johnatan zasypia dłużej..nie wiem co się z nimi dzieje...zajmij się proszę Louise..- kobieta zwróciła się do męża i położyła razem z Williamem chcąc tak ułatwić mu zaśnięcie.

Is i Tony byli tak zmęczeni, że gdy tylko Vivianne doprowadziła ich do rodziców padli przy nich jak zabici.

Evan wtulił się w swoją matkę, która rozłożyła się w wilczej postaci dając mu więcej ciepła.

Ravena ogrzewała Cygnusa, a Velcan przeniósł się już jakiś czas temu do Scorpiusa, Nate'a i Tyberiusa.

Kate przytuliła Chrisa do siebie i położyła się z nim tak samo jak Sophie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:55, 23 Sie 2015    Temat postu:

Było już bardzo późno, kiedy skończyli się posilać. Sama droga i szykowanie obozu zajęło im znacznie więcej czasu niż wczoraj. Blair najpierw wmusiła w siebie cały kawałek mięsa, a potem wybiegła na zewnątrz żeby wszystko zwymiotować. Od rana czuła się nie najlepiej. Wróciła dość blada i od razu ułożyła się na swoim posłaniu. - To chyba z przemęczenia - wytłumaczyła zatroskanej Scarlett.

Louise przytuliła się mocno do Thomasa, zamykając oczka.
-Tato, a zaśpiewasz mi tę kołysankę o czarodziejce i białym wilku? - poprosiła szeptem. Tom uśmiechnął się pod nosem. Chwilę później jego spokojny i czysty baryton rozniósł się po wnętrzu szałasu. Śpiewał cicho, ale w głuszy jaka panowała na zewnątrz, jego głos był bardzo dobrze słyszalny.

Bella tuliła do siebie Nicholasa. Zwiadowcy nie pojawili się jeszcze od czasu przybycia na miejsce, więc zaczynała się już poważnie martwić o Williama.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
James Howlett
Wendigo


Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 9:15, 24 Sie 2015    Temat postu:

Marcus położył się obok Kate i Chrisa, po dłuższych rozmowach z Gabrielem i Victorem. Mężczyzna wolał nie odstepowac swojej żony i synka na krok.

Tymczasem Howard oglądał Blair zatroskanym wzrokiem, zauważając uśmieszek Laxusa:- Czy nie powinieneś rozglądac się po okolicy?-spytał złośliwie.
-Jak dla mnie powinieneś zająć się żoną, Howie.....-zawsze nazywał go tak, by go zdenerwować:- Ja mam na dzisiaj jeszcze ćwiczenia do wykonania.
Mówiąc to, pod koniec posłał ciepły uśmiech Vivianne.
James słyszac słowa Laxusa, podniósł się i otrzepał:- Kiedy?
- Poczekamy aż się kompletnie ściemni i pójda spać...-zakomunikował Wendigo.

Jason pomagał Scarlett w zajmowaniu się wszelkimi obrażeniami, chociaż przede wszystkim sprawdzał, czy Cygnus ma się dobrze. Tyberius ze swoimi kumplami bawili się w najlepsze, więc o niego nie trzeba się było specjalnie martwić.

Alister po upewnieniu się, ze Anastazja ma się jako tako dobrze, zaczał szukać Gabriela i Alexa wzrokiem. Zastanawiał się co dalej, a znając się na klątwach i barierach magicznych, musiał ustalić pare rzeczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Suniva Lestrange Howlett
Dyrektor & Nauczyciel Czarnej Magii


Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 16950
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja, Wenecja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:36, 24 Sie 2015    Temat postu:

W pewnym momencie spośród drzew wyjechał sporych rozmiarów terenowy, biały samochód, z paką z tyłu, na której siedziała Lora z Vladem i znajdowały się wszystkie bagaże. Działało tylko jedno z przednich świateł, przez wilgoć było dość ślisko. Bellatriks zatrzymała rozpędzony pojazd bezpośrednio przed Laxsusem. Właściwie brakowało kilku centymetrów do zderzenia. Lestrange spojrzała na niego prowokująco, ale ostatecznie wyłączyła silnik.

- no nareszcie..- Vivianne podbiegła do samochodu i Laxsusa

Bellatriks wyszła z samochodu, a właściwie prawie wypadła

Kiedy Vivianne zobaczyła ramię matki zwisające pod dziwnym kątem zrobiło się jej słabo.

Lestrange stanęła przed Laxsusem i spojrzała na niego porozumiewawczo. Nie chciała tracić czasu, ani sił Scarlett na nastawianie jej ramienia.

- kto tam jest ? - spytała Anastazja podchodząc do drugich drzwi. Na siedzeniu pasażera siedział mężczyzna w średnim wieku,właściwie leżał oparty o szybę

- jedzenie..- wyjaśniła Lora zeskakując zgrabnie z paki

Draco przebudził się na chwilę. Delikatnie otulił żonę kocem po czym wyszedł do reszty zbierających się osób przed szałas.

- wiecie dokąd sięgają bariery ? kto robił zwiad ? - spytała Bellatriks Laxsusa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tom Riddle
Pracownik Dep. Międzyn. Współpr. Czar.


Dołączył: 10 Sty 2013
Posty: 865
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:49, 24 Sie 2015    Temat postu:

-Poczekaj chwilę kochanie, pójdę sprawdzić co się dzieje - Thomas ucałował Sophie i przykrył kocem śpiącą już Louise. Podniósł się z posłania i wyszedł na dwór.

-No, jestem pod wrażeniem - spojrzał z uznaniem na trójkę osób. Widać odbicie auta nie odbyło się tak zupełnie bez przeszkód.

-Cicho Howard.. - wyszeptała Blair, łapiąc go za dłoń i przyciągając do siebie. Wiedziała, jak łatwo wyprowadzić go z równowagi. Posłała Laxusowi wściekłe spojrzenie. Nie potrzebowali teraz kłótni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Laxus Dreyar
Wendigo


Dołączył: 09 Lip 2015
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 0:16, 26 Sie 2015    Temat postu:

Laxus uniósł obie ręce, a gdy Vivianne skupiła uwagę Belatriks,jednym mocniejszym ruchem nastawił jej ramię. Gdy usłyszał krzyk kobiety, uśmiechnął się:- Cóż.... jakkolwiek było miło, teraz zrób sobie temblak i daj tej ręce odpocząć...-poklepał ją po plecach i podszedł do ciężarówki.

Vlad zeskoczył oblizując wargi i krzywiąc się:- Za dużo fast food. Nie znają się na diecie tutaj....-rzucił oglądając mężczyznę.


Alex podszedł przed Gabrielem i spojrzał na Alistera oraz Bellatriks:- Jeszcze jakieś 3km.... bariera jest powtarzalna, robiona przez więcej niż jednego czarodzieja. Gdy wyjedziemy poza okręg, powinno być w porządku.

Howard Objął Blair mocniej:- Kochanie, nie przejmuj się.... często się tak sprzeczamy.-pogłaskał żonę po głowie, ale ponad jej ramieniem, spojrzał na Laxusa z nutą podejrzliwości. Dreyar uniósł breww geście zdzwienia, ale porozumiewawcze spojrzenie pojawiło się między nim a Jamesem.
-Czujesz to?-spytał cicho, gdy Howlett podszedł bliżej.
-Tak. Jak myślisz, są niedaleko?
-To nawet pewne. Ale gdyby mieli coś nam zrobić, już dawno by zrobili. Więc czekają na mój ruch.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:11, 26 Sie 2015    Temat postu:

- bardzo zabawne..- warknęła Bellatriks - chociaż nie przeczę..było bardzo przyjemnie...- dodała i podeszła do Jamesa - co się dzieje ?

Suniv również pojawiła się przed szałasem. A zaraz po niej Valerian, który był zmuszony przerwać swoje cudowne chwile z żoną

- co to ma być ? - spytała wampirzyca

Valerian przeniósł wzrok na Laxsusa wyczekująco

W szałasie zapanowało pewne poruszenie, z powodu powrotu Bellatriks jak i zachowania części rodziny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Lestrange
Studentka Prawa Czarodziejów/Wampir


Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 1504
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:35, 26 Sie 2015    Temat postu:

Blair spojrzała badawczo na męża, a potem na Laxusa i Jamesa, ciężko było nie zauważyć ich znaczących spojrzeń i późniejszej wymiany zdań.
-O czym mi nie mówisz Howard? - zapytała szeptem męża. Była wystraszona. Odkąd tylko zjawili się w tym miejscu cały czas czuła dziwny niepokój.

Rosalie zjawiła się koło szałasu chwilę po Valerianie. Włosy miała potargane, a tył sukienki pokryty był pyłem i liśćmi, które nie wiadomo skąd wzięły się w grocie. - Co się dzieje? - zapytała zgromadzonych. Wśród nich panowało dziwne poruszenie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Laxus Dreyar
Wendigo


Dołączył: 09 Lip 2015
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:03, 26 Sie 2015    Temat postu:

Alister zdziwił się:- 3 km to mówiłem, ale teraz nie jestem pewien. Masz więcej informacji?-spytał Alexa. Ten rozejrzał się:- Więcej, najprawdopodobnie jakieś 10 km. Nie wylądowaliśmy na granicy, tylko tuż za centrum bariery. Musiało się to stać, gdy obniżyliśmy lot. I najwyrażniej, ma....

-Nieregularny kształt-dodał Vlad odsuwając się od ciężarówki. Potem zerknął na Laxusa i Jamesa:- Ooo..... Szykuje się kolejna niespodzianka?
James zacisnął zęby. Widać było, ze Howard przygląda się im w napięciu. Laxus widzac niepokój Blair i reszty westchnął:- Vespin. Travis. I Aurora...-dodał po chwili:- Są niedaleko.

Victor podszedł do wujka:- Znacie ich?
-Aż za dobrze..... Travis ma chyba nadal za złe, że powaliłem go na ziemię, gdy przestał się skupiać na tym co tu i teraz. Aurora jest słodziutka, i zawsze patrzy jakby się zastanawiała, jak smakujemy.... Ale Vespin? To sprawa Howarda. Co ciekawsze....
Podszedł i zrobił z kawałka swojej koszuli temblak, rozdzierajac go i podał Bellatriks:- Gabriel i nasz ojciec też zdołali ich poznać, ale wtedy.... nie przedstawili się. I młody chyba obiecał Juniorowi rewanż, za ostatnio....

Howard ścisnął mocniej Blair, ale gdy się zorientował, puścił ją i ucałował lekko:- Wszystko dobrze, Kochanie. Nie ma się czego bać.

-Aurora......-Vlad uniósł brew uśmiechając się:- Ta Aurora? Słyszałem o niej od Armanda, ale..... -zastanowił się:- Słyszałem, że ma dwóch wnuków z niezłym temperamentem.

LAxus kiwnął głową:- Jeden z nich dostał wycisk od Howarda na arenie, ale nie wolno było im się przemieniać. Tu panują inne zasady.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Laxus Dreyar dnia Śro 18:57, 26 Sie 2015, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:06, 26 Sie 2015    Temat postu:

- ja się tak tylko zastanawiam czy oni nie robią tego specjalnie...- westchnął Gabriel pojawiając się przed szałasem - Bella do środka..

- no chyba sobie jaja robisz...

- do środka...- warknął mężczyzna w momencie gdy, jego oczy przybrały złotą barwę

Lestrange spojrzała na syna, jakby szukała u niego poparcia
- niestety..ma rację...tym razem..Rose..Suniv wracajcie do dzieci...tak na wszelki wypadek...nie wiadomo czego chcą...

Suniv i Bellatriks weszły niechętnie do szałasu. Zamiast nich wyszedł William, Daphne i Evelynn
- nie podoba mi się to...- rzuciła Eve podchodząc do męża



W szałasie panowała niezbyt pozytywna atmosfera. Dzieci pobudziły się masowo z uwagi na ogólne poruszenie.

- Liliano...wstawaj...- Draco potrząsnął ramieniem żony

W ich obozie nastąpiła drobna rotacja miejsc. Tak by zapewnić wszystkim czarodziejom, w tym momencie praktycznie bezbronnym.

- co się dzieje Tom..? - spytała Sophie podnoszą się

Elizabeth od razu stanęła przy wejściu do szałasu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Lestrange
Studentka Prawa Czarodziejów/Wampir


Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 1504
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:24, 26 Sie 2015    Temat postu:

Rosalie utkwiła w Valerianie zmartwione spojrzenie. Takie wizyty nigdy nie zwiastowały niczego dobrego. Nie zamierzała jednak oponować. Mieli dziecko, które wymagało jej opieki bardziej niż Valerian. Na krótką chwilę jej drobna dłoń wsunęła się w jego i uścisnęła ją mocno. - Uważaj na siebie - szepnęła, a potem złapała Toma za rękę i pociągnęła za sobą.

W szałasie panowało zamieszanie i ogromny hałas. Zaniepokojony Chistian, słysząc hałasy i ogólne poruszenie oznajmił swoje niezadowolenie głośnym płaczem, który tylko wzmogła nerwowa krzątanina. Sekundę później dołączył do niego William, a potem to już lawinowo rozpłakało się każde dziecko. Nawet Nymeria, zazwyczaj bardzo spokojna, z niespokojem kręciła malutką główką w poszukiwaniu swojej mamy. jej ustka zaczynały już wyginać się w podkówkę, kiedy Rose wzięła ją w ramiona i wyszeptała kilka uspakajających słów.

Thomas spojrzał z niepokojem na żonę. Czuł się źle, że w razie czego nie jest w stanie zapewnić im bezpieczeństwa. Wziął Williama na ręce i przytulił do siebie. - Cicho Will. Nic nam nie grozi i nie musisz się bać. Jesteśmy tutaj wszyscy razem, więc jesteś bezpieczny - uśmiechnął się lekko do chłopca, który od razu poczuł się pewniej w ramionach ojca. - Nie słyszałem nigdy o nich, ale ponoć mają jakieś porachunki do wyrównania z częścią naszej rodziny.

Liliana spała snem twardym jak kamień. Nawet płacz dzieci nie był w stanie jej obudzić. Dopiero po którymś, mocniejszym już potrząśnięciem otworzyła oczy. Słysząc wszechobecny płacz i rozgardiasz, podniosła się gwałtownie do pionu, co nie było najlepszym pomysłem. Przymknęła na moment oczy, żeby zwalczyć zawroty głowy, a potem popatrzyła ze strachem na Dracona.

Jeremy kątem oka obserwował Elizabeth. Sam usypiał ponownie Ethana. Alice trzymała się kurczowo jego ramienia. Starsze dzieci zupełnie nie wiedziały, co się dzieje.

-Właśnie widzę Howard - z powątpiewaniem w głosie stwierdziła Blair. Słowa mężczyzn nie dodały jej otuchy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Laxus Dreyar
Wendigo


Dołączył: 09 Lip 2015
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 20:02, 26 Sie 2015    Temat postu:

Coś szybkim krkiem przemknęło niedaleko. Po chwili Howard wepchnął Blair do szałasu:- Wybacz....-rzucił szybko puszczajac jej dłoń. Po chwili coś skoczyło i Howard zniknął z oczu lądując w kłębie zwartego futra metry dalej.

Laxus rozejrzał się:- James....-rzucił ostrzegawczo, ukazując fioletowe oczy. Howlett stanął uginając nieco nogi w kolanach i gdy zaszarżował na nich Wendigo, James złapał go za futro rękoma i szarpnąłw dół, uderzając cielskiem o ziemię.

Vlad obserwował dwie szarpaniny z mieszaniną politowania i odrazy. Gdy Wendigo zamachneło się odruchowo, jedna z jego łap poleciała w kierunku Vivianne, ale James przygwoździł go do śniegu, wykręcając mu ramię:- Wydaje mi się, zę już to przerabialiśmy, Travis......
-Puszczaj mnie, Ty zawszony......- łapa zacisnęła się na gardle Howletta.

-Travis, Vespin!-krzyk kobiety rozległ się echem , a Laxus stanął nieco pewniej:- Aurora......-rzucił jadowicie spoglądajac w dal.

Ze śniegu wyłoniła się wysoka blondynka. Nie mogła mieć więcej niż pół wieku. Kobieta wyglądałą, jakby jej całe życie skłądało się z ćwiczeń, ale zmarszczki odbijały się na jej twarzy, a fioletowe oczy zdawały się wypalać.:- Laxus.... Dreyar...-powiedziała z ciekawoscią w oczach. Przechyliła głowę taksując spojrzeniem Vivianne, po czym wróciła do Dreyara :- Słyszałam, ze odwiedzisz te rejony.... Nie wiedziałam, ze organizujesz swojej rodzince szkołę survivalu. Nie wszyscy wyglądają, jakby byli do tego stworzeni...-jej słowa wydawały się trafiać głównie w Malfoyówny.

- Wyglądasz tak samo wiekowo, jak 40lat temu...-odparł złośliwie Laxus:- Pomyślałby kto, że wiek dodaje uroku, ale zazwyczaj w pozytywnym sensie.... Ty robisz się coraz bardziej surowa.
- Lubię ten klimat, cóż poradzę...-westchnęła rozkładając rece:- Nie przdstawisz mnie? Chłopcy....

Travis siłował się z Jamesem, ale widząc wzrok kobiety, przestał się ruszać. Po chwili przez śniego przeleciał Howard. Podniósłszy się, skoczył na nacierajace Wendigo i nie mogąc pobić go siłą, podciął mu łapy w biegu, a bestia w efecie wpakowałą się w najbliższe drzewo.
-Tyle razy mówiłam, byś skupił się na otoczeniu, Ves...-warknęła Aurora.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Kanada / Tajga Północnej Kanady Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin