www.starozytnyhogwart.fora.pl

Marlena Rakicka

Sunivo, nie wiem kim jest Sara czy twoją poddaną czy przyjaciółką ale....-nie dokończyła. Podeszłą do Sunivy i razem ruszyły do zamku-musimy porozmawiać o pewnych rzeczach

Suniva Lestrange Howlett

Suniva uśmiechneła się blado . - tak....

Marlena Rakicka

Podstawowe pytanie: Ile osób zaczęło to całe zabijanie i kiedy? A co najważniejsze, czemu dla mnie nic nie zostało?-uśmiechnęła się

Suniva Lestrange Howlett

- dla Ciebie?...nie bardzo rozumiem...nie jestes śmierciozercą...ani wampirem pozatym nie umiesz zabijać..

Marlena Rakicka

Marlena uśmiechnęła się-Nie jestem ani jednym ani drugim. Ale kto ci powiedział, że nie umiem zabijać? Ale nie odpowiedziałaś na pierwsze dwa pytania

Suniva Lestrange Howlett

Suniv zaśmiała się. Zawołała kogoś. Po chwili jedna z wampirzyc przyniosła na oko 5 letnią dziewczynkę. Suniv wzieła ją na ręce. Dziecko jej ufało jak matce. Suniva uśmiechneła się do małej i ku ździwieniu wszytskich stanęła z dzieckiem na przeciwko Marleny w małym oddaleniu - udowodnij więc że to potrafisz.. - odpowiedziała bezbarwnym głosem gładząc dziewczynkę po złotych włosach

Marlena Rakicka

Marlena przeraziła się-Żartujesz? Dziecka nie zabiję. Miałam siostrę.....-oczy zaszły jej łzami-miałam kiedyś małą siostrę. Dziecka nie zabiję

Suniva Lestrange Howlett

Suniv zaśmiała sie - za tem..nie wiesz co to zabijanie.. - ucałowała małą w policzek i nadal mając ją na rekach ruszyła w stronę powozu

Marlena Rakicka

Marlena wyciągnęła różdżką, szepnęła "Avada kadavra" i mała padła bez życia na ziemię

Suniva Lestrange Howlett

Wszytskie wampiry zaśmiały się, Suniv także. Pogłaskałą dziecko po główce. Mała wstała i oczepałą się - ślicznie kochanie.. - pochwaliła ją Suniv - ta dziewczynka jest nieśmiertelna....ale widzę że determinacja zwyciężyła....jednak na śmierciożerce nie pasujesz.. - wzięła małą na ręce - teraz skarbie..pokażę Ci duży zamek.. - zwróciła się do dziecwzynki z taką łagodnością jakiej nigdy nie okazywała - Marlono jeśli chcesz możesz zabrać się z nami..a wy.. - zwróciłą się do garstki wampirów - ewakułujcie pozostałych i spalcie tą szopę...

Marlena Rakicka

A ty jak zawsze pokojowo nastawiona-zaśmiała się i ruszyła za Sunivą

Suniva Lestrange Howlett

Mała dziewczynka spojrzała na Marlene spod byka i pokazała jej język
- skarbie....co Ci mówiłam...bądź grzeczna... - dziewczynka spojrzała się na Suniv sowimi dużymi oczyma
- będziesz krzyczeć? - spytła bezbłednie
- nie..w każdym razie nie na Ciebie., - odpowiedziała wsiadając do powozu

Marlena Rakicka

Słodziutka-uśmiechnęła się-To jest ta twoja podopieczna?

Suniva Lestrange Howlett

- hmm...można tak powiedzieć... - odpowiedziała przykrywając małą swoim płaszczem. Kareta ruszyła w kierunku Hogwartckich błoni.

Evelynn Monrou

__________________________________

Velkan wprowadził Evelynn i Bellę do klubu i sam zniknął gdzieś w tłumie
- trzymajmy się razem..- westchnęła Eve do kuzynki i rozejrzała się

Klub miał jakby dwa piętra, Pierwsze gdzie znajdował się bar, parkiet, podest didżeja i niewielka scena. i Drugie które było tarasem. Ustawione tam były fotele i kanapy. Było też widać kilka par drzwi, między innymi do łazienki i kolejne schody, przed którymi stali dwaj dobrze zbudowani, wysocy mężczyźni w ciemnych garniturach.

Na tarasie, opierając się o balustradę stał Gabriel i wpatrywał się w tłum.