www.starozytnyhogwart.fora.pl

Evan Dołohow

- Rozgladasz się tak jakby zza rogu miał wyskoczyć morderca. Rozluźnij się.

Alexa Carrow

-Już z jednym się spotkałam.-odpowiedziała idąc równym tempem. Przyjrzała się chłopakowi uważnie.
-A jaką mam pewność, że nie jesteś mordercą?- uśmiechnęła się lekko.

Evan Dołohow

- Żadnej dopóki nie zakopię Cię w ogródku babci - powiedział powaznie patrząc na dziewczynę

Alexa Carrow

-Dlaczego akurat ogródek babci? Jakieś nastrojowe miejsce?- zaśmiała się pod nosem.

Evan Dołohow

- Przy okazji zasadzi kilka kwiatków, a moje kopanie nie pójdzie na marne.

Alexa Carrow

-Oh, wzruszające. Jesteś bardzo troskliwy.- powiedziała z ironią. Z daleka widać już było zarys zamku.

Evan Dołohow

- Nawet bardzo troskliwy. Zawsze możesz wybrać sobie inne miejsce. Słucham

Alexa Carrow

-Może od razu cmentarz. Należy mi się porządny pochówek. -powiedziała patrząc na zamek. Lekko zadrżała, robiło się zimno.

Evan Dołohow

Zarzucił na nią swoją szatę kiedy zobaczył jak zadrżała z zimna - Kogoś mam później poinformować?

Alexa Carrow

-Dziękuję. Nie, raczej nie. I tak w tej chwili rodzina się do mnie nie przyznaje.

Evan Dołohow

- Czarna owca - zaśmiał się - przepraszam, nie powinienem.

Alexa Carrow

Smętnie spuściła głowę i narzuciła na twarz kaptur. Czuła się naprawdę kiepsko bez dogryzania. Dalej szła przed siebie obserwując swoje buty i unoszący się w powietrzu piasek.

Evan Dołohow

- Przepraszam - stanął przed nią i przytulił ją do siebie - Nie powinienem wyzywac się na Tobie za swoje niepowodzenia.

Alexa Carrow

Oparła głowę o jego ramię.
-Wiem..każdy ma chwilę słabości.

Evan Dołohow

- Jednak nie powinno się ich okazywać.