www.starozytnyhogwart.fora.pl

Kiara Riddle

Kiara spacerowała po korytarzu. Miała na sobie Białą bluzkę i niebieski dżinsy. Wzdłuż korytarza na ścianach wisiały przeróżne obrazy, a im dalej szła tym bardziej robiło się ciemno. Kiedy doszła do końca korytarza stanęła prze dużymi drzwiami, które otworzyły się kiedy tylko je dotknęła. Kiara weszła do środka. Pokój był ogromny, a na ścianach i na podłogach znajdowały się obrazy. Na niektórych były całe rodziny, a na innych tylko jedna osoba. Kiedy Kiara weszła na sam środek pokoju drzwi zamknęły się z hukiem. W pokoju zrobiło się bardzo ciemno. Kiara wyciągnęła swoją różdżkę, a jej lekkie światło oświeciło trochę pokój...

Suniva Lestrange Howlett

Nagle pojawiła się w pokoju Suniva.- Jak się miewasz?

Kiara Riddle

Kiara nieco się wystraszyła.-Dobrze... Co to za miejsce??-zapytała zaciekawiona.

Suniva Lestrange Howlett

- hmm..zdaje się że komnata pamiątkowa..

Kiara Riddle

-Ciekawe czyich pamiątek...-uśmiechnęła się i wzięła jeden obraz do ręki, był cały zakurzony i nie wiele można było na nim zobaczyć..-Dziwne miejsce... Wydaje mi się takie znajome...

Suniva Lestrange Howlett

- taak...- oczyściła obraz

Kiara Riddle

Na obrazie bym namalowany mężczyzna z kobietą która trzymała małe dziecko.-Któż o może być?-zapytała patrzą na obraz..

Suniva Lestrange Howlett

- nie mam pojęcia...ale ta kobieta wydaje mi się znajoma...

Kiara Riddle

-Mi też się wydaje że ją skądś znam...-uśmiechnęła się i przyjrzała się uważnie obrazowi...

Suniva Lestrange Howlett

- jest ich tutaj bardzo dużo...

Kiara Riddle

-I na każdym jest inna rodzina...-odwróciła się i spojrzała na obraz wiszący na samej górze, duży obraz w złotej ramce. Podeszła do niego zamyślona...

Suniva Lestrange Howlett

- tak..wątpie żebyś znalazła mój..spróbuj znaleźć swoją rodzinę.

Kiara Riddle

-Nie chce szukać swojej rodziny...

Suniva Lestrange Howlett

- dobra..ja stąd spadam..- podeszłą do drzwi i nacisnęła klamke - co jest...-nacisnęła jeszcze raz klamkę na dal nic - Kiaro zamykałaś drzwi?

Kiara Riddle

-Nie...-podeszła do drzwi.