www.starozytnyhogwart.fora.pl

William Howlett

- jak mugolski amant..- westchnął Gabriel idąc przodem

- żegnaj chłopcze..- Lucjusz wzniósł kieliszek w jego stronę po czym wypił wszystko

William życzył Jamesowi powodzenia i dopił resztę krwi.

James Howlett

James machnał różdzka i pojawiła się na Nim marynarka:- tak lepiej...-odparł chwiejąc się i ruszył, trzymając "pierścionek" za plecami.

Howard dyskutując z Gabrielem dotrzymywali mu zygzakowatego kroku.

Alex spojrzał na Nich:- Szkoda mi brata... Był w porzadku, a zginie marnie...

William Howlett

- może nie będzie tak tragicznie..- westchnął William po czym w trójkę zajęli się wymyślaniem sposobów zabicia Jamesa, które Bellatriks mogłaby wykorzystać

James Howlett

-Trucizna to domena Narcyzy, odpada...-powiedział Alex:- Z całym szacunkiem, Wujku...-mrugnął do Lucjusza:- Pewnie tortury, węze, rozrywanie przez koniec.... Avada Kedavra to za szybko i za miło...-pomyslał.

William Howlett

- chłopcy..wy myślicie złymi kategoriami..za cwana jest na to..pomyślcie..one już tam są i knują..- wskazał na miejsce gdzie znajdował się dom - żadna z nich nie postąpi tak jak na codzień..musimy mieć oczy szeroko otwarte i nie dać się im zwieść

- no wy faktycznie będziecie musieli uważać..ja mam spokój...większe prawodpodobieństwo, że w czasie pełni zamienie się w Wilkołaka niż, że Bella będzie próbowała mnie uwieźć..

James Howlett

Alex pomachał reką:- Mój drogi, cicha woda brzegi rwie..... Kto wie, co młodej strzeli do głowy... Twoja mama tez potrafi być przerażajaca... Nie wiem, czy uwodzenie będzie wchodziło w grę.... raczej będe krwawił.

-Jasne...-odezwał się lew, który skaczac przez płot zmienił się w Alistera:- Wszystkie są takie same, Panowie, wszystkie....-zły usiadł obok Willa i nalał sobie burbonu, który wychylił jednym haustem.

-Co Ci jest, Alister?-spytał Alex mętnie.
-Kobieta...-powiedział krótko Fox.

William Howlett

- Alister..to świetnie, że końcu kogoś sobie znalazłeś..a kto to ? - spytał William szczerze zaciekawiony

- wszystkie kobiety są takie same chłopcze..ale którąś musisz wybrać..- westchnął Lucjusz

James Howlett

-Ach, nie znacie... taka jedna... Mieszka niedaleko, tylko strasznie dumna i uparta.... Nie mogę sie zbliżyc, a jak jestem czymś zaskocozny, nie da dokonczyć, czy pozytywnie, tylko się obraża.... -upił ze szklanki:- Ale to cudowna dziewczyna... Tylko nawet jesli, to ma dosyć restrykcyjnych rodziców...

Alex zdziwił się:- Poważnie? tacy ejszcze istnieją?
-Wyobraź sobie...-westchnał Alister:- jej ojciec, gdyby wiedział, ze się ze mną spotyka, zamknałby Ją w wieży... Co mam z Nim zrobić?

William Howlett

- no nie dziwie się..ja też mam córkę jak dobrze wiesz i przyżekłem, że obedre ze skóry każdego kto się do niej zbliży..zrozumiesz jak też będziesz miał swoją..- westchnął Lucjusz nalewając sobie starej, dobrej ognistej - a na rodziców też są sposoby..

William utkwił uważne spojrzenie w Alisterze a później spojrzał porozumiewawczo na ojca
- brunetka, blondynka..może ruda? - ciągnął dalej wampir - no to jak jutro wytrzeźwiejemy od razu pójdziesz nas z nią zapoznać

James Howlett

Alister odwrócił szybko spojrzenie:- Wiesz, taka... Kolor włosów az taki wazny? Musiałbym z tym jej ojcem pogadac..... Poza tym, jest niesmiała, nie jestesmy jeszcze oficjalnie razem, więc jak się osmieli, to Was zapoznam...

Alex zrozumiał myslenie syna i wyszczerzył się do Alistera:- A powiedz, ten jej ojciec... znamy go? Czym się zajmuje na codzień?-ciągnał.

-Pracuje w Ministerstwie... I jest raczej zasadniczy... Chociaz... Trochę....-podrapał się za uchem.:- Lekki bufon.

William Howlett

- bufon powiadasz..- wtrącił Lucjusz - z nimi jest najgorzej...zawsze mogę go nastraszyć redukcją etatów jak będzie fikał..- dodał Malfoy z pokrzepiającym uśmiechem - a ona czym się zajmuje

William odwrócił wzrok bo czuł, że lada chwila swoim śmiechem zdradzi Alistera.

James Howlett

Alister słuchał Lucjusza z drżacymi wargami:- Postraszyć zawsze mozna, ale wole to załatwić kulturalnie.. Bądx co bądź, Jego córka to jedyna dziewczyna, wobec której chcę po prostu być fair.... Chyba się starzeję.... Ona? Ach... Uczy. jest nauczycielką...

Alex zerkał na Lucjusza i pokręcił dyskretnie głowa do Williama, a potem spojrzał na Alistera:- Nauczycielką.. Lubi swoją prace? Moze Suniv Ją zna?

William Howlett

- właście..wiesz, że siostrzenica mojej żony jest teraz dyrektorką..może pomogłaby w awansie twojej lubiej...czego uczy ? - spytał z ciekawością mężczyzna wpatrując się w Alistera

James Howlett

Alister przełknał slinę. Alex spogladał na Williama i na Lucjusza na zmianę i korzystajac z okazji, nalał Lucjuszowi do pełna:- Wujku, możemy to ustalić za chwiole, jestem ciekaw, jak wypadło pierwsze wyzwanie....

Alister aczał powoli pić ze swojej szklanki, obserwując Lucjusza niespokojnie.

William Howlett

- jednakowoż chciał bym wiedzieć, moja córka teraz też będzie uczyła w Howartcie..i tak sie zastanawiam może pomogła by Tobie jakoś dotrzeć to tej młodej damy..